W Strażnicy nr 9 z
1988 roku ukazało się następujące „Pytanie czytelników”:
Czy chrześcijanin, któremu
zmarł współmałżonek, postąpi mądrze, gdy pozostanie
samotny w nadziei na połączenie się
z nim w przyszłości?
W
odpowiedzi napisano m.in.:
Zwróćmy uwagę na odpowiedź, jakiej Jezus udzielił
saduceuszom: „Dzieci tego systemu rzeczy żenią się i wychodzą za mąż, ale
poczytani za godnych osiągnięcia tamtego systemu rzeczy i powstania
z martwych nie żenią się ani nie wychodzą za mąż. Właściwie też nie mogą
już umierać, bo są podobni aniołom; i są dziećmi Bożymi, będąc dziećmi
zmartwychwstania. A że umarli podlegają wskrzeszeniu, wyjawił to nawet
Mojżesz (...), gdy nazwał Jehowę ‛Bogiem Abrahama i Bogiem Izaaka, i Bogiem
Jakuba’. On nie jest Bogiem martwych, lecz żywych, bo dla Niego ci wszyscy są
żywi” (Łuk. 20:34-38; Mat. 22:29-32).
Niektórzy są zdania, iż Jezus miał tu na myśli zmartwychwstanie niebiańskie, istnieją jednak powody, by uważać, że powyższa wypowiedź dotyczy zmartwychwstania ziemskiego w nadchodzącym „systemie rzeczy”. Na czym oparty jest ten pogląd? Ludzie wypytujący Jezusa ani w niego nie wierzyli, ani nic nie wiedzieli o zmartwychwstaniu do życia w niebie. Chodziło im o rodzinę żydowską podlegającą Prawu. Odpowiadając, Jezus wspomniał o Abrahamie, Izaaku i Jakubie — a każdy z nich spodziewał się ponownego życia na ziemi (Rodz. 42:38, Biblia Tysiąclecia, wyd. II; Hioba 14:13-15; por. Hebr. 11:19). Patriarchowie ci, jak również miliony innych ludzi, którzy zmartwychwstaną i okażą się wierni, będą wtedy „podobni aniołom”. Choć będą śmiertelni, nie umrą, gdyż Bóg uzna ich za sprawiedliwych, godnych życia wiecznego.
Niektórzy są zdania, iż Jezus miał tu na myśli zmartwychwstanie niebiańskie, istnieją jednak powody, by uważać, że powyższa wypowiedź dotyczy zmartwychwstania ziemskiego w nadchodzącym „systemie rzeczy”. Na czym oparty jest ten pogląd? Ludzie wypytujący Jezusa ani w niego nie wierzyli, ani nic nie wiedzieli o zmartwychwstaniu do życia w niebie. Chodziło im o rodzinę żydowską podlegającą Prawu. Odpowiadając, Jezus wspomniał o Abrahamie, Izaaku i Jakubie — a każdy z nich spodziewał się ponownego życia na ziemi (Rodz. 42:38, Biblia Tysiąclecia, wyd. II; Hioba 14:13-15; por. Hebr. 11:19). Patriarchowie ci, jak również miliony innych ludzi, którzy zmartwychwstaną i okażą się wierni, będą wtedy „podobni aniołom”. Choć będą śmiertelni, nie umrą, gdyż Bóg uzna ich za sprawiedliwych, godnych życia wiecznego.
Nie trzeba było nadzwyczajnej bystrości umysłu,
aby dostrzec, że sformułowanie użyte przez Jezusa „nie mogą już umierać” jest
podobne do zawartego w Apokalipsie określenia: „nad tymi druga śmierć nie ma
władzy” (Objawienie wg Jana 20:6, NW).
W wersecie tym jest mowa o współkrólach i
współkapłanach Jezusa, nad którymi „druga śmierć nie ma władzy”. Również argument
o tym, że rodzaj słuchaczy niejako wymuszał na Jezusie dostosowywanie się do
ich rozumowania, oparty był na błędnych przesłankach. Jezus często odpowiadał w
sposób, który nie zawsze był ściśle dostosowany do sposobu myślenia słuchaczy,
o czym świadczy choćby fragment z Ewangelii wg Jana dotyczący „jedzenia ciała i
picia krwi Syna Człowieczego” (6:53). Zarówno ta wypowiedź, jak i jej kontekst,
opisany w rozdziale 6-tym tej Ewangelii, spowodowały zgorszenie i odejście
wielu uczniów Pana (Jana 6:66)!
Stało się tak dlatego, że Mistrz wyszedł daleko
poza dosłowność wywodów, oczekując od słuchaczy wnikliwości i nie tłumacząc im
wszystkiego – choć może tego oczekiwali – „kawę na ławę”.
Chociaż odpowiedź na „Pytanie czytelników” z
1988 roku okraszono zapewnieniem, iż „nie ma powodu, aby przykładać dziś do tej
sprawy zbyt dużą wagę” i „można po prostu zaczekać i zobaczyć, co będzie”, to
przecież autorytet „kanału łączności” nie pozwalał na zbyt swobodną dyskusję
nad zasadnością owego „wyjaśnienia”, jak i zresztą każdego innego. Musiało
upłynąć 26 lat, aby „pomazańcy” (czyli chrystusowie) z Biura Głównego doszli do
wniosków, które wiele z tzw. „drugich owiec” wyrażało już od dawna w gronie
zaufanych przyjaciół. Świadczy to dobitnie o „prawdziwości” buńczucznych twierdzeń
o wpływie Ducha Świętego (pisanego przez wydawców Strażnicy z małej litery) na Biuro Główne i płynące stamtąd
„zrozumienie” (takie – co tu ukrywać, bezczelne – sformułowanie pojawiło się w Strażnicy z 15.07.2010 roku w artykule
pt. „Jak duch działa w czasie końca”).
I oto – przypomnijmy jeszcze raz – po 26 latach
w Strażnicy z 15. 08. 2014 roku
opublikowano ponownie „Pytanie czytelników” dotyczące omawianego zagadnienia:
Jezus powiedział saduceuszom, że
zmartwychwstali „ani się nie żenią, ani nie wychodzą za mąż” (Łukasza
20:34-36). Czy mówił o zmartwychwstaniu ziemskim?
W odpowiedzi czytamy m.in.:
Przez lata
w naszych publikacjach wyrażano pogląd, że słowa Jezusa dotyczące
zmartwychwstania i pobierania się prawdopodobnie dotyczą zmartwychwstania
ziemskiego i że osoby wskrzeszane do życia w nowym świecie
najwyraźniej nie będą się żenić ani wychodzić za mąż (Mat. 22:29, 30; Marka
12:24, 25; Łuk. 20:34-36). Ale czy z drugiej strony — bez zajmowania
dogmatycznego stanowiska — można przyjąć, że słowa Jezusa odnoszą się do
zmartwychwstania niebiańskiego?
Proszę, proszę… Mędrcy z Brooklynu odżegnują się
od „zajmowania dogmatycznego stanowiska”! Jestem pod wrażeniem!
Następnie pisarze przypominają, że:
Dlaczego w naszych publikacjach pisano, że Jezus
przypuszczalnie mówił o zmartwychwstaniu ziemskim? Wniosek taki opiera się
głównie na dwóch argumentach. Po pierwsze, uważa się, że saduceusze
najwyraźniej mieli na myśli zmartwychwstanie ziemskie i że Jezus udzielił
im odpowiedzi stosownej do ich poglądu. Po drugie, Jezus zakończył swoją
wypowiedź wzmianką o Abrahamie, Izaaku i Jakubie — wiernych
patriarchach, którzy mają być wskrzeszeni do życia na ziemi (Łuk.
20:37, 38).
Po czym błyska oślepiające „nowe światło”:
Całkiem możliwe jednak, że Jezusowi chodziło
o zmartwychwstanie niebiańskie. Na czym moglibyśmy oprzeć taki wniosek?
Rozważmy dwa kluczowe sformułowania.
„Poczytani
za godnych dostąpienia (...) zmartwychwstania spośród umarłych”.
Wierni pomazańcy są ‛poczytani za godnych królestwa Bożego’
(2 Tes. 1:5, 11). Na podstawie okupu zostają uznani za prawych ku życiu,
dzięki temu nie umierają jako potępieni grzesznicy (Rzym. 5:1, 18; 8:1). Są
określani mianem ‛szczęśliwych i świętych’ i uznani za godnych
wskrzeszenia do życia w niebie (Obj. 20:5, 6). Natomiast wśród
wzbudzonych do życia na ziemi znajdą się „nieprawi” (Dzieje 24:15). Czy można
o nich powiedzieć, że są „poczytani za godnych” zmartwychwstania?
„Nie
mogą już umrzeć”. Jezus nie powiedział: „Już nie umrą”, ale: „Nie mogą już umrzeć”. W innych
przekładach zwrot ten oddano następująco: „Nie podlegają śmierci” czy też
„Śmierć nie ma już nad nimi władzy”. Pomazańcy, którzy wiernie kończą swój
ziemski bieg, są wskrzeszani do nieba i otrzymują nieśmiertelność —
bezkresne, niezniszczalne życie (1 Kor. 15:53, 54). Śmierć nie ma już
władzy nad tymi, którzy dostępują zmartwychwstania niebiańskiego.
Naprawdę – nie żartuję – ciekawe argumenty! Np.
oprócz oczywistego wniosku, że słowa „nie mogą już umrzeć” MUSZĄ dotyczyć
obdarowanych nieśmiertelnością, znajdujemy ciekawe spostrzeżenie, iż trudno
powiedzieć o nieprawych, że są „godni zmartwychwstania”. Argument pozornie
słuszny – jednak po bliższym przyjrzeniu się
– wadliwy. Owszem, jeżeli wypowiedź Jezusa istotnie dotyczy tzw. „klasy
niebiańskiej”, to można się z nim zgodzić. Jednakowoż – jeśli brać pod uwagę
dotychczasowe pojmowanie zagadnienia (a taką możliwość pozostawiono w
omawianych wywodach) – jeżeli Bóg zechce kogoś wskrzesić, to znaczy, że z Jego
punktu widzenia BYŁ TEGO GODNY, zwłaszcza,
że pojęcie „nieprawy” jest bardzo pojemne. Chyba nietrudno dostrzec różnicę
pomiędzy nieprawościami biblijnego króla Judy Manassesa, a np. Izraelitą, który
złamał nakaz święcenia sabatu.
W dalszej części odpowiedzi na „Pytanie
czytelników” autorzy uzasadniają to, o czym pisałem powyżej, a mianowicie, że
ze sposobu udzielania odpowiedzi przez Jezusa można wyciągnąć niekoniecznie
tylko „jedynie słuszny” wniosek i obalają swoje twierdzenia sprzed 26 lat:
Jezus nie zawsze udzielał przeciwnikom odpowiedzi zgodnej
z ich sposobem myślenia. Na przykład Żydom, którzy domagali się od niego
znaku, rzekł: „Zburzcie tę świątynię, a ja w trzy dni ją wzniosę”.
Zapewne wiedział, że myśleli o literalnej świątyni, „ale on mówił
o świątyni swego ciała” (Jana 2:18-21). Być może Jezus nie uznał za
konieczne odpowiadać nieszczerym saduceuszom, którzy nie wierzyli we
wskrzeszenie umarłych ani istnienie aniołów (Prz. 23:9; Mat. 7:6; Dzieje 23:8).
Niewykluczone, że chciał raczej objawić prawdę o zmartwychwstaniu niebiańskim
swym szczerym uczniom, którzy pewnego dnia mieli go dostąpić.
Po tych argumentach następuje jeszcze kilka
dodatkowych, po czym możemy przeczytać:
Zamiast jednak niepotrzebnie spekulować, jak na nie
odpowiedzieć, lepiej po prostu poczekać i zobaczyć. Ale jednego możemy być
pewni: posłuszni ludzie będą szczęśliwi, ponieważ Jehowa zaspokoi wszelkie ich
potrzeby i pragnienia w najlepszy możliwy sposób (Ps. 145:16).
No wreszcie – czyżby pisarze przyznali się, że
ich „nowe światła” to jedynie spekulacje??? Nie rozpędzaj się, drogi
Czytelniku. Gdy TY rozważasz różne wersje możliwe do zaakceptowania, to
spekulujesz, ale gdy Biuro Główne, to sprawa przedstawia się zupełnie inaczej.
Ciekawe, czy wśród żyjących wykluczonych ze
społeczności są tacy, którzy do czasu ukazania się tegorocznej sierpniowej Strażnicy byli bliżsi jej „światła” niż
poglądów do tej pory obowiązujących? Jeśli zostali wykluczeni, czy teraz WTS
przeprosi ich i zaprosi do ponownej współpracy, rehabilitując ich nadszarpnięte
przez działanie tzw. „komitetów sądowniczych” dobre imię? Śmiejesz się drogi
Czytelniku? JA TEŻ!