W
związku z wychodzeniem na jaw coraz większej ohydy w postępowaniu
i naukach „organizacji Bożej”, ta ostatnia – rękami, a raczej
piórami jej przywódców, usiłuje w rozpaczliwy sposób zniechęcić
fanów WTS do zdobywania obiektywnych i poświadczonych informacji
znajdujacych się w Internecie, słowami cytowanymi poniżej:
„A
co powinieneś zrobić, jeśli natkniesz się w Internecie na treści
szkalujące organizację Jehowy? Należy je stanowczo odrzucić.
Niektórzy uważają, że powinni zwrócić na to uwagę innych i
poznać ich zdanie, ale tym sposobem jedynie propaguje się takie
złośliwe informacje. Jeżeli coś, co zobaczyliśmy w sieci, nas
niepokoi, powinniśmy prosić Jehowę o mądrość i porozmawiać o
tym z dojrzałymi braćmi (Jak. 1:5, 6; Judy 22, 23). Jezus, który
stał się obiektem fałszywych oskarżeń, uprzedził swych
naśladowców, że wrogowie. będą ich prześladować i kłamliwie
mówić przeciwko nim wszelką niegodziwość’ (Mat. 5:11; 11:19;
Jana 10:19-21). Musimy posługiwać się ‛umiejętnością myślenia
i rozeznaniem’, by rozpoznać „męża mówiącego rzeczy
przewrotne” oraz tych, „którzy są spaczeni w całym swym
postępowaniu” (Prz. 2:10-16).”
(Strażnica,
15 października 2015 r.)
W
normalnym świecie czytelnik, napotykający informacje, które wydają
mu się nieprawdziwe lub w jakiś inny sposób budzą jego
zastrzeżenia, ma możliowość poprosić odnośną redakcję bądź
bezpośrednio autora przekazywanej informacji o dodatkowe
wyjaśnienia, aby móc uzyskać możliwie najpełniejszy obraz rzeczy
i następnie, korzystając z własnych zdolności poznawczych oraz
umiejętności pojmowania, przeprowadzić weryfikację i wyciągnąć
ostateczne wnioski. Ale wierny czytelnik Strażnicy nie ma
takiej możliwości. On widząc, słysząc bądź oglądając
informacje niekoniecznie pozytywne na temat rzekomej „organizacji
Bozej”, ma przyjąć a priori kilka założeń. Oto one:
1.
Każda taka informacja to kłamstwo szkalujące „organizację
Jehowy”.
2.
Każda taka informacja jest efektem złosliwości przeciwników
„prawdy”.
3.
Niepokój wywołany taka informacją świadczy o braku mądrości, o
którą trzeba prosić Jehowę.
4. Wszelkie tego typu negatywne informacje są spełnieniem proroctwa
Jezusa o wrogach/kłamcach/prześladowcach zboru Bożego, którym
przecież są – co oczywiste – świadkowie Jehowy.
5.
Autorami takich infomacji są osoby „spaczone w swym postępowaniu”,
osobnicy „mowiący rzeczy przewrotne”.
Jedynym
źródłem wiarogodnych informacji, po które ma zwrócić się
„lojalny” ŚJ, jest rzw. „dojrzały brat” (czytaj: starszy
zboru, miłośnik WTS). I w ten sposób kółko się zamyka; osoba
poszukująca wyjaśnienia otrzymuje w każdym przypadku zapewnienie,
ze wszystko jest OK zgodnie z regułą „propagandy sukcesu”.
Niestety wielu osobom pouczanym w myśl zalecenia z omawianej
Strażnicy takie „wyjaśnienie” (nic nie wyjaśniające)
wystarcza, w dodatku czują ulgę, że „nie przestąpiły Prawa
Bożego”, dając posłuch informacjom, o których przecież
wiadomo, ze są szkalujące, złośliwe, nieprawdziwe i spaczone.Taki
stan rzeczy tłumaczy, dlaczego Świadkowie Jehowy, mimo odpływu
części wiernych, dają wiarę swoim przywódcom, którzy już
wielokrotnie ich oszukali, zwiedli, okłamali itp. To tłumaczy,
dlaczego np. informacja o byciu NGO przy ONZ przez WTS i
konsekwencjach tego w postaci złamnia neutralności w latach
1992-2001, nie robi na wielu ŚJ takiego wrażenia, jakie powinna. To
tłumaczy, dlaczego przywódcy mogą kpić sobie w żywe oczy z
„owieczek”, zmieniając kompletnie obowiazujace doktryny i
nazywając te zmiany „uściśleniami” wynikającymi z „nowego
światła”. To wreszcie tłumaczy, dlaczego teraz, w końcowych
dniach lipca 2015 roku, kiedy to przed Komisją Królewską w
Australii toczy się nistoryczne przesłuchanie tamtejszych
przywódców organizacji w sprawie odpowiedzialności za tolerowanie
pedofilii w zborach i tuszowabie informacji o niej, świadkowie
Jehowy na całym swiecie nadal „uczęszczają na zebrania” jak
gdyby nigdy nic, a jeśli nawet dojdzie do wyroków skazujących
winnych tolerowania pedofilii i molestowania czy też np.
delegalizacji w Australii czy innych krajach (które być może pójdą
jej śladem), to usłyszą od swoich przywódców oraz w „jedynie
słusznej „watchtower.tv”, że to wszystko kłamstwa i robota
przeciwników, bo przecież organizacja Boża dba najlepiej o dzieci
na całym świecie i w ogóle wszystko jest cacy.
Ja jednak mam nadzieję, ze – jak napisałem w jednym ze swoich
wierszy - „gdy myśleć zaczną masy, na wskroś przejrzą to szalbierstwo i odetną dopływ kasy”...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za komentarz. Powinien on niebawem pojawić się na blogu.
Komentarze nie związane z tematem lub naruszające dobre obyczaje nie będą publikowane.