Strony

środa, 25 czerwca 2014

Potrząsanie narodami - kiedy?

W Księdze Aggeusza 2:6, 7 zapisano następujące słowa:
Oto bowiem, co rzekł Jehowa Zastępów: 'Jeszcze raz - za krótką chwilę - a zakołyszę niebiosami i ziemią, i morzem, i suchym lądem. I zakołyszę wszystkimi narodami, i przyjdą kosztowności wszystkich narodów; i napełnię ten dom chwałą' - rzekł Jehowa Zastępów.

Ciekawe, że przy słowie „chwilę” w Przekładzie Nowego Świata znajdyjemy odnośnik do Psalmu 37:10. Słowa te brzmią:
„I jeszcze tylko chwilka, a już nie będzie niegodziwca; i zwrócisz uwagę na jego miejsce, a już go nie będzie”.
Oczywiście werset ten, podobnie jak i następny, mają mieć swe spełnienie w przyszłości, z czego tłumacze (czy też jeden tłumacz – Frederick Franz) doskonale zdawali sobie sprawę – wszyscy ŚJ (i nie tylko) doskonale wiedzą, że słowa z Psalmu 37:9-11 to sztandarowo cytowana, szczególnie podczas głoszenia, zapowiedź przywrócenia rajskich warunków na odnowionej ziemi. Niemniej jednak Świadkom Jehowy od lat serwowane jest w publikacjach WTS „zrozumienie”, z którego jakoby wynika, iż cytowane na wstępie słowa z proroctwa Aggeusza spelniają się już obecnie. Np. w książce „Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego” możemy przeczytac na stronie 263 na temat zgromadzenia w 1953 roku, które miało miejsce w USA: „Zgromadzeni z zachwytem wysłuchali przemówienia 'Napełnianie domu chwałą', z którego wynikało, że na własne oczy oglądają wyraźne dowody spełniania się słów z Księgi Aggeusza 2:7, gdzie Jehowa obiecał sprowadzić do swego „domu” „kosztowności wszystkich narodów.” Co ciekawe, w Księdze Daniela 11:38 występuje pokrewne hebrajskie słowo, oddane tu przez „kosztowne rzeczy”. Oto cały ten werset:
„Ale na swoim miejscu będzie oddawał chwałę bogu twierdz; i bogu, którego nie znali jego ojcowie, będzie oddawał chwałę złotem i srebrem, i drogocennym kamieniem, i kosztownymi rzeczami”.
Oczywiście w wersecie tym nie chodzi o kosztowności natury „duchowej”, ani też o kosztowności „z punktu widzenia Jehowy” (swoją drogą trzeba tupetu, aby twierdzić o sobie i nakazywać innym, aby patrzyli na sprawy „z punktu widzenia Jehowy”!), jak to tłumaczy WTS przy omawianiu Księgi Aggeusza, ale chodzi tu o „kosztowności” z punktu widzenia „narodów”, czy też poszczególnych ludzi. I właśnie takie „kosztowności”, czyli ludzie inteligentni, wykształceni, o dużych możliwościach będą musieli odegrać czołową rolę w kształtowaniu „nowej ziemi”, jako że nie mają szans na to ci, którzy pogardzają wykształceniem i deprecjonują wagę nowych osiągnięć (choć nie do konca; drukarnie WTS pelne są nowinek technicznych, a strony internetowe WTS też niczego sobie...). Znaczącej roli nie odegrają też ci, którzy dostosowują się do owvch „rad” na temat wykształcenia pochodzących od rzekomego „kanału łączności” z Bogiem i rezygnują ze zdobywania niezbędnego dziś wykształcenia (bo przecież, jak to ujęła Strażnica z 15. 04. 2006 roku, w artykule pt. „Niech wasze ręce będą silne”, w par. 13 i 14, „rozwijanie swoich talentów to martwe uczynki”; to jedno z najbardziej haniebnych zdań a całej historii tzw. „Teokracji”).
Jak należy rozumieć omawiany werset z Księgi Aggeusza? Choć nie przepadam za określeniami typu „należy”, „wszelkie dowody wskazują” itp. (jak myślisz, drogi Czytelniku, dlaczego?), Pismo Święte zdaje się w tym wypadku dostarczać jasnej i jednoznacznej odpowiedzi. W Liście do Hebrajczyków 12:25-29 znajduje się bezpośrednie odniesienie do Księgi Aggeusza. Czytamy:

Baczcie, żebyście się nie wymawiali temu, który mówi. Bo jeśli nie uszli ci, co się wymawiali temu, który dawał Boskie ostrzeżenie na ziemi, to o ileż bardziej my nie ujdziemy, jeśli się odwrócimy od tego, który mówi z niebios. W owym czasie jego głos wstrząsnął ziemią, ale teraz obiecał, mówiąc: „Ja jeszcze raz poruszę ― nie tylko ziemią, lecz także niebem”. Otóż słowa „jeszcze raz” wskazują na usunięcie tego, co podlega wstrząsaniu, jako rzeczy uczynionych, aby pozostało to, co nie podlega wstrząsaniu. Skoro więc mamy otrzymać królestwo, którym nie można wstrząsnąć, trwajmy w życzliwości niezasłużonej, dzięki której możemy w sposób godny przyjęcia pełnić dla Boga świętą służbę ze zbożną bojaźnią i lękiem. Albowiem nasz Bóg jest także ogniem trawiącym.

Ze słów tych wynika, że zmiana ma być ostateczna i jednorazowa, poprzedzająca nastanie „królestwa, którym nie można wstrząsnąć”. Słowa te budzą skojarzenie ze słowami apostoła Piotra z jego Drugiego Listu, rozdziału, wersetów 11-13:
Skoro to wszystko ma się w ten sposób rozpuścić, jakimiż ludźmi powinniście być wy w świętych postępkach i czynach zbożnego oddania, oczekując i mając wyraźnie w pamięci obecność dnia Jehowy, za sprawą którego niebiosa, płonąc, rozpuszczą się, a elementy stopnieją od wielkiego gorąca! Są jednak nowe niebiosa i nowa ziemia, których oczekujemy zgodnie z jego obietnicą, i w nich ma mieszkać prawość.

Interpretacja Aggeusza podawana przez Towarzystwo jest fałszem. Służy podtrzymywaniu twierdzenia o tym, że WTS jest „organizacją Jehowy” i centrum „prawdziwego wielbienia”. W świetle tego typu i podobnych buńczucznych twierdzeń nasuwa się nieodparcie wniosek, że należałoby mocno potrząsnąć WTS-em, a zwłaszcza jego przywódcami. Na szczęście niewątpliwie Bóg „potrząśnie” wszystkim, co na takie „potrząsanie” zasługuje. Na zakończenie przyjrzyjmy się jednemu z powodów, dla których takie „potrząsanie” byłoby nadzwyczaj wskazane (przynajmniej z ludzkiego punktu widzenia). W książce z 2008 roku „Trwajcie w miłości Bożej” na temat służby cywilnej, która jeszcze do niedawna była niewskazana dla Świadków Jehowy, później zaś pod wpływem tzw. „nowego światła” stała się „kwestią sumienia” (swoją drogą ciekawy jest ten nakaz „włączania” i „wyłączania” sumienia; patrz polityka w sprawie krwi – to temat na osobny wpis), napisano na temat tego, jakie czynniki należy wziąć pod rozwagę przy podejmowaniu decyzji o ewentualnym podjęciu ww. służby:„Może ze względu na rozkład zajęć będę mógł poszerzyć zakres działalności teokratycznej, na przykład podjąć służbę pełnoczasową?" Trzeba przyznać, że faryzejskie szale wagi, na których „ważono” dobre i złe uczynki, aby następnie określić, która z szal jest cięższa, bledną przy powyżej cytowanym „zaleceniu”.