Strony

środa, 25 czerwca 2014

1000+100=1000

Strażnicy z 15 stycznia 2014 roku, przewidzianej do studium w zborach Świadków Jehowy, twórcy artykułów przeszli samych siebie w pozbawionym jakichkolwiek skrupułów traktowaniu „owieczek” jako osobników z silnym niedorozwojem umysłowym, gotowych przyjąć wszystko, co znajdzie się w tzw. „pożywnym pokarmie duchowym” serwowanym przez „kanał łączności”. W artykule zatytułowanym „100 lat rządów Królestwa – jak to na ciebie wpływa” pisarze wpadli już nie tylko w śmieszność, podtrzymując dawno skompromitowaną, pozbawioną jakiejkolwiek logiki doktrynę o rzekomym rozpoczęciu niewidzialnej „królewskiej obecności” Chrystusa od 1914 roku, ale – celowo czy też nie –   ułatwili resztce myślących chrześcijan rozpoznanie, kim tak naprawdę są ci rzekomi – jak o sobie twierdzą – „przedstawiciele Boga”, piszący artykuły w Strażnicy.  
Aby utrzymać za wszelką cenę „doktrynę 1914”, czyli – mówiąc wprost – nie „podcinać gałęzi”, na której „siedzi” Ciało Kierownicze, pogwałcono w styczniowej Strażnicy wszelkie zasady logiki i matematyki, nie mówiąc już o tradycyjnym dla WTS przekręcaniu Pisma Świętego dla własnych potrzeb. Już z końcówki poprzedniego artykułu zatytułowanego „Oddawaj cześć Jehowie, Królowi Wieczności”, możemy dowiedzieć się, że chociaż „Jehowa nigdy nie zrzekł się swego zwierzchnictwa” (par. 18), to jednak „został Królem w naszych czasach” (par. 19). Następnie czytelnik zostaje poinformowany, że tzw. „biblijną myślą przewodnią” na rok 2014 uczyniono werset z Ewangelii wg Mateusza 6:10: „Niech przyjdzie Twoje Królestwo”. Powiadomiony o tym czytelnik widzi taki oto obrazek:
                      

Konia z rzędem temu, kto nie będąc pod wpływem strażnicowego prania mózgu, jest w stanie pojąć i wyjaśnić, o co tu chodzi? Jeżeli – jak twierdzi Strażnica – w roku 2014 upływa 100 lat rządów Królestwa, to jaki sens ma przywoływanie prośby o Królestwo, mające nadejść???
Ale to dopiero początek problemów. Autorzy artykułu powołują się enigmatycznie na wypowiedzi Badaczy Pisma Świętego sprzed roku 1914, mające rzekomo świadczyć o tym, że  wybuch Pierwszej  Wojny Światowej spełnił jakoby głoszone przez nich zapowiedzi dotyczące tego roku. Autor (autorzy?) artykułu „zapomniał” tylko dodać, że wydarzenia z tego roku całkowicie zawiodły oczekiwania ówczesnych Badaczy, którzy przekonani  o tym, iż żyją w okresie „królewskiej obecności Chrystusa” od roku 1874, sądzili, że rok 1914 będzie końcem ich „ziemskiego biegu” i połączeniem się z Panem w niebie. Ta „niewygodna historia” dotycząca tych i innych faktów tak bardzo drażni przywódców WTS, że imają się różnych chwytów, aby zamazać lub wręcz ukryć ją przed współczesnymi ŚJ i ich „zainteresowanymi”, począwszy od sławetnej „erraty” do książki „Wspaniały finał Objawienia bliski” aż po jednoznaczne zalecenia dotyczące niszczenia starszej literatury (ponoć kiedyś był to „pokarm od Jehowy”!), a nawet samej Biblii (zob. Niszczenie Biblii nie osiągnie celu). Wspomniany artykuł do studium zachęca: 
Pomyśl, czego mesjański Król dokonał w trakcie pierwszych 100 lat swojego panowania (par.13). Jednak w paragrafie 15 możemy przeczytać: 
Po usunięciu wrogów Boga mesjański Król na tysiąc lat wrzuci Szatana i demony do otchłani (Obj. 20:1-3). 
A w kolejnym, 16 paragrafie napisano: 
Gdy się skończy Tyscletnie Panowanie Chrystusa, Mesjańskie Królestwo osiągnie cel, dla którego zostało ustanowione. 
Jednocześnie paragraf 17 stara się utwierdzić czytelnika w przeświadczeniu, że ludzkość ma już za sobą 100 lat Królestwa Mesjasza! Nie trzeba zatem mieć za sobą wyższych studiów matematycznych, aby dostrzec, że coś w tej układance nie pasuje. Albo bowiem z Tysiącletniego Królestwa Chrystusa zostało już „urwane” 100 lat, albo też zostało do niego dodane. Oczywiście obie te wersje kompletnie kłócą się z Księgą Objawienia! Ten problem zdaje się jednak nie mieć znaczenia dla pisarzy literatury i ich fanów. W kolejnym artykule do studium zatytułowanym „Niech przyjdzie Twoje Królestwo. Ale kiedy?” pisarze jakby nigdy nic kontynuują swoje rozważania na temat – w ich pojęciu – dowodów istnienia 100-letniego Królestwa, skrzętnie jednak – po wielu kompromitacjach w przeszłości - unikając odpowiedzi na zadane w tytule artykułu pytanie i podając zamiast – być może oczekiwanej – kolejnej daty „końca”, kolejne „uściślenie” definicji „pokolenia”, które wolę pominąć całkowitym milczeniem, gdyż tak będzie dla niej lepiej…