niedziela, 28 września 2014

Kilka słów na temat Roberta Kinga


W związku z dużym zainteresowaniem postacią Roberta Kinga i jego witryną, postanowiłem napisać kilka słów na jego temat.
Jak sam pisał i mówił o sobie na własnej witrynie www.e-watchman.com, przez wiele lat był pionierem i nadzorcą w jednym ze zborów w USA. Twierdzi, że w latach 90-tych przeżył coś, co odczuł jako „nowe narodzenie”, czyli wg obowiązującej u SJ wykładni, stał się „pomazańcem” z nadzieją niebiańską. Choć niektóre jego interpretacje i wykładnie wydają się być dyskusyjne, nie da się zaprzeczyć , iż faktycznie posiadł ogromną znajomość Pisma Świętego, przy którym „wykładnie” WTS-u to nawet nie przedszkole. Główny kierunek zrozumienia, jakie publikuje, można w największym skrócie opisać tak: Ponieważ wiele proroctw z Pism Hebrajskich, szczególnie dotyczących skarcenia ludu Bożego wypełniło się tylko częściowo kub nie wypełniło się w ogóle, a jedynym ludem noszącym imię Boże są dziś Świadkowie Jehowy, więc ostateczne spełnienie tych biblijnych zapowiedzi dotyczy tego ludu, a szczególnie jego przywódców, którzy popadli w odstępstwo, szczególnie przez sojusz Z ONZ jako NGO w latach 1992-2001, a także przez błędne nauczanie dotyczące rzekomo trwającej już obecności Chrystusa od 1914 roku i rzekomego nagrodzenia „majętnością” Pana Towarzystwa Strażnica japo „dobrego niewolnika” w 1919 roku.
Od roku 2002 Robert King opublikował mnóstwo ciekawych materiałów, zarówno w formie drukowanej, jak i elektronicznej. Wysłął także kilka listów otwartych do Ciała Kierowniczego i Biur Oddziałów, co oczywiście musiało skutkować wykluczeniem go ze społeczności. (Niech się nad tym pogłowią ci, co wierzą w „wykładnie” kongresowe o „zaklepywaniu” przez Boga decyzji komitetów sądowniczych. Kiedy apostoł Paweł publicznie zwrócił uwagę Piotrowi na niestosowne zachowanie, ten nie tylko się nie obraził, ale przyjął skarcenie i jeszcze bardziej miłowął i doceniał Pawła, zob.List do Galacjan 2:11-14, 2 List Piotra 3:15, 16. Kiedy dziś ktoś ośmiela się skarcić „apostołów” z Ciała Kierowniczego – wylatuje).

Problemem Roberta Kinga, którego zdaje się on nie dostrzegać, jest wewnętrzna sprzeczność jego twierdzenia, że WTS jest „organizacją Jehowy”, a jednocześnie przyznawanie, że owa organizacja jest Świadkom Jehowy przeszkodą na drodze do wybawienia poprzez błędne nauczanie i rozbudzanie fałszywych oczekiwań, np. dotycząćych początku „wielkiego ucisku”, który wg niego rozpocznie się raczej likwidacją materialnych zasobów WTS i upadkiem Towarzystwa, a nie upadkiem istniejących religii. Od kilku lat wieszczy też wybuch III wojny światowej i krach systemów finansowych. Uważą się za Świadka Jehowy, popierając m.in. kontrowersyjną „wykładnię” WTS o tym, jakoby Jezus „w „ścisłym sensie” był pośrednikiem tylko dla „pomazańców”. Nie dostrzega przy tym najwyraźniej bluźnierstwa wynikającego z używania tego terminu przez WTS („pomazaniec” to prostu... mesjasz, chrystus, a Jezus, prawdziwy Pomazaniec ostrzegał przed takowymi...). Kilkakrotnie też atakował na swojej witrynie Raymonda Franza, uważając, że publikacją „Kryzysu sumienia” doprowadził do upadku i zgorszenia wielu Świadków Jehowy. Takie stanowisko jest kompletnie niezrozumiałe u czowieka, który – podobnie jak Raymond – bez ogródek, choć z innego punktu widzenia, obnaża fałsz i obłudę przywódców Towarzystwa Strażnica, identyfikując ich ze „złym niewolnikiem” z przypowieści Jezusa (Mateusza 24:45-47).
Wydaje się, że Robert King jest człowiekiem szczerym, ale – jak to się mówi – nieco „nawiedzonym”, zbyt mocno przekonanym o doniosłości swojej roli jako „strażnika” (właśnie dlatego jego witryna nosi nazwę e-watchman.com).

Poniżej zamieszczam tłumaczenie lisu otwartego iprzed kilku lat, po którym – zdaje się – R. Kong definitywnie „wyleciał”. Wykazał w nim, że sprawa bytności organizacji w NGO przy ONZ to sprawa kluczowa, a nie błaha, jak się niektórym wydaje!




Warianty tego listu zostały wysłane do 101 biur oddziałów Towarzystwa Strażnica i do kilku tysięcy zborów w Stanach Zjednoczonych.
Ustanowiłem cię badaczem wśród mojego ludu, abyś poznał i badał ich postępowanie.”
Jeremiasza 6:27 (BW)

Drodzy Bracia,

Naszym czołowym zadaniem jako świadków Jehowy i sług Chrystusa jest przysparzanie czci imieniu Bożemu; jak również utrzymywanie się samemu nieskalanym przez świat. W tym celu Strażnica zawsze nawoływała nas, aby śmiało ukazywać błąd i hipokryzję chrześcijaństwa oraz stawać w obronie prawdy. Tylko że, co mamy robić, jeśli Strażnica sama staje się winna wielkiej hipokryzji? Co jeśli niektórzy z naszych własnych przewodzących braci są jak ktoś, kto niewiernie hańbi imię Boże? Co wtedy Świadkowie Jehowy powinni czynić? Czy wciąż ukazujemy religijną hipokryzję gdziekolwiek ona istnieje, albo pozostajemy w milczeniu? To nie są hipotetyczne pytania, moi bracia. To jest sytuacja, wobec której musimy teraz prosto stanąć twarzą w twarz. Jako jeden z namaszczonych Świadków Jehowy, zdecydowałem się wypowiadać w tym szczególnym czasie, bez względu na konsekwencje z powodu uczynienia tego.

Oto fakty: Strażnica pierwotnie złożyła aplikację w 1991 roku i została zaakceptowana przez Organizację Narodów Zjednoczonych jako NGO w 1992 roku. Tylko dokładnie czym tak czy inaczej jest NGO? NGO jest oficjalnie uznawaną organizacja pozarządową, która używa swego wpływu aby propagować Organizację Narodów Zjednoczonych i jej cele. Przez niemal dziesięć lat Strażnica potajemnie posłużyła jako międzynarodowa NGO.

Ale gdy Guardian, londyńska gazeta opublikowała całą historię w październiku 2001 roku, Strażnica szybko wycofała swe członkostwo. Po zalewie pytań z terenu, Strażnica wydała oświadczenie dla Guardiana i oddziałów na całym świecie; stwierdzając, że jedynym powodem stania się NGO był dostęp do zasobów bibliotecznych ONZ.

Jednakowoż jest po prostu nieprawdą, że Strażnica musiała stać się NGO, aby mieć dostęp do zasobów bibliotecznych ONZ. Zgodnie z informacją głównego bibliotekarza w bibliotece Dag Hammarskjöld, przed 11. 09. (2001) jakikolwiek badacz lub uczony mógł nabyć przepustkę tymczasowego wstępu do obiektu ONZ. Jedynie po terrorystycznym ataku z 11 września 2001 roku, ze względów bezpieczeństwa ograniczono wstęp do ONZ dla personelu i wcześniej aprobowanych przedstawicieli NGO. Ponadto ONZ utrzymuje około 400 zmagazynowanych bibliotek poza swoim terenem na całym świecie, gdzie informacje o agencjach i programach ONZ są publicznie dostępne. Twierdzenie Strażnicy po prostu upada przy bliższym zbadaniu tej sprawy.
List Strażnicy do Biur Oddziałów również twierdzi: „Dokumenty rejestracji włączone do dokumentacji z ONZ które mamy w aktach, nie zawierają żadnych oświadczeń wchodzących w konflikt z naszymi chrześcijańskimi wierzeniami."

To twierdzenie również wydaje się być zwodnicze. Zgadzając się na członkostwo w ONZ DPI (Department of Public Information), kandydaci do NGO są starannie sprawdzani i muszą spełniać założone kryteria, aby mogli zostać zaaprobowani. Zgodnie z odpowiedzią DPI na zapytania kierowane przez świadków Jehowy, Strażnica została zaakceptowana jako NGO, ponieważ chętnie zgodziła się popierać Organizację Narodów Zjednoczonych. Oto co oni po części powiedzieli: „Przez akceptowanie stowarzyszenia z DPI, organizacja zgodziła się wypełnić kryteria stowarzyszenia, włączając w to poparcie i szacunek dla zasad Karty Narodów Zjednoczonych i zaangażowanie oraz środki do prowadzenia przekonywających programów informacji z ich częściami składowymi i do informowania szerszej publiczności o działalności ONZ”. Również NGOs są zobowiązane corocznie wysyłać do DPI dowód, że w rzeczywistości informują ludzi o wielu programach ONZ. Czy Strażnica robiła to? Tak, oni to robili. W istocie, Towarzystwo specjalnie pisało artykuły wyraźnie w tym celu.

Na przykład Przebudźcie się! z 22 listopada 1998 zostało poświęcone wychwalaniu Deklaracji Praw Człowieka Narodów Zjednoczonych w pięćdziesiątą rocznicę jej podpisania. ONZ nawet wymienia ten szczególny numer Przebudźcie się! na swojej witrynie internetowej. (Zobacz również załączone komentarze Światowego Forum Politycznego – Global Policy Forum)

Inny przykład to Strażnica z 1 października 1995, która pobiegła chwalić ONZ w artykule z okazji pięćdziesiątej rocznicy jej założenia w 1945. Kolejny przykład dla Waszego odniesienia się do sprawy to Przebudźcie się! z 8 grudnia 2000, które schlebia agencji ONZ nazywanej UNICEF. Sprawdzając CD-ROM Strażnicy, okazuje się, że podczas okresu bytności w NGO z 1992-2001 jest więcej odniesień w Przebudźcie się! do Organizacji Narodów Zjednoczonych niż do Królestwa Bożego. Trzeba przyznać, że wiele odniesień jest niewinnych, ale głównym obowiązkiem Strażnicy jako oficjalnego członka NGO jest jedynie rozpowszechnianie informacji – nieważne jak słodko.

Tak, to jest oczywiste że Strażnica uczyniła subtelny, ale rozmyślny wysiłek, aby "prowadzić obowiązujący program informacji... dla szerszej publiczności o działalności ONZ", jak to jest wymagane od wszystkich zrzeszonych jako NGOs. Gdyby tego nie uczynili, bez wątpienia Towarzystwo zostałoby uczynione niezdolnym do zachowania statusu członka NGO.

Co więcej, Strażnica wiedziała doskonale że inne instytucje rozpoznały ją jako funkcjonującą NGO. Skąd o tym wiemy? W październiku 2000 Strażnica uczestniczyła w czymś, co jest nazywane Międzynarodowym Forum Wileńskim na temat Holocaustu. Strażnica jest wymieniona w programie razem z innymi licznymi międzynarodowymi NGOs. Brat James Pellechia reprezentował Strażnicę przed forum.
Również w październiku 1999, australijski rząd prowadził dociekania w celu popierania lepszej współpracy między rządem i NGOs. Dwaj oficjele Strażnicy byli obecni przed Stałym Urzędem Komitetu Spraw Zagranicznych, razem z przedstawicielami NGO z religii żydowskiej, muzułmańskiej, i tradycjonalistycznej.

Jednakowoż List Strażnicy do Biur wskazuje: "Obecnie Kryteria Stowarzyszenia z NGO – przynajmniej w ich najnowszej wersji – zawierają określenia, pod którymi nie możemy się podpisać. Gdy sobie to uświadomiliśmy, natychmiast cofnęliśmy swoją rejestrację. Jesteśmy wdzięczni, że na tę sprawę została zwrócona nasza uwaga".

Ale, jako że Strażnica była obecna zarówno na Wileńskim Forum Holocaustu jak i australijskim spotkaniu jako NGO, i bracia również corocznie byli ponownie rejestrowani i przedstawiali próbki swojej pracy DPI przy ONZ na długo przedtem, zanim „na tę sprawę została zwrócona ich uwaga" - nie można wyciągnąć innego wniosku jak ten, że oświadczenie Betel dla Biur jest całkowitym kłamstwem.
Odpowiedzialni bracia musieli wiedzieć od samego początku, jakie były wymagania stawiane NGOs i byli gorliwi czynić zadość ONZ. Oczywiście, dopiero cofnęli swoją rejestrację i umalowali to kłamstwami, kiedy zostali obnażeni przez artykuł z Guardiana; i chociaż stosunki z NGO zostały rozwiązane – kłamstwa pozostają.

Niektórzy bracia mogą mieć skłonność do traktowania lekko sprawy Strażnicy jako NGO ze względu na niewielkie konsekwencje. Jakkolwiek dobrze zrobimy, gdy zastanowimy się nad zachowaniem prawości Świadków Jehowy w Malawi, wracając do roku 1970. Jak sobie przypominacie, malawijski rząd wymagał od wszystkich obywateli wykupienia 25-centowej karty politycznej. Jednakże Świadkowie Jehowy niezłomnie odmawiali uczynienia tego, ponieważ uważali to za kompromis względem ich politycznej neutralności. W efekcie prezydent Banda zawiesił ich podstawowe prawa obywatelskie i bracia oraz siostry zostali wystawieni na wściekłe ataki, a wielu straciło życie. Bracia tracili pracę, interesy i domy. Nasze siostry były gwałcone przez gangi. Większość z naszych przyjaciół była zmuszona do ucieczki za granicę i życia w obozach dla uchodźców. Dotąd ich bezkompromisowe poparcie dla Królestwa Jehowy jest przykładem dla wszystkich z świadków Jehowy na dzisiejsze dni.
Z drugiej strony Strażnica zdradziła Jehowę i wszystkich Świadków Jehowy. Oni nawet nie byli zagrożeni tak, jak nasi malawijscy bracia, mimo to porzucili swoją drogę, by podpisać porozumienie z Organizacją Narodów Zjednoczonych; przyrzekając im poparcie i współpracę, agencji, którą powinniśmy uznawać za sam falsyfikat Królestwa Bożego. Nie tylko to, ale Betel oszukał miliony niczego nie podejrzewających głosicieli i pionierów dla rozpowszechniania publicznie pro-ONZ-owskiej propagandy. W efekcie cała organizacja poszła na kompromis w oczach Boga. I nie jest to żadne zwykłe niepoważne oskarżenie przez przeciwników, jak twierdzi Strażnica.
Od tej pory powstaje pytanie: jeśli Jehowa uważał to za akt odstępstwa, gdy starożytny Izrael i Juda weszły w kompromisowe przymierza z otaczającymi je narodami, to co Bóg musi myśleć o obecnej sytuacji? Czyż nawet Strażnica nie uczy nas, że Jehowa zdyscyplinował organizację w 1918-19 roku z powodu kilku niedyskrecji i kompromisów? Jak dotąd, sprawa Strażnicy i NGO i kłamliwe ukrywanie tego przez nich są dużo poważniejsze niż stosunkowo banalne kompromisy w przeszłości. Dlaczego mielibyśmy przypuszczać że Jehowa po prostu przeoczy naszą niewierność teraz? Wiemy, że Jehowa jest litościwy i miłosierny, jednak zasada prawna jest taka "ale w żadnym wypadku nie pozostawi On vez kary."
Może słowa Jehowy poporzez Jeremiasza dokładnie przedstawiają obecny nasz stan duchowy: „Nawet bocian w przestworzach zna swój czas, synogarlica, jaskółka i żuraw przestrzegają pory swojego przylotu, lecz mój lud nie chce znać prawa Jehowy”.
Prawdziwym problemem jest to, że mylnie przypuszczamy, iż Chrystus zapoczątkował sąd nad domem Bożym przy powrocie w 1918 roku. W następstwie tego błędu, nie mamy uzasadnionej biblijnie podstawy przewidywania jakiejkolwiek przyszłej inspekcji świątyni. Jakkolwiek, popatrzmy na nasz tekst roczny z 2004 roku. Chrystus powiedział swoim namaszczonym sługom, aby "oczekiwali" nagłego przybycia Mistrza „jak złodziej”; oczywiście dopiero wtedy będzie miał miejsce sąd nad domostwem namaszczonych sług Boga. Zrozumiałe jest też, że to wtedy On ustanowi go nad całą swoją majętnością.”
Wobec tego to znaczy, że zły niewolnik wciąż ma władzę obok wiernego niewolnika w namaszczonym domostwie Boga. To pewne, że wpływ niewiernego niewolnika w zarządzie Betel jest jedynym rozsądnym wyjaśnieniem opłakanej niewierności Strażnicy w sprawie NGO. Wobec powyższego, powinniśmy rozważyć zastosowanie Jeremiasza 5:26 do naszej obecnej sytuacji. Czytamy: „Gdyż w moim ludzie są bezbożni, którzy rozstawiają sieci jak ptasznicy, zastawiają zgubne sidła, aby łapać ludzi.”
Byliśmy ślepi. Nic dziwnego że Jehowa stawia nieco niewygodne pytanie w rozdziale 42 Izajasza, mówiąc Jego świadkom: „Kto jest ślepy, jeżeli nie mój sługa, i głuchy, jeżeli nie mój posłaniec, którego posyłam? Kto jest ślepy jak posłaniec i głuchy jak sługa Jehowy? Widział wiele rzeczy, lecz nie zważał na nie, jego uszy otwarte, lecz nie słyszy.”
Jehowa rozkazuje swojemu strażnikowi: „Wołaj na całe gardło, nie powściągaj się, podnieś jak trąba swój głos i wspominaj mojemu ludowi jego występki, a domowi Jakuba jego grzechy!” (Izajasz 58:1)
Jak na ironię, komentarz Towarzystwa Strażnica do tego wersetu Izajasza wskazuje: „Cóż za doskonały przykład wytrwałości Izajasza dla współczesnych Świadków Jehowy, którym również zlecono głoszenie Słowa Bożego i ukazanie religijnej hipokryzji!" Gdy jednak Jehowa zlecił Izajaszowi ukazanie grzechów tym, których Bóg nazywał „swoim ludem", dlaczego przypuszczamy że to odnosi się do chrześcijaństwa, a nie do naszego własnego domu?
Jeśli zapamiętale wskazujemy palcem hipokryzję chrześcijaństwa, czyż nie powinniśmy być nawet jeszcze żarliwsi ukazując religijną hipokryzję wśród Świadków Jehowy, zważywszy, że reprezentujemy Jehowę Boga? Czynić mniej jest czystą hipokryzją z naszej strony.
Wielu z świadków Jehowy już potknęło się z powodu hipokryzji Strażnicy w tej sprawie. Niektórzy starsi, którzy uświadomili sobie sytuację z NGO już ustąpili ze wstrętem. Głosiciele, którzy są oburzeni sprawą i którym zdarza się rozmawiać o skandalu z innymi braćmi i siostrami w zborze, zostają sami oskarżeni o odstępstwo przez niedowierzających starszych. Strażnica postawiła starszych w sytuacji nie do pozazdroszczenia z powodu możliwych błędnych wykluczeń Świadków Jehowy ze zboru jedynie za mówienie prawdy o hipokryzji Strażnicy. Jakież to tragiczne!
Wobec tej niespokojnej sytuacji i zarzutu który już niewątpliwie przyniosło to imieniu Jehowy, nakłaniam was, abyście natychmiast zajęli się rozpatrzeniem tej sprawy. Bądźcie przekonani, że prawda wyjdzie ostatecznie na jaw tak czy inaczej. (Kaznodziei 12:14). Dlatego, nakłaniam was jako nadzorców i współświadków, aby indywidualnie stawać w obronie prawdy i prawości. Ufam, że dobrze uczynicie i omówicie ten list z waszym lokalnym gronem starszych, z nadzorcami obwodu i okręgu.

Szczerze oddany, jeden ze Świadków Jehowy
Podpisano: Nazwisko zamieszczono na kopii listu

To jest część globalnej kampanii. Celem uzyskania dodatkowych informacji idź do http://www.e-watchman.com /




niedziela, 21 września 2014

Zakwaszanie... mózgu

W Strażnicy z 15. 12. 2104 roku powtórzono najnowszą „wykładnię” przypowieści Jezusa zawartych w 13 rozdziale Ewangelii wg Mateusza, w tym o zakwasie i gorczycy. Po raz pierwszy przedstawiono ją w Strażnicy z 15. 07. 2008 r. w artykule pt. „Nie wiesz, w którym miejscu to się uda”. Napisano tam m.in.:
„Od chwili ustanowienia w niebie Królestwa Bożego, czyli od roku 1914, skala rozrostu „drzewa” gorczycy przeszła najśmielsze oczekiwania. Na ludzie Bożym dosłownie spełnia się zapowiedź z proroctwa Izajasza: „Malutki stanie się tysiącem, a niewielki — potężnym narodem” (Izaj. 60:22). Mała grupa pomazańców zajęta na początku XX wieku dziełem Królestwa nie miała pojęcia, że w roku 2008 działalność ta będzie prowadzona przez jakieś siedem milionów Świadków w przeszło 230 krajach. To zadziwiający wzrost, podobny do wspomnianego przez Jezusa wzrostu ziarnka gorczycy!
Jezus nadmienił, że w cieniu tego Królestwa znajdą siedlisko ptaki nieba. Owe ptaki nie wyobrażają tu wrogów Królestwa usiłujących wydziobać dobre nasiona — o czym Jezus mówił w przykładzie o siewcy rzucającym ziarno na różne rodzaje gleby (Marka 4:4). W omawianym teraz przykładzie ptaki symbolizują szczerych ludzi znajdujących ochronę w zborze chrześcijańskim. Już dzisiaj takie osoby doznają ochrony przed zgubnymi nałogami i nieczystymi praktykami tego świata (por. Izaj. 32:1, 2). Jehowa także przyrównał Królestwo Mesjańskie do drzewa. O jego gałązce proroczo powiedział: „Przesadzę ją na wysoką górę izraelską i wyda konary, i zrodzi owoce, i stanie się majestatycznym cedrem. I będą pod nim przebywać wszystkie ptaki o wszelakim skrzydle; będą przebywać w cieniu jego listowia” (Ezech. 17:23).
Po pierwsze, Jehowa co prawda zabronił używania zakwasu w czasie Paschy, ale przy innych okazjach akceptował przygotowane na nim ofiary. Dotyczy to dziękczynnych ofiar współuczestnictwa, składanych dobrowolnie z wdzięczności za liczne błogosławieństwa. Ten posiłek ofiarny był źródłem wielkiej radości (Kapł. 7:11-15).
12 Po drugie, w Piśmie Świętym ten sam symbol może w jednym kontekście wyobrażać coś negatywnego, a w innym pozytywnego. Na przykład w Liście 1 Piotra 5:8 Szatana przyrównano do lwa, podkreślając, jak jest niebezpieczny i drapieżny. Natomiast w Objawieniu 5:5 „Lew, który jest z plemienia Judy” symbolizuje Jezusa — ze względu na jego odwagę w zabieganiu o sprawiedliwość.
13 Po trzecie, Jezus nie powiedział, że od zakwasu cała mąka się zepsuła. Po prostu nawiązał do normalnego sposobu wyrabiania chleba. Gospodyni celowo dodała zakwasu i przyniosło to pożądany skutek. Zakwas został ukryty w mące. A zatem proces zakwaszania ciasta był niewidoczny dla oczu gospodyni. Przypomina to przykład o człowieku, który siał nasiona, a w nocy spał. Jezus powiedział: „Nasienie zaś kiełkuje i wyrasta wysoko, ale właściwie jak, tego on [ów człowiek] nie wie” (Marka 4:27). Jakże prosty to sposób zilustrowania rozwoju duchowego! Początkowo możemy nie dostrzegać tego wzrostu, ale z czasem staje się on oczywisty.
14 Wspomniany wzrost nie tylko jest niewidoczny dla ludzi, ale też ma zasięg ogólnoziemski. Również tę sprawę uwypukla omawiany przykład. Otóż zakwas w końcu zakwasza całe ciasto, „trzy duże miary mąki” (Łuk. 13:21). Podobnie jak zakwas, dzieło głoszenia o Królestwie powoduje wzrost liczebny uczniów Jezusa. Zasięg tej działalności jest tak ogromny, że obecnie dobra nowina dociera „aż do najodleglejszego miejsca na ziemi” (Dzieje 1:8; Mat. 24:14)”.
Podsumujmy: wg obecnej „wykładni” WTS, którą jej autorzy nazwą zapewne „uściśleniem” i „nowym światłem” — zaś w rzeczywistości jest kompletną zmianą obowiązującego Świadków przez ponad 100 lat poglądu (o czym mowa w dalszej części niniejszego materiału) — wzrost gorczycy oznacza liczebny rozwój organizacji WTS (dawniej – rozrost „nominalnego chrześcijaństwa”, fałszywego królestwa Bożego!), „ptaki” gnieżdżące się w gałęziach owej przerośniętej gorczycy to „szczerzy ludzie” (dawniej – agenci Szatana!), zaś kwas — o którym przez całe dziesiątki lat zapewniano czytelników Strażnicy, że oznacza tylko i wyłącznie czynnik negatywny, grzech — stał się nagle symbolem rozwoju duchowego i dzieła głoszenia! Nadto na skutek typowego dla pisarzy skojarzenia nie mających ze sobą nic wspólnego wersetów biblijnych dokonali oni biologicznego cudu – otóż skromna początkowo gorczyca z przypowieści Mistrza stała się potężnym cedrem z Księgi Ezechiela!                                                                               

Bieżąca Strażnica z 15 grudnia 2014 roku powtarza te „mądrości”, „uściślając” je o kolejne, np.:
„Cała ta masa” mąki wyobraża wszystkie narody, a proces zakwaszania symbolizuje rozprzestrzenianie się orędzia o Królestwie w wyniku dzieła ewangelizacji.”
„Jezus porównał głoszenie orędzia o Królestwie wszystkim ludziom do zapuszczania w morze wielkiego niewodu. Podobnie jak sieć zagarnia dużo ryb „wszelkiego rodzaju”, tak głoszenie przyciąga najróżniejszych ludzi (Izaj. 60:5).”
„To symboliczne rozdzielanie ryb nie odnosi się do ostatecznego osądzenia podczas wielkiego ucisku. Wskazuje raczej, co się miało dziać w dniach ostatnich niegodziwego systemu rzeczy. Jezus dał do zrozumienia, że nie wszyscy przyciągnięci do prawdy opowiedzą się po stronie Jehowy.”
Dla unaocznienia, jak głęboko Strażnica brnie w błąd, zacytujmy Ewangelie wg Mateusza 13:33 oraz 47-50 (NW):

Opowiedział im inny przykład: "Królestwo niebios podobne jest do zakwasu, który niewiasta wzięła i schowała w trzech dużych miarach mąki, aż cała ta masa się zakwasiła". 
Ponadto królestwo niebios jest podobne do niewodu zapuszczonego w morze i zagarniającego ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełnił, wyciągnęli go na brzeg i usiadłszy, zebrali wyborne do naczyń, ale nieodpowiednie wyrzucili. tak właśnie będzie podczas zakończenia systemu rzeczy: aniołowie wyjdą i oddzielą niegodziwych od prawych, i wrzucą ich do ognistego pieca. Tam będą płakać i zgrzytać zębami.
Zarówno z powyżej cytowanej przypowieści o „niewodzie”, jak i poprzedzającej ją o „pszenicy i chwastach”, wynika (wbrew twierdzeniu Strażnicy), że chodzi o ostateczne osądzenie, ponieważ w każdym z tych przypadków dokonują go aniołowie. Osądzenie jest nieodwracalne – nigdzie nie znajdziemy sugestii, że „pszenica” może stać się „chwastem” (lub odwrotnie) lub „dobre ryby” przepoczwarzą się w „złe”, aby później niektóre z nich ponownie stały się „dobrymi”, choć taką rzekomą możliwość podaje paragraf 12-ty artykułu do studium pt. „Czy ‘pojmujesz znaczenie’?”. Mało tego; jeżeli, jak twierdzi Strażnica,cała ta masa” mąki wyobraża wszystkie narody, a proces zakwaszania symbolizuje rozprzestrzenianie się orędzia o Królestwie w wyniku dzieła ewangelizacji, musiałoby to oznaczać przyjęcie Ewangelii przez wszystkie narody i tym samym brak potrzeby negatywnego osądu Bożego! Czy to logiczne i – co ważniejsze – czy jest zgodne ze słowami Jezusa?
To nie pierwszy przykład przeinaczania słów Mistrza (zob. Pszenica i chwasty). Strażnica dokonała po raz kolejny zmiany sensu Jezusowej przypowieści, ponieważ tradycyjne i bardziej logiczne zrozumienie (zob. poniżej omówienie artykułu z 1976 roku) zgodne ze słowami Pana Jezusa „wszystko się zakwasiło”, prowadzi nieuchronnie do wniosku, że skoro wszystko, to i religia Świadków Jehowy, a taki wniosek jest absolutnie nie po myśli zawiadowców organizacji. Toteż ich obłędne myślenie każe im zmieniać sens i czas wypełnienia przypowieści Mistrza, nadto czyniąc z symbolu grzechu, jakim jest kwas w Piśnie Świętym, czynnik pozytywny! To typowy przykład „halsowania” strażnicowych „iluminatów”, jako że owo „nowe światło” z 2008 roku, powtórzone w tegorocznej grudniowej Strażnicy, jest powrotem do twierdzeń niejakiego J.H. Patona z 1881 roku, o czym mowa w Strażnicy nr 15 z 1976 roku!
A oto jej obszerne fragmenty (pogr. moje):
Fermentacja trwa teraz w chrześcijaństwie od szesnastu stuleci. Któż może zaprzeczyć, że nie jest ono dziś kompletnie zakwaszone zgubnym wpływem doktryn babilońskich, zeświecczeniem oraz Nemrodowym urąganiem wszechświatowemu zwierzchnictwu Jehowy Boga? Zepsucie ogromnych mas fałszywych „synów królestwa” w chrześcijaństwie sprawiło, iż ziemskie rzekome „królestwo Boże” stało się wybornym miejscem schronienia dla agentów Szatana Diabła, gdzie mogą się gnieździć, jak ‛ptaki z powietrza’ na gałęziach wybujałej gorczycy. — Mat. 13:31, 32.
Zagnieżdżenie się w licznych odgałęzieniach chrześcijaństwa symbolicznego ptactwa powietrznego nie przyniosło pod względem duchowym korzyści. Podobnie byłoby w wypadku drzewa, które by wyrosło z ziarnka gorczycy zasadzonego przez rolnika w ogrodzie lub na polu. Ptaki buszujące wśród jego gałęzi zapewne wyjadłyby nasiona, jak ptaki z przypowieści Jezusa o czterech różnych typach gleby wydziobywały ziarna, które z ręki siewcy padły wzdłuż drogi (Mat. 13:4). Z przypowieści Jezusa nie wynika, aby omawiane drzewo przyniosło pożytek człowiekowi. Nie podano na przykład, że kiedy urosło, przyszedł ten, który je zasadził, przepędził ptaki i zebrał wiele ziarna gorczycy, służącego — jak wiadomo — do wyrobu świetnych przypraw o szerokim zastosowaniu. A przecież dany rolnik z pewnością nie zasiał w ogrodzie ziarnka gorczycy tylko po to, żeby ‛ptaki powietrzne’ miały gdzie zamieszkać.
Kiedy się weźmie pod uwagę te wszystkie okoliczności, bez trudu widać, że symbolicznym „drzewem” z ziarnka gorczycy jest dziś podrobione „Królestwo Niebios”, a mianowicie chrześcijaństwo, którego kler rządzi z pańska laikami. Wyrośnięte „drzewo” gorczyczne nie mogłoby logicznie wyobrażać znajdującego się jeszcze na ziemi ostatka popieczętowanych duchowych Izraelitów, ponieważ stanowią oni jedynie ułamek pełnej liczby 144 000 dziedziców Królestwa. Zresztą od przeszło 27 lat liczebność ostatka maleje. Na uroczystości Pamiątki w roku 1975 zebrało się jedynie 10 454 jego członków.
W wydaniu (angielskim) Strażnicy Syjońskiej z kwietnia 1881 roku ukazał się na stronie 5 artykuł nadesłany przez J.H. Patona, poruszający kwestię przypowieści o zaczynie. W trakcie wywodów nadmieniono tam między innymi:
Wydaje się, że to świetnie się rozwijające dzieło i wspaniałe jego wyniki Zbawiciel zilustrował w przypowieści, w której porównał Królestwo niebieskie z kwasem, jaki wziąwszy niewiasta włożyła w trzy miary mąki, po czym wszystko się zakwasiło. Mat. 13:33. Przeciw takiemu zastosowaniu owej przypowieści bywa wysuwany nader trafny i — dodajmy — dość mocny zarzut oparty na fakcie, że zarówno zakwas dodawany do ciasta, jak i kwas nauki, są w Biblii traktowane jako elementy nieczyste, przyczyniające się do zepsucia. Czyżby Zbawiciel przedstawił Królestwo niebieskie przez czynnik bądź proces rozkładu? Uważamy, że Zbawiciel uwypuklił w tym unaocznieniu tylko jedną z cech zaczynu, a mianowicie jego siłę przenikania. Nie przestaje działać, dopóki nie spełni swego zadania, i tak samo Królestwo Boże nie zaniecha starań, aż zdjęte będzie przekleństwo.
10 Natomiast w Strażnicy Syjońskiej z 15 maja roku 1900, na stronie 154 (wyd. ang.), przedstawiono już inny pogląd. Pod nagłówkiem „Przypowieść o kwasie” powiedziano tam: „W całym Piśmie kwas wyobraża zepsucie; we wszystkich pozostałych wypadkach przedstawia on w użyciu biblijnym coś złego, nieczystego, kalającego. (...) Nie wydaje się rozsądne, żeby nasz Pan, jak powszechnie zakładają chrześcijanie, użył tutaj słowa „kwas” w dodatnim znaczeniu, aby wskazać na pewną łaskę ducha świętego. We wszystkich jego naukach przecież dostrzegamy konsekwencję, toteż możemy być pewni, że nie użyłby kwasu jako symbolu sprawiedliwości, tak samo jak nie potraktowałby trądu jako symbolu świętości”.
11 Analogiczny tok rozumowania przedstawiono w Strażnicy (ang.) z 15 czerwca 1910 roku, na stronie 205. W artykule zatytułowanym: „Kwas ukryty w mące” czytamy: „Przypowieść o ‛kwasie’ (w. 33) ilustruje proces, w którym zgodnie z przepowiednią kościół miał zejść na złą drogę. Podobnie jak niewiasta bierze do pieczenia porcję mąki i dodaje zaczynu (lub drożdży), po czym całe ciasto fermentuje, tak miało się stać i z kościołem Chrystusowym; pokarm dla całej czeladzi miał sfermentować, czyli się zepsuć. Każdy kęs miał być mniej lub bardziej skażony kwasem fałszywych doktryn, które miały przeniknąć całą masę. Toteż dzisiaj prawie każda nauka Jezusa i jego apostołów jest mniej lub więcej wypaczona, przekręcona przez błędy mrocznego średniowiecza”. — Zobacz ponadto Strażnicę z 15 czerwca 1912 roku, strony 198 i 199 pod nagłówkiem „Przypowieść o zaczynie”.
14 Jakże można by słusznie twierdzić, że Biblia w dwojaki sposób posługuje się symbolem zaczynu, skoro na uroczystości Paschy i podczas następnych siedmiu dni dopuszczano picie wina, podczas gdy surowo zakazane było spożywanie chleba upieczonego na zakwasie, nawet pod karą śmierci? (Kapł. 23:5-13; Łuk. 22:7-20). Czy więc Biblia podobnie traktuje wszystkie rodzaje fermentacji oraz ich zdolność przenikania? Czy uwzględnia tylko ten jeden czynnik, mianowicie przenikliwość fermentacji, bez względu na to, co ją wywołało? Odpowiedź Pisma Świętego jest stanowcza: Nie! W przeciwnym razie nie napotkalibyśmy pozornej sprzeczności podczas obchodów Paschy i następującego po niej siedmiodniowego święta przaśników, czyli niekwaszonego chleba.
15 Jak się więc okazuje, siła przenikania fermentacji nie jest sama w sobie czynnikiem decydującym, który by pozwalał raz symbolizować dobry skutek, a kiedy indziej zły. Zasadnicze znaczenie ma raczej składnik, który się dodaje, aby wywołać fermentację. W Piśmie Świętym fermentacja (jako proces) nie bywa wyodrębniana od czynnika, który ją powoduje. W następstwie tego naturalnej fermentacji zachodzącej przy wyrobie wina nie uważa się za równorzędną tej, która zostaje wywołana w cieście przez dodanie drożdży lub zaczynu. Zatem kto by się powoływał na fermentujące młode wino w nowych bukłakach, żeby wykazać, iż kwas stosowany przy wypieku chleba może symbolizować coś dobrego i sprawiedliwego, tego argumentacja byłaby chybiona. Jego rozumowanie nie ma podstaw biblijnych. Z tego też powodu upada wywód J.H. Patona, ogłoszony w Strażnicy Syjońskiej z kwietnia 1881 roku. Natchnione Pismo Święte wręcz zobowiązuje nas do innego potraktowania symbolicznego znaczenia zaczynu, czyli zakwaszonego ciasta. Tym samym przypowieść o zaczynie nie unaocznia niczego pozytywnego, lecz przeciwnie, proces negatywny.

Drogi Czytelniku! Czy po tym wszystkim nie masz przypadkiem „waty z mózgu”?

poniedziałek, 15 września 2014

Struś górą!

Obecnie słudzy Jehowy nieczęsto mają do czynienia z odstępstwem w zborze. Kiedy jednak zetkniemy się z niebiblijnymi naukami — bez względu na ich źródło — musimy stanowczo je odrzucić. Niemądrze byłoby wdawać się w dyskusje z odstępcami, czy to osobiście, czy przez komentowanie ich blogów, czy też komunikując się z nimi w jakikolwiek inny sposób. Taka rozmowa — nawet gdyby miała służyć udzieleniu pomocy danej osobie — byłaby sprzeczna z omawianą tutaj radą biblijną. Jako słudzy Jehowy bezwzględnie się wystrzegamy odstępstwa, czyli je odrzucamy.

Takimi oto „radami” – rzekomo opartymi na Biblii – karmiono Świadków Jehowy podczas zebrań w niedzielę, 14. 09. 2014 roku. 
(Cytowany fragment pochodzi ze Strażnicy z 15. 07. 2014 r., z artykułu pt. „Słudzy Jehowy wyrzekają się nieprawości”). Aż  cisną się na usta pytania postawione zgodnie z w/w zaleceniem, np.: 

Co mają zrobić Świadkowie, którzy zetknąwszy się z niebiblijnymi naukami Towarzystwa Strażnica (np. „nowe światło”, siedem czasów pogan, dwie klasy chrześcijan, polityka w sprawie transfuzji krwi, tajne „komitety sądownicze” itd.) zechcą je odrzucić – jak zaleca artykuł – „bez względu na ich źródło”?
Czyż nie powinni zaprzestać komunikowania się z WTS-owymi odstępcami i zaprzestać uczęszczania na organizowane przez nich zebrania?

Jak można rozpoznać, czy ktoś jest odstępcą, skoro nie można zamienić z nim ani jednego zdania, nawet gdyby miało to służyć udzieleniu pomocy danej osobie (jak nakazuje artykuł)? 

Uczeń Juda zalecał całkiem inny sposób nabycia rozeznania.
Czytamy w 22 i 23 wersecie jego listu (NW): 

Wciąż też okazujcie miłosierdzie tym, którzy mają wątpliwości; wybawiajcie ich, wyrywając z ognia. Drugim zaś okazujcie miłosierdzie, czyniąc to z bojaźnią i nienawidząc nawet spodniej szaty zbrukanej przez ciało. 

Zaś Jakub, w rozdziale 5, wierszu 19 i 20 pisze (NW):

Bracia moi, jeśli ktoś wśród was zostanie odciągnięty od prawdy, a drugi go zawróci, wiedzcie, że kto zawróci grzesznika z błędu jego drogi, ten wybawi Jego duszę od śmierci i zakryje mnóstwo grzechów. 

Z powyżej cytowanych wersetów jasno wynika KONIECZNOŚĆ osobistego kontaktu z „podejrzanym” o odstępstwo celem nabycia rozeznania i – jeśli to możliwe – udzielenia mu pomocy, której to pomocy zabrania udzielać swoim potulnym poddanym WTS. 

Bojący się otwarcia oczu „owieczkom” na tożsamość FAKTYCZNYCH  odstępców, ci ostatni gubią się i całkowicie tracą resztki logiki w swoich wywodach pod wpływem lęku przed ujawnieniem, pisząc – przypomnijmy jeszcze raz – „słudzy Jehowy nieczęsto mają do czynienia z odstępcami w zborze” (pogr. moje). „Nieczęsto” – ale jednak mają!To dopiero historia! Teraz potulny Świadek na problem z przestawaniem nawet ze współwyznawcami, bo nie wie który z nich może być odstępcą, a nie może się dowiedzieć, ponieważ nie wolno mu się z odstępcami komunikować! Jak ma zatem ich rozpoznać? O ile zgodnie z zamieszczonym w artykule obrazkiem „odstępcę” spoza zboru można rozpoznać po groźnej minie, braku krawata (w wypadku mężczyzn, oczywiście) i dzierżonym w dłoni transparencie, o tyle odstępcę zborowego trudniej zidentyfikować, ponieważ na jego twarzy najprawdopodobniej gości dyżurny uśmiech, posiada krawat, zaś w dłoni trzyma bieżący numer Strażnicy.

Struś górą! W razie niebezpieczeństwa (czytaj: kontaktu z tzw. „odstępcą”) ma do wyboru: albo skorzystać ze swojego słynnego szybkiego biegu i uciec od argumentów, lub też nie słyszeć ich chowając głowę w piasek. Życzymy WTS-owi jak najwięcej „strusiów”. Ptaszysko może niezbyt przymilne i trochę mało rozgarnięte, ale jakże potrzebne!  

"Człowiek zostaje przyjęty do kościoła za to w co wierzy, a wykluczony za to, co wie" - Mark Twain