czwartek, 7 września 2017

Dwudziestoletni gwałciciel powiązany ze Świadkami Jehowy!


Dociera do nas coraz więcej szokujących informacji powiązanych ze Świadkami Jehowy i oto kolejna.  

PAP/EPA: MANUEL MIGLIORINI

Dwudziestoletni, pochodzący z Konga, Guerlin Butungu jest czwartym mężczyzną aresztowanym za brutalny gwałt w Rimini w nocy między 25 a 26 sierpnia 2017r.
Jak podają media, aresztowany przyznał się do gwałtu i jest prawdopodobnie szefem bandyckiej grupy.
Zastanawiałem się jak można być takim zwyrodnialcem, przeglądnąłem akurat materiał z włoskiego dziennika „Corriere Della Sera”. Oglądając zamieszczone przez gazetę zdjęcia aresztowanego z facebook'a, dwa z nich szczególnie zwróciły moją uwagę, ponieważ przypominały mi to, co przez lata mogłem oglądać na własne oczy.

Agencja Ansa
Agencja Ansa





                                         

























Poszedłem za ciosem i wszedłem na stronę aresztowanego (Guerlin Butungu) na facebook'u i potwierdziły się moje podejrzenia. Oto kilka zdjęć z tej strony facebook: Guerlin Butungu:

Zdjęcia z 25 Czerwca 2016
 Zdjęcia zostały podpisane: 
Seulement ensemble aujourd'hui vraiment sais Cool par la grâce de Jéhovah Lol
Tekst w języku francuskim wspomina o „łasce Jehowy”



Zdjęcia z 28 Sierpnia 2016

Zdjęcia zostały podpisane:
Bn dimanche a tous mingi mingi Jéhovah nioson sima nalela binoya trop”
Tekst napisany w języku mi nie znanym.


Zdjęcie zostało podpisane:
epayi ya Jéhovah nioson Pete bondimelanga”
Tekst napisany w języku nie znanym
Jak widać w tej religii znajdują swoje miejsce tacy właśnie zwyrodnialcy, można by podać inne przykłady przestępstw na tle seksualnym z Australii, Wielkiej Brytanii, Ameryki Północnej itd.
Dlaczego się tak dzieje, w religii która ma być rzekomo rajem duchowym, którą podobno zawiaduje sam Jehowa?



sobota, 5 sierpnia 2017

Pamiętaj o żonie Lota


1. Wszelka ambicja w życiu i dążenie do postępu są rzeczami karygodnymi.
2.  Chęć poprawy warunków bytowych 4-osobowej rodziny poprzez przeniesienie się do większego mieszkania jest zdrożna.
3. Ową zdrożność pogłębia chęć podjęcia pracy przez żonę głównego bohatera; aby podołać kosztom zamieszkania w lepszych warunkach, musi ona podjąć pracę, nie konsultując tego – o zgrozo – z własnym mężem.
4.  Rodzina ponosi wielkie szkody pod względem duchowym gdyż:
     a/przestają pionierować (czytaj: stojakować)
     b/odnawiają kontakty z tzw. cielesną rodziną, która nie jest „w prawdzie” (strata czasu, osłabienie duchowe)
     c/ jedna z córek staje się nieaktywna, ponieważ ciężko pracuje w  firmie wdrażającej i testującej nowy lek ratujący życie, zapominając o tym, iż jest to bezcelowe i jałowe, ponieważ tylko Królestwo Boże przyniesie ratunek, co uświadamia jej ojciec rodziny. Do tego córka owa ma koleżankę w pracy wychowywaną przez dwie matki i tolerancyjnego dla gejów kolegę.

Autorzy celowo przerysowują ambicję żony głównego bohatera, dorabiając  jej do naturalnej przecież chęci poprawy warunków życia dążenie do snobistycznego otaczania się jedynie ludźmi bogatymi i strofowanie córek za odmienne myślenie w tej kwestii. Ma to służyć wyrobieniu sobie przez widza konkretnego poglądu, a mianowicie, że dążenie do postępu równa się materializm plus ruina duchowa. Do skompletowania fabuły dochodzi jeszcze wizytujący rodzinę i zbór wiecznie uśmiechnięty pionier „brat Williams”, który – jak słusznie zauważa na początku filmu „zainteresowany” (później ochrzczony wraz ze swoją rodziną) – żyje na koszt zboru, jeżdżąc wypasioną bryką i nosząc eleganckie ubrania. I chyba – wbrew intencjom twórców filmu – główny bohater słabo dość obala ten zarzut, mówiąc że „bratu Williamsowi” się to należy, bo przecież jest kaznodzieją i wygłasza budujące wykłady, a ponadto kiedyś był biznesmenem, więc zna życie(!).
Podobnie kiepsko idzie mu obalenie zdania żony, która nieśmiało sugeruje, że odczuwanie pragnień homoseksualnych może być wrodzone, a nie jedynie nabyte.
Jest jeszcze wiele innych wątków, każdy może film obejrzeć, więc nie ma sensu tu ich wszystkich wyłuszczać. Istotna jest kwintesencja zaprogramowana przez autorów. Jeśli żona bolejącego przez cały film nad upadkiem rodziny głównego bohatera nie przyjdzie na uroczystość Pamiątki, będzie to tożsame z postępowaniem żony Lota, która zwiedziona bogactwem, oglądnęła się w tył i zamieniła w słup soli. Na szczęście wszystko wraca do normy: żona zdąża na Pamiątkę, a rodzina z wielką radością wraca do ciasnego mieszkania.

Oglądając ten „Hollywood” ucieszyłem się jedynie, że ów współczesny Lot nie stracił żony, dzięki czemu można mieć nadzieję, że jego dwie córki nie upiją go w wiadomym celu, a jego dojrzałość duchowa nie pozwoliłaby mu ich oddać na pastwę zboczeńców, jak to – niestety – uczynił jego pierwowzór.  Więcej powodów do zadowolenia nie znalazłem. I kto mi teraz zwróci te półtorej godziny???

sobota, 6 maja 2017

Trudne zagadnienia



Zachęcam do porównania dwóch wersetów biblijnych (oczywiście dobrze przeczytać kontekst):

2 Księga Samuela24:1 - Jeszcze raz Jahwe zapłonął gniewem przeciw Izraelitom. Pobudził przeciw nim Dawida słowami: «Idź i policz Izraela i Judę». BT

1 Księga Kronik21:1 - Powstał szatan przeciwko Izraelowi i pobudził Dawida, żeby policzył Izraela. BT


Do wnikliwego przeanalizowania tych wersetów pomocny będzie 16-liniowy interlinearny przekład hebrajsko - polsko - angielski (WLC + BHS + BT + KJV) z transliteracją, transkrypcją fonetyczną, wyborem linii, numeracją Stronga, linkami do słów podstawowych.


2 Księga Samuela 24:1 link

1 Księga Kronik 21:1 link

Można również zobaczyć do 12-liniowego interlinearneg przekład SEPTUAGINTY grecko - polsko - angielski (LXX + BT4 + Brenton) z transliteracją, transkrypcją fonetyczną, słowami podstawowymi (hasłowymi, słownikowymi), tłumaczeniem polskim , kodami gramatycznym.

2 Księga Samuela 24:1 link

1 Księga Kronik 21:1 link


W wyżej przytoczonych wersetach można zauważyć wyraźną sprzeczność, w pierwszym podanym wersecie, że to Jahwe pobudził Dawida do wykonania spisu (2 Księga Samuela 24:1), w drugim, że to szatan pobudził Dawida (1 Księga Kronik21:1).
W wyniku analizy tylko tych dwóch wersetów, na pewno można powiedzieć, że w biblii są ewidentne sprzeczności i nie są to tylko (jak twierdzi Tow. Strażnica) tak zwane „pozorne sprzeczności”.

Tow. Strażnica stosuje swoją interpretację tekstu (pytanie na jakiej podstawie) z 2 Księga Samuela 24:1 oddając go jako:
I znowu gniew Jehowy rozpalił się przeciwko Izraelowi, gdy ktoś pobudził przeciw nim Dawida, mówiąc: „Idź, policz Izraela i Judę” (2 Księga Samuela 24:1).
Osoby zmuszone do czytania tylko przekładu Nowego Świata nie są świadome problemu jaki się ujawnia po analizie tych wersetów w innych przekładach.

Jasne staje się również dlaczego Tow. Strażnica przedstawia właśnie takie stanowisko „niewolnika wiernego i roztropnego” (NSK 09/2007, Pytania Czytelników) który nie popiera spotykania się w celu zgłębiania zagadnień biblijnych np. studiowania hebrajszczyzny i greki z myślą o analizie dokładności Przekładu Nowego Świata. 




I w taki oto sposób utrzymuje się „lud Jehowy” w błogiej nieświadomości.

poniedziałek, 24 kwietnia 2017


Nie tędy droga!


Nie ten czas, nie te metody... Delegalizacja religii Świadków Jehowy to woda na młyn ich przywódców.  Zaprawieni w bojach z komunistycznym reżimem już zapowiadają kontynuację działalności, a ewentualne grzywny lub nawet kary pozbawienia wolności dla gorliwych wyznawców Jehowy bedą dla nich i ich współwyznawców jedynie dowodem, że są „religią prawdziwą”, bo przecież Jezus zapowiedział prześladowania swych naśladowców ze strony przedstawicieli szatańskiego „systemu rzeczy”. Nie zdziwiłbym się, gdyby w krótkim czasie nastąpił WZROST tzw. „chwalców Jehowy” w Rosji. Jeśli chciano zohydzić społeczeństwu  tę rzekomą „religię prawdziwą”, należało przeprowadzić szeroką kampanię uświadamiającą społeczeństwo co do prawdziwego oblicza sekty. Należało – prócz „oklepanego” już tematu fanatycznego podejścia Świadków do kwestii transfuzji – pokazać obszerne fragmenty kompromitującego przywódców sekty przesłuchania przed Komisją Królewską w Australii, przesłuchania, które rażąco obnażyło bezduszność i obłudę zawiadowców tej religii w ich podejściu do haniebnej plagi pedofilii szerzącej się w zborach. Należało pokazać tragedię ofiar, pozbawionych ze strony przywódców i starszych w zborach (którzy zresztą niejednokrotnie sami są pedofilami) elementarnego ludzkiego współczucia, żądających zamiast tego przedstawienia dwóch świadków zbrodni na podstawie wyrwanych z kontekstu wersetów biblijnych. Należało nagłośnić ohydę zalecania przez hierarchię ostracyzmu   w stosunku do członków rodziny i przyjaciół, którzy mieli odwagę odejść z sekty lub zostali z niej usunięci przez tzw. „komitety sądownicze” pozbawione jakichkolwiek kwalifikacji i zdolności umysłowych do osądzania kogokolwiek. Krótko mówiąc, należało ukazać w jak najpełniejszym świetle totalitarny charakter ugrupowania ukryty za przylepionymi do „głosicieli” sztucznymi uśmiechami podczas tzw. „pracy Pańskiej”. 
Naciski fanatycznego prawosławia i podporządkowanie się im przez władze Rosji przyniosło jednak inny rezultat. Również zarzut ekstremizmu w dzisiejszej rzeczywistości, gdy pojęcie to kojarzy się jednoznacznie ze śmiercionośnymi atakami terrorystycznymi, musi wywołać wrażenie grubej przesady i tak jest w istocie, co wykazuje materiał z telewizji TVN. Nie tędy droga, panowie!
Jest tylko jeden kraj, w którym delegalizacja mogłaby przynieść pożądany rezultat. KRAJEM TYM JEST USA. Tam znajduje się centrala sekty, manipulująca milionami umysłów szczerych poddanych. Tam „siedmiu wspaniałych” pasie swoje brzuchy kosztem wyrzeczeń milionów łożących na ich wygodne życie. Tam znajduje się źródło ideologii łamiącej życie rodzinom i czyniącej     z „głosicieli” (o ile sobie tego w porę nie uświadomią) bezduszne, bezwolne automaty korporacyjne służące zapędzaniu ludzi do rzekomej „organizacji Bożej”. 
W dobie Internetu i powszechnego, błyskawicznego obiegu informacji sięganie po zużyte metody ograniczania swobód obywatelskich jest anachronizmem. Ukazywanie jednoznacznych dowodów na prawdziwe oblicze religii świadków Jehowy to jedyna metoda na zahamowanie ich rozwoju. Pokazuje to statystyka, z której wynika niezbicie, iż w krajach o szerokim dostępie do informacji nie tylko nie ma już wzrostu liczebności członków tej religii, ale nawet występuje – i to od dłuższego czasu – spadek. 
I to jest jedyna droga do celu, którego zakazami podobnymi do tego w Rosji nie da się osiągnąć. 


wtorek, 24 stycznia 2017

Kłamstwa zamieszczane w Strażnicy!



W Strażnicy z lutego 2017 str.25 ak.8 możemy przeczytać:
"Pod koniec XIX wieku Charles Taze Russell i jego współpracownicy zapragnęli przywrócić czyste wielbienie. Żeby rozgłaszać prawdy biblijne w różnych językach, w 1884 roku zarejestrowali Towarzystwo Traktatowe — Strażnica Syjonska, a funkcję prezesa objął brat Russell. Bardzo wnikliwie studiował on Biblię i nieustraszenie obnażał fałszywe nauki, na przykład o Trójcy czy nieśmiertelności duszy. Zrozumiał, że powrót Chrystusa będzie niewidzialny, a „wyznaczone czasy narodów skończą się w roku 1914 (Łuk. 21:24)…….. Wyraźnie więc widać, że w tym wyjątkowym okresie Jehowa i Jezus, Głowa zboru, posługiwali się bratem Russellem."
Co donosi nam historia Badaczy Pisma Świętego?

1. W wykładach Pisma Świętego tom I, napisanych przez C.T.Russella w 1886r. (wykład VI pod tytułem "Drugie przyjście naszego Pana") możemy przeczytać :
"Drugie przyjście naszego Pana — osobiste i przedtysiącletnie…….."
"(…) i narzekać będą przed nim wszystkie pokolenia ziemi”, kiedy ujrzą Go przychodzącego (Obj. 1:7)…….ten werset, niemal każdy to przyzna, odnosi się do obecności Chrystusa na ziemi.."
Widać wyraźnie, że C.T.Russell był przekonany, iż powrót Chrystusa nastąpi w sposób widzialny na ziemi. Nic w tym dziwnego, bo C.T.Russell dobrze znał nauki Adwentystów, z nich przecież czerpał inspiracje do swoich wierzeń.
Adwentyści do dziś wierzą, że powrót Chrystusa nastąpi widzialnie, tu na ziemi.
Obecnie WTS w Strażnicy z lutego 2017r. próbuje kolejny raz zmieniać fakty historyczne pisząc, że C.T.Russell przed rokiem 1914 wierzył, iż powrót nastąpił niewidzialnie. Jednak zacytowany fragment dzieła C.T.Russella dowodzi, że jest to nieprawdą.

2. Gdy w roku 1914 literalny koniec, w który wierzył C.T.Russell nie nastąpił, w specyficzny sposób przyznał się do popełnionego błędu i usprawiedliwiał się - jak mógł wiedzieć 25 lat wcześniej przed 1914r. jak to, tak naprawdę będzie wyglądało.
W wykładach Pisma Świętego tom II w przedmowie autora napisanej w 1916r. dwa lata po 1914r. C.T.Russell przyznaje:
"Niniejszy Tom przedstawia to, co jego autor głosi przez ponad czterdzieści lat,……….Nie mogliśmy, rzecz jasna, wiedzieć w r. 1889, czy data 1914, tak wyraźnie zaznaczona w Biblii jako koniec dzierżawienia władzy przez pogan czy też okres zezwolenia im na panowanie nad światem, miała wskazać na czas zupełnego pozbawienia ich władzy, czy też na czas, w którym na skutek kończenia się dzierżawy, miało się rozpocząć ich usuwanie."
Trudno przypuszczać, że Ciało Kierownicze ŚJ nie zna własnej historii, po prostu WTS próbuje zakłamywać historię dla własnych celów, podobnie jak to się robiło i robi na świecie. W tym celu, między innymi, CK zaleciło niszczenie starszej literatury.
Wyraźnie religia ta stoi w sprzeczności z normami moralnymi wyłuszczonymi w Biblii, między innymi co do prawdomówności.
Biblia zwraca uwagę, że Ojcem kłamstwa jest diabeł (Jana 8:44).
Autorzy Strażnicy z 1 stycznia 2015 s.7 sami przyznali "W Biblii czytamy, że chciwcy i kłamcy nie odziedziczą tego Królestwa (1 Koryntian 6:9- -11; Objawienie 21:8)" .
W związku z tym, czy religia taka może być uznawana przez Boga?
Sam WTS przyznaje, że"...religia uznawana przez Boga musi się zgadzać z Biblią we wszystkich szczegółach." ("Prawda Która prowadzi do życia" rozdz 2)

W kontekście w/w przytoczonych materiałów, warto również zastanowić się nad dalszą częścią ak.8 ze Strażnicy z lutego 2017r. (str.25) - "Wyraźnie więc widać, że tym wyjątkowym okresie Jehowa i Jezus, Głowa zboru, posługiwali się bratem Russellem.".
Sam C.T.Russell przyznał, że jego oczekiwania nie spełniły się. Po tej sromotnej wpadce, wydawcy tłumaczyli C.T.Russell, że w tamtym czasie nie mógł wiedzieć co przyniesie przyszłość. 
Z perspektywy czasu widać, że wierzenia te były błędne, a dziś WTS przypisuje Jehowie i Jezusowi odpowiedzialność za wiedzę jaką wtedy posiadał i przekazywał C.T.Russell.
W jakim świetle WTS stawia Boga i Jezusa?
Czy przypadkiem autorzy tego materiału nie posługują się pozycją Boga i Jezusa do uświęcania kłamstw?
Strach pomyśleć, jakie cele może realizować ta religia, uwiarygadniając swoje poczynania jakoby kierownictwem Boga i Jezusa.
"Człowiek zostaje przyjęty do kościoła za to w co wierzy, a wykluczony za to, co wie" - Mark Twain