czwartek, 20 sierpnia 2015

Totalna kompromitacja członka Ciała Kierowniczego

Podczas kolejnego dnia przesłuchań funkcjonariuszy organizacji Świadków Jehowy w Australii zeznawał pod przysięgą Geoffrey Jackson, członek tzw. Ciała Kierowniczego. Ilość uników zamiast precyzyjnych odpowiedzi na precyzyjnie zadawane pytania, podawanie półprawd czy wręcz kłamliwych twierdzeń, wreszcie zademonstrowana publicznie nieznajomość Pisma Świętego(!) – wszystkie te i inne elementy widoczne podczas przesłuchania otwierają oczy kolejnym tysiącom Świadków Jehowy na całej ziemi, nie posiadającym się ze zdumienia z powodu tego, co widzą i słyszą.


                                   
 
Niektóre wywody i reakcje Jacksona zasługują na szczególną uwagę. Przyznaje on na samym początku umieszczonego powyżej filmu, że nie zawsze decyzje Ciała Kierowniczego są podejmowane jednomyślnie – wtedy o zaakceptowaniu danego poglądu decyduje głos większości.
Taka sytuacja rodzi wiele pytań, np.: jak taki system ma się do znanego wszystkim ŚJ wersetu z Dziejów Apostolskich 15:28 „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my...? Czy można wyobrazić sobie jakieś głosowanie w gronie apostołów nad zasadnością podawanej doktryny?

Strażnica z 15. 05. 2010 roku twierdzi, że:
Kiedy przychodzi czas na dokładniejsze wyjaśnienie jakiegoś ważnego zagadnienia, w zrozumieniu go duch święty pomaga odpowiedzialnym przedstawicielom klasy „niewolnika wiernego i roztropnego” w Biurze Głównym.

Jeśliby Duch Święty rzeczywiście oddziaływał na Ciało Kierownicze, czyż jego decyzje i doktryny nie byłyby zawsze jednomyślne? Czyż nie byłyby zawsze zgodne z Biblią i aktualne? Czy ulegałyby kompromitacji wraz z upływem czasu, będąc zastępowane kolejnym tzw. „nowym światłem”, często będącym równie wielką ciemnością, jak poprzednie rzekome „światło”?

W 2 minucie i 28 sekundzie filmu Jackson – zapewne ku zdumieniu wielu świadków Jehowy – przyznaje:
Myślę, że byłoby arogancją twierdzić, że jesteśmy jedynymi rzecznikami, którymi posługuje się Bóg.

Chciałoby się zapytać: w takim razie, panie Jackson, skoro są inni rzecznicy, to kim oni są i jak ma się to do twierdzenia o religii Świadków jako o „jedynej religii prawdziwej”? (Wcześniej Jackson indagowany o to, czy członkowie CK uważają się za mianowanych przez Boga, uchyla się od odpowiedzi, bełkocząc coś o tym, że CK to „współpracownicy braci i sióstr”; to pierwsza z wielu pokrętnych, wymijających odpowiedzi tego członka „klasy panów” wiary Świadków).

Począwszy od 3 minuty, Jackson usiłuje wmówić prowadzącemu przesłuchanie, że wytyczne Ciała Kierowniczego są zawsze oparte na Biblii i dlatego słusznie oczekuje ono ogólnoświatowego podporządkowania. Pada kolejne kłamstwo:

Jesteśmy organizacją ludzi wierzących. Ciało Kierownicze zdaje sobie sprawę, że gdybyśmy opublikowali wytyczne, które nie mają poparcia w Słowie Bożym, wszyscy Świadkowie Jehowy na całym świecie, którzy posiadają Biblię, by to zauważyli i dostrzegli, że ta wytyczna jest niewłaściwa.

Cóż za perfidia! Wypowiedź Jacksona ma świadczyć o tym, jakoby „wszyscy Świadkowie” dysponowali doskonałym rozeznaniem, wolnością myślenia i możliwością niezastosowania się do wytycznych sprzecznych ze Słowem Bożym! A jak jest w rzeczywistości? Czy Świadkowie kwestionujący np. błędną chronologię, całkowicie sprzeczną z Biblią i zdrowym rozsądkiem, nie uznający kolejnych – sprzecznych z Biblią i – co gorsza – ze sobą definicji „pokolenia” itd. mają możliwość ukazania tego swoim współbraciom tak, aby nawet ci, którzy mają słabsze rozeznanie, mogli uniknąć niebiblijnego postępowania lub głoszenia fałszywych nauk? Co spotykało tych, którzy przed rokiem 1975-tym nie chcieli poprzeć histerii organizacyjnej z nim związanej? A co spotkało wielu z tych, którzy wszem i wobec zwracali uwagę na złamanie neutralności przez WTS w latach 1992-2001 i nie tylko? A co spotyka tych, którzy nie chcą zastosować się do wytycznych WTS w sprawie krwi, rzekomo opartych na Biblii? Odpowiedź jest jedna. Wbrew twierdzeniu Jacksona większość Świadków nie dostrzega niebiblijnych wytycznych WTS, a mniejszość ostrzegająca ową większość jest uciszana przez ślepo posłusznych starszych z owej – rzekomo mającej rozeznanie większości – a jeśli to nie pomaga – osoby faktycznie mające rozeznanie są wykluczane.

W następnym fragmencie filmu przesłuchiwany członek CK dwukrotnie uchyla się od odpowiedzi na pytanie o stosowanie kar cielesnych przez rodziców – Świadków Jehowy – pytanie postawione przez Komisję w oparciu o Księgę Przypowieści 13:24 i wspomnianą tam „rózgę karności”. W końcu „przyparty do muru” stwierdza, że organizacja nie zachęca do stosowania kar cielesnych. Być może do Komisji dotarły sygnały o – często bezkarnym – stosowaniu przemocy w niektórych rodzinach Świadków. Przewodniczącego Komisji mogły też zaniepokoić fragmenty takie, jak np. znajdujący się w Watchtower Library po d hasłem „rózga”:

Władza rodzicielska. „Rózga” niekiedy symbolizuje też władzę rodziców nad dziećmi. Księga Przysłów wielokrotnie nawiązuje do tej władzy, która obejmuje wszelkie formy karcenia, nie wyłączając wymierzania kary za pomocą literalnej rózgi.

W kolejnej części przewodniczący Komisji sugeruje zmianę podejścia do spraw sądowniczych w zborach, zwłaszcza spraw dotyczących molestowania seksualnego. Twierdzi – i słusznie – że ofierze byłoby łatwiej opowiedzieć bolesne przeżycie kobietom, członkiniom zboru, które mogłyby osądzić sprawę i współdziałać w tej procedurze ze starszymi zboru. Jackson wielokrotnie uchyla się od odpowiedzi na pytanie o możliwość wprowadzenia takiej procedury, zasłaniając się legalizmem („kobiety nie mogą być starszymi zboru”). W końcu stwierdza:

Taka sytuacja byłaby godna rozważenia przez nas, dokładnego zbadania i sprawdzenia, co o tym mówi Biblia.

Szczera deklaracja? Kobiety osądzające zasadność oskarżenia? Już widzę, jak CK omawia tę zmianę...!

W dalszej części przesłuchania zaczyna być coraz ciekawiej. Prowadzący je pyta Jacksona, powołując się na praktykę niezgłaszania przez funkcjonariuszy WTS władzom przypadków molestowania – chyba że nakazuje to prawo –jaka jest podstawa biblijna takiego postępowania.
W odpowiedzi Jackson otwiera Księgę Przysłów 15:8-10 oraz 1 List Piotra 5:2, 3. Oto te wersety:

Nie idź pochopnie się prawować, by nie powstała kwestia, co zrobisz na koniec, gdy już twój bliźni cię upokorzy. Broń swojej sprawy, którą masz ze swym bliźnim, i nie wyjawiaj poufnej rozmowy drugiego, żeby ten, kto słucha, nie zawstydził cię, a podanej przez ciebie złej wiadomości już nie można by odwołać (Księga Przypowieści 25:8-10, NW.)

Paście powierzoną wam trzodę Bożą nie pod przymusem, lecz chętnie, ani nie z umiłowania nieuczciwego zysku, lecz ochoczo, ani nie jako panoszący się wśród tych, którzy są dziedzictwem Bożym, lecz stając się przykładami dla trzody (1 Piotra 5:2, 3, NW)

Typowe dla strażnicowych „teologów”, wzięte „z czapki” zestawienie dwóch niemających nic wspólnego ze sobą wersetów ma najwyraźniej sugerować, jakoby molestowanie było „poufną sprawą” (!) i dlatego, jeśli nie ma takiego obowiązku, nie należy iść z tym do sądu, a jedynie zostawić sprawę „pasterzom trzody Bożej”. Może najlepiej tym, którzy sami są winni molestowania!?

Kolejna wymiana zdań w tej sprawie pokazuje tak dalece obłudę (bo przecież nie niewiedzę!) „brata” Jacksona, że zmuszony jestem zacytować ją w całości:

Prowadzący: – Weźmy sytuację w rodzinie; jedno z dzieci, powiedzmy to najstarsze, zgłasza, że było wykorzystywane przez jej ojca. Jeśli to zgłoszenie jest przyjęte jako wiarygodne, zgadza się Pan, że istnieje wtedy ryzyko, że pozostałe dzieci są w niebezpieczeństwie?

Jackson: – Tak, to prawda.

Prowadzący: – I przez niezgłaszanie tego do władz... czy w takim wypadku nie stawia się poufności osoby zgłaszającej powyżej zapewnienia ochrony tym, którzy nadal są w niebezpieczeństwie?

Jackson: – Nie, panie Stewart, jeśli mogę tylko, chciałbym zaznaczyć, że istnieje kilka czynników, które sprawiają, że sługa w zborze nie może podjąć szybkiej, konkretnej decyzji w tej sprawie.

Zatrzymajmy się chwilę; ta ostatnia wypowiedź to typowa demagogia, mająca na celu „rozmydlenie” tematu i ucieczkę od niego. Nie wiadomo też, czy cytując werset z Przypowieści o „poufności”, „braciszek” nie miał na myśli ochrony raczej oskarżonego, a nie zgłaszającego.
Na to bowiem wskazuje wieloletnia praktyka organizacji i na tę właśnie praktykę zwracała uwagę mi.in. BarbaraAnderson, będąc jeszcze w Betel w Nowym Jorku, za co zresztą została wykluczona krótko przed emisją programu Dateline w USA, w którym poruszała to haniebne postępowanie przywódców organizacji w kwestii pedofilii i molestowania seksualnego.

Jednak następne zdanie Jacksona to już próba mataczenia:

Osobiście uważam, co zresztą już było przedstawione Komisji, że starsi powinni zachęcić opiekuna dziecka lub kogokolwiek z tej rodziny, kto nie jest napastnikiem, by powiadomić władze.

Gdyby „brat” Jackson nie zeznawał przed Komisją jako członek CK, ale jako prywatna osoba będąca świadkiem Jehowy, można by nawet przyjąć, że uczciwie wyraził swoją opinię; jednak jako członek CK od 2005 roku dobrze wie, że w tajnym podręczniku dla starszych pt. „Paście trzodę Bożą”, wydanym przez Ciało Kierownicze w 2010 roku, „zaklepał” następujące wytyczne:

Molestowanie seksualne jest przestępstwem. Nigdy nie sugerujcie nikomu, że nie powinien powiadamiać o tym policji lub innych organów władzy. Jeśli ktoś was o to zapyta, wyraźnie dajcie do zrozumienia, że decyzja o powiadomieniu lub niepowiadomieniu władz jest jego osobistą sprawą i niezależnie od dokonanego wyboru nie musi się obawiać ze strony zboru żadnych konsekwencji (str. 132, par. 19).

Powyższe zalecenie i tak stanowi pewien postęp w stosunku do wcześniej umieszczanych w podobnych, tajnych podręcznikach dla starszych. Postęp ten został wymuszony przez działanie Barbary Anderson, Billa Bowena i inne szczere osoby, które przedstawiły opinii publicznej jawne dowody haniebnej polityki WTS. Jednak, wbrew twierdzeniu Jacksona, żaden z podręczników ani listów do starszych nie zawiera zachęty do powiadamiania władz, o jakiej wspomina.

Począwszy od 18-tej minuty omawianego filmu – skrótu z przesłuchania – prowadzący wykazuje członkowi Ciała Kierowniczego absurdalność powoływania się na regułę „dwóch świadków” w celu wszczęcia postępowania sądowniczego w zborze w sprawach o molestowanie. Przywoływanie przez Jacksona w tym miejscu Ewangelii wg Mateusza 18:16 i Księgi Powtórzonego Prawa 19:15 jest stosowanym przez organizację od dziesiątków lat :chwytem” mającym uniemożliwić osądzenie winowajcy. Kto dokonuje gwałtu lub molestowania przy świadkach???
Absurdalność „reguły dwóch świadków” w tego typu sprawach, wykazywana już przez Barbarę Anderson, świadczy o typowym dla organizacji legalizmie i zupełnym odczłowieczeniu i braku empatii.
Okazuje się, że organizacja „zapomniała” o innych wersetach, dużo bardziej pasujących do rozpatrywania spraw związanych z gwałtem czy molestowaniem. Kompromitacją organizacji oraz przesłuchiwanego członka CK jest fakt, iż to nie on, a przesłuchujący zwraca uwagę na wersety, których zastosowanie – jak to ujmuje Jackson w przypadku V Mojżeszowej 19:15 – jako zasada, rozwiązałoby problem niemożności skutecznej pomocy ofiarom molestowania i gwałtu na skutek legalistycznego stosowania przez organizację reguły „dwóch świadków”. Wersety te to fragment z Księgi Powtórzonego Prawa 22:23-27:

Jeżeli jakąś dziewczynę, dziewicę, zaręczoną z mężczyzną, napotka w mieście inny mężczyzna i złączy się z nią, to wyprowadzicie ich oboje do bramy tego miasta i ukamienujecie ich, i poniosą śmierć; dziewczyna za to, że w mieście nie wołała o pomoc, a mężczyzna za to, że znieważył żonę swego bliźniego. Wytępisz to zło spośród siebie. Lecz jeżeli mężczyzna napotka zaręczoną z kim innym dziewczynę na polu, zniewolił ją, i złączył się z nią, to ten mężczyzna, który się z nią złączył, sam poniesie śmierć, ale dziewczynie tej nic nie uczynisz. Dziewczyna ta nie zasłużyła na śmierć. Ze sprawą tą jest podobnie, jak gdy ktoś powstanie przeciwko swemu bliźniemu i zabije go. Wszak napotkał ją na polu; dziewczyna zaręczona z innym wołała o pomoc, lecz nikt jej nie udzielił pomocy.

Problem w tym, że chociaż WTS przyznaje, że chrześcijan nie obowiązuje Prawo Mojżeszowe, to jednocześnie arbitralnie decyduje, które fragmenty z tego Prawa są wg WTS-u „zasadą” nadal obowiązującą, a które nie. Jackson przyznaje, że w wypadku okoliczności zaistniałych w powyżej cytowanym fragmencie, były one na tyle wystarczające, aby na podstawie zeznań jednego świadka – ofiary – uznać winę przestępcy. Zadziwiającym jednak jest fakt, iż w odniesieniu do współczesnej rzeczywistości, w przypadkach o podobnym charakterze – WTS upiera się przy regule dwóch świadków”, uzasadniając to tym, że – cytując słowa Jacksona – „zasada ta jest wielokrotnie podkreślana przez Biblię”!

Następnie w przesłuchaniu dotyczącym traktowania osób odłączonych i wykluczonych Jackson usiłuje zrzucić z siebie odpowiedzialność za traktowanie przez organizację osób nieaktywnych, tzw. nieczynnych jako „winnych” w wypadku „przyłapania” ich na obchodzeniu urodzin czy świąt. Przesłuchujący wielokrotnie ukazuje mu, że osoba, która formalnie się nie odłączyła, nadal podlega niejako jurysdykcji organizacyjnej, zaś nie odłącza się jedynie z tego względu, że na skutek polityki shunnungu w stosunku do byłych świadków Jehowy obawia się pozostać bez rodziny czy przyjaciół, nadal pozostających w zborze. (Z praktyki wiadomo, że często również i bez pracy zawodowej i środków do życia).
W ten sposób organizacja uczyniła formalny pobyt w niej swoistym „więzieniem” dla wielu osób, któe obawiają się odejść. Jackson najpierw usiłuje wyłgać się twierdzeniem, że on nie zajmuje się procedurami dotyczącymi tego typu zagadnień, ale – jak słusznie wskazuje przesłuchujący – jest on członkiem Ciała Kierowniczego, a więc współodpowiedzialnym za jego politykę, w tym ohydę shunningu.
Jackson nie zgadza się na wykazany mu fakt istnienia jedynej alternatywy dla osoby chcącej odejść: albo przymus bycia w organizacji, albo alienacja. Nie jest w stanie jednak zaprzeczyć temu zgodnemu z prawdą twierdzeniu przesłuchującego.
Następnie prowadzący przesłuchanie zwraca uwagę na jeden z najbardziej trudnych aspektów problemu odejścia – otóż osoba wykorzystywana w przeszłości, której sprawę źle załatwiono i która z tego powodu chce odejść, nie może tego uczynić z obawy przed shunnngiem. W tym miejscu pada tak pokrętna odpowiedź „brata” Jacksona, że znów muszę ten fragment zacytować w całości.

Przesłuchujący: – Dla kogoś, kto chce odejść, być może dlatego, że był wykorzystywany przez kogoś w organizacji i uważa, że jego sprawa została załatwiona źle...To bardzo trudny wybór, prawda? Bo muszą wybrać.

Jackson: – Zgadzam się, tak.

Przesłuchujący: – I to może być dla nich bardzo okrutny wybór?

Jackson: – Zgadzam się, to trudny wybór.

Przesłuchujący: – Może być dla niej czymś druzgocącym, bo traci rodzinę, przyjaciół...?
Jackson: – Tak, może tak się stać.

Przesłuchujący: – Zgodzi się Pan więc, że stawianie ludzi przed takim wyborem, mając ustalony system wykluczania i zrywania kontaktu z nimi (shunningu), stoi w sprzeczności z wiarą Świadków Jehowy w wolność wyboru wyznania?

Jackson: – Nie, nie zgadzam się z tym. Wydaje mi się, że wyciąga Pan pochopny wniosek, ale szanuję Pana opinię. () To pokazuje, iż ona nadal uważa, że to dobra droga życiowa.

Przyparty do muru” członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy, jeden z ich duchowych przywódców, Geoffrey Jackson – nie potrafi skutecznie odeprzeć prostego argumentu przesłuchującego, wykazującego organizacji podłość, brak szanowania wolności, legalizm i bezduszność. Zamiast rzeczowej argumentacji Jackson oskarża swego interlokutora o „pochopne wyciąganie wniosków” i bezczelnie twierdzi, ze osoba wykorzystywana seksualnie w przeszłości w organizacji Świadków Jehowy, pozostaje w niej, ponieważ uważa – po tym wszystkim, co ją spotkało, że to dobra droga życiowa! Perfidia tej argumentacji, bezduszność jej autora, kompletny brak empatii, wreszcie próba zatuszowania okrutnej polityki shunningu – wszystko to może budzić jedynie obrzydzenie. I budzi – u coraz większej liczby osób!

Na pytanie o możliwość zmiany procedury traktowania wykluczonych czy odłączonych – Jackson odpowiada zdecydowanie: – Nie! Zaś zapytany o podstawę biblijną stosowania shunningu, przytacza utarte już organizacyjne kłamstwo, jakoby wszyscy ex-świadkowie byli winni grzechów wymienionych przez apostoła Pawła w 1 Liście do Koryntian, rozdziale 5-tym. Jackson, podobnie jak inni członkowie CK, dobrze wie, że wielu – jeśli nie większość – byłych świadków Jehowy nadal żyje moralnie, ale utrzymując wśród mas pogląd, że każdy, kto przestał być świadkiem Jehowy musiał popełnić poważny grzech i nie wyraził skruchy, skutecznie wzmacniają politykę shunnungu, ślepo realizowaną przez większość tych, którzy sami siebie nazywają „ludem Bożym”.
W ten sposób prawe jednostki zostają zniesławione w oczach swoich byłych współwyznawców i jest to celowa polityka przywódców Strażnicy, obawiających się kontaktów poddanych sobie „owieczek” z tymi, którzy poznali już prawdę o „prawdzie”.

Na koniec na zadane wprost pytanie przesłuchującego, czy Jackson zgadza się z tym, że problem molestowania dotyczy również religii Świadków Jehowy, zmuszony jest udzielić odpowiedzi twierdzącej. Przyznaje również, że wcześniejsze procedury organizacyjne dotyczące załatwiania spraw związanych z molestowaniem były obarczone wieloma błędami. Przyznaje następnie, że organizacja – w tym niektórzy starsi – nie jest odporna na ten problem. Zmuszony jest następnie przyznać, że działania Komisji nie są atakiem na organizację i że wynikają ze szczeeych pobudek, a praca Komisji jest korzystna.. W tym momencie przesłuchujący przytacza oficjalną wypowiedź innego członka Ciała Kierowniczego, Stephena Lett'a, który stwierdził, że działania mające na celu wynieść na światło dzienne i rozwiązać problem molestowania seksualnego dzieci w zborach Świadków Jehowy to „próba szerzenia odstępczych kłamstw!

Jakby mało było tych kłamstw, mataczenia, uciekania od tematu i oszukiwania – na koniec słyszymy jeszcze jedno kłamstwo. Zapytany o możliwość przeprosin ofiar molestowania, Jackson – choć zastrzega się, iż nie może mówić w imieniu całego CK – twierdzi, że istnieje taka możliwość, ponieważ Ciało Kierownicze przepraszało już w przeszłości. Jest to ohydne kłamstwo – NIGDY NIC TAKIEGO NIE MIAŁO MIEJSCA! Ofiary gorliwego stosowania się do doktrynerstwa Strażnicy były raczej obarczane winą! Wystarczy przypomnieć histerię roku 1975. Za niespełnione wówczas nadzieje na „nowy system rzeczy”, rozbudzone przez przywódców Strażnicy obarczono wuną „owieczki”, przypisując im brak rozsądku czy nadgorliwość. Tak wyglądają „przeprosiny” w wydaniu WTS!

Po tym wszystkim wypadałoby podsumować zeznanie Jacksona. Uważam jednak, iż lepiej uczyni to Biblia, na którą – choć wysoce nieudolnie – usiłował się powoływać. Proszę jednak nie traktować zacytowanego poniżej fragmentu wersetu jako osądu. Niech to będzie raczej ostrzeżeniem dla panów pokroju Jacksona i jemu podobnych...

Ale co do (...) wszystkich kłamców - ich dział będzie w jeziorze płonącym ogniem i siarką. To oznacza drugą śmierć". (Apokalipsa 21:8, NW)

piątek, 14 sierpnia 2015

Członek Ciała Kierowniczego przesłuchiwany w sprawie ukrywania nadużyć seksualnych na dzieciach w zborach Świadków Jehowy.






Rządowe śledztwo prowadzone w Australii w sprawie ukrywania nadużyć seksualnych wykorzystywania dzieci w zborach Świadków Jehowy, zaowocowało przesłuchaniem członka Ciała Kierowniczego Geoffrey Jackson'a.

Dziś (14.08.2015) o godz. 3:00 czasu polskiego rozpoczęło się przesłuchanie (transmitowane on-line) przed Komisją Królewską rządu Australii. Pan Jackson stanął w ogniu pytań. Po złożeniu przysięgi prawdomówności na Biblię, przez ponad trzy godziny odpowiadał na niewygodne pytania dotyczące haniebnych praktyk i nadużyć seksualnych na dzieciach w zborach świadków Jehowy.


Stenogram z tego przesłuchania w najbliższych dniach będzie można pobrać ze strony Komisji Królewskiej – link.

środa, 29 lipca 2015

Rozpaczliwe próby blokady informacji

W związku z wychodzeniem na jaw coraz większej ohydy w postępowaniu i naukach „organizacji Bożej”, ta ostatnia – rękami, a raczej piórami jej przywódców, usiłuje w rozpaczliwy sposób zniechęcić fanów WTS do zdobywania obiektywnych i poświadczonych informacji znajdujacych się w Internecie, słowami cytowanymi poniżej:

A co powinieneś zrobić, jeśli natkniesz się w Internecie na treści szkalujące organizację Jehowy? Należy je stanowczo odrzucić. Niektórzy uważają, że powinni zwrócić na to uwagę innych i poznać ich zdanie, ale tym sposobem jedynie propaguje się takie złośliwe informacje. Jeżeli coś, co zobaczyliśmy w sieci, nas niepokoi, powinniśmy prosić Jehowę o mądrość i porozmawiać o tym z dojrzałymi braćmi (Jak. 1:5, 6; Judy 22, 23). Jezus, który stał się obiektem fałszywych oskarżeń, uprzedził swych naśladowców, że wrogowie. będą ich prześladować i kłamliwie mówić przeciwko nim wszelką niegodziwość’ (Mat. 5:11; 11:19; Jana 10:19-21). Musimy posługiwać się ‛umiejętnością myślenia i rozeznaniem’, by rozpoznać „męża mówiącego rzeczy przewrotne” oraz tych, „którzy są spaczeni w całym swym postępowaniu” (Prz. 2:10-16).”

(Strażnica, 15 października 2015 r.)

W normalnym świecie czytelnik, napotykający informacje, które wydają mu się nieprawdziwe lub w jakiś inny sposób budzą jego zastrzeżenia, ma możliowość poprosić odnośną redakcję bądź bezpośrednio autora przekazywanej informacji o dodatkowe wyjaśnienia, aby móc uzyskać możliwie najpełniejszy obraz rzeczy i następnie, korzystając z własnych zdolności poznawczych oraz umiejętności pojmowania, przeprowadzić weryfikację i wyciągnąć ostateczne wnioski. Ale wierny czytelnik Strażnicy nie ma takiej możliwości. On widząc, słysząc bądź oglądając informacje niekoniecznie pozytywne na temat rzekomej „organizacji Bozej”, ma przyjąć a priori kilka założeń. Oto one:

1. Każda taka informacja to kłamstwo szkalujące „organizację Jehowy”.

2. Każda taka informacja jest efektem złosliwości przeciwników „prawdy”.

3. Niepokój wywołany taka informacją świadczy o braku mądrości, o którą trzeba prosić Jehowę.

4. Wszelkie tego typu negatywne informacje są spełnieniem proroctwa Jezusa o wrogach/kłamcach/prześladowcach zboru Bożego, którym przecież są – co oczywiste – świadkowie Jehowy.

5. Autorami takich infomacji są osoby „spaczone w swym postępowaniu”, osobnicy „mowiący rzeczy przewrotne”.

Jedynym źródłem wiarogodnych informacji, po które ma zwrócić się „lojalny” ŚJ, jest rzw. „dojrzały brat” (czytaj: starszy zboru, miłośnik WTS). I w ten sposób kółko się zamyka; osoba poszukująca wyjaśnienia otrzymuje w każdym przypadku zapewnienie, ze wszystko jest OK zgodnie z regułą „propagandy sukcesu”. Niestety wielu osobom pouczanym w myśl zalecenia z omawianej Strażnicy takie „wyjaśnienie” (nic nie wyjaśniające) wystarcza, w dodatku czują ulgę, że „nie przestąpiły Prawa Bożego”, dając posłuch informacjom, o których przecież wiadomo, ze są szkalujące, złośliwe, nieprawdziwe i spaczone.Taki stan rzeczy tłumaczy, dlaczego Świadkowie Jehowy, mimo odpływu części wiernych, dają wiarę swoim przywódcom, którzy już wielokrotnie ich oszukali, zwiedli, okłamali itp. To tłumaczy, dlaczego np. informacja o byciu NGO przy ONZ przez WTS i konsekwencjach tego w postaci złamnia neutralności w latach 1992-2001, nie robi na wielu ŚJ takiego wrażenia, jakie powinna. To tłumaczy, dlaczego przywódcy mogą kpić sobie w żywe oczy z „owieczek”, zmieniając kompletnie obowiazujace doktryny i nazywając te zmiany „uściśleniami” wynikającymi z „nowego światła”. To wreszcie tłumaczy, dlaczego teraz, w końcowych dniach lipca 2015 roku, kiedy to przed Komisją Królewską w Australii toczy się nistoryczne przesłuchanie tamtejszych przywódców organizacji w sprawie odpowiedzialności za tolerowanie pedofilii w zborach i tuszowabie informacji o niej, świadkowie Jehowy na całym swiecie nadal „uczęszczają na zebrania” jak gdyby nigdy nic, a jeśli nawet dojdzie do wyroków skazujących winnych tolerowania pedofilii i molestowania czy też np. delegalizacji w Australii czy innych krajach (które być może pójdą jej śladem), to usłyszą od swoich przywódców oraz w „jedynie słusznej „watchtower.tv”, że to wszystko kłamstwa i robota przeciwników, bo przecież organizacja Boża dba najlepiej o dzieci na całym świecie i w ogóle wszystko jest cacy.

Ja jednak mam nadzieję, ze – jak napisałem w jednym ze swoich wierszy - „gdy myśleć zaczną masy, na wskroś przejrzą to szalbierstwo i odetną dopływ kasy”...  

piątek, 17 lipca 2015

Uzasadnienie przełomowego wyroku NSA z 21. 04. 2015 - pełny tekst

Jak donosi zaprzyjaźniona witryna komitetsadowniczy.net, NSA sporządził pełne uzasadnienie wyroku odrzucającego definitywnie kasację Związku Strażnica w sprawie wyroku WSA z 2013 r.
Obecny wyrok jest prawomocny. Każdy członek społeczności luźno związanej z istniejącym do roku 2014 w Polsce Towarzystwem Strażnica, który został wykluczony lub odłączył się od tej społeczności oraz każdy członek Związku pod istniejącą obecnie nazwą „Świadkowie Jehowy w Polsce” (od 2014 roku), który skutecznie z niego wystąpił, będzie mieć możliwość skutecznego żądania wglądu w swoje dane osobowe gromadzone przez Związek, zgodnie z UODO mogąc żądać ich pełnego udostępniania, poprawiania bądź usunięcia. Jak wykazano w tym artykule, został tym samym obalony mit niezwyciężoności WTS.

To bezprecedensowe zwycięstwo prawne - przypomnijmy jeszce raz — jest wielką zasługą Kancelarii „Świeca i Wspólnicy”, której profesjonalizm na najwyższym światowym poziomie, użyta argumentacja oraz ogromna życzliwość i zaangażowanie stały się niewątpliwie podwaliną tego sprawiedliwego wyroku.  

Pełny tekst uzasadnienia wyroku NSA  o sygnaturze I OSK 1968/13  opublikujemy został pod adresem:

piątek, 24 kwietnia 2015

Wielkie Zwycięstwo Prawdy Nad Kłamstwem!





To zwycięstwo, w tej wieloletniej batalii prawnej, otwiera wreszcie drzwi do wymuszenia na związku wyznaniowym „Świadkowie Jehowy w Polsce” respektowania prawa cezara w sprawie przetwarzania danych osobowych, zgodnie z obowiązującym prawem w RP. Jak do tej pory, związkowi temu udawało się bez żadnego zażenowania okłamywać członków wyznania i naruszać prawo ustanowione przez władze państwowe (ustawa o ochronie danych osobowych).
Najwyraźniej nadchodzi czas ukrócenia takich praktyk, a konsekwencje dla Polskiej Korporacji Prawnej „Świadkowie Jehowy w Polsce” będą zapewne dotkliwe. Jest to całkowicie zgodnie z tym co napisał Paweł w Liście do Rzyman 13:3,4. W swojej wypowiedzi zwrócił uwagę na konsekwencje niepodporządkowania się prawom cezara: „Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego......Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, kto czyni źle.” BT.

Bez wątpienia w tym prawnym działaniu jest wielka zasługa osoby R.R. i jego wytrwałości w tej trudnej walce prawnej. W niemałej mierze do tego sukcesu przyczyniło się również Stowarzyszenie „Wyzwoleni”, za co składam serdeczne podziękowania.

Szczególne słowa uznania należą się Kancelarii Prawnej „Świeca i Wspólnicy”, która poświęciła swój cenny czas, działając w sprawie publicznej pro bono. Pragnę wyrazić swój wielki szacunek za ich bezinteresowne działanie w tej sprawie, zarazem dołączam gorące podziękowania!

czwartek, 23 kwietnia 2015

Koniec bezprawia?

Jak dowiadujemy się z najnowszych doniesień, 21. 04. 2015 r.,  w Naczelnym Sądzie Administracyjnym w Warszawie zapadł precedensowy wyrok w toczącej się ok. 3 lata sprawie ze skargi R.R. do GIODO na nielegalne przetwarzanie przez Związek Strażnica danych osobowych. Po dwukrotnym umorzeniu przez GIODO sprawa została wniesiona do Wojewódzkiego Sadu Administracyjnego. Po jego wyroku w 2013 roku, wydanym na korzyśc R.R.,  Zwiazek Strażnica usiłował odwlec skutki sądowego odrzucenia umorzenia skargi przez GIODO, wnosząc kompletnie bezzasadną kasację, czym dał sobie czas na zmianę statutu i nazwy, prawdopodobnie mając na względzie próbę zastosowania prawa wstecz podczas rozprawy przed NSA. Na szczęście nic takiego nie nastąpiło i NSA podtrzymał decyzję WSA z 2013 roku.
Szczegółowe omówieniw sprawy i prawdopodobnych konsekwencji tego precedensowego w skali światowej postanowienia Sądu znajduje się na stronie Stowarzyszenia „Wyzwoleni” oraz na blogu witryny komitetsadowniczy.net.
Wspólny sukces R.R., Stowarzyszenia oraz kancelarii prawnej „Świeca i Wspólnicy” powinien otworzyć nowy rozdział w zwalczaniu ohydy tajnych „komitetów sądowniczych”, shunningu i rozbijania rodzin, ohydy, której autorami są bezwzględni przywódcy organizacji przywołujący bezpodstawnie dla swoich niecnych celów autoryttet Boga w celu wymuszenia posłuszeństa na poddanych im „owieczkach”.   



poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Wieje nudą, wieje - czyli przemówienie nadzorcy strefy


W niedzielę 19. 04. 2015 r. w Polsce został wygłoszony rozpaczliwy wykład nadzorcy strefy pt. „Okazujmy wytrwałość w czasie próby”. Zgodnie z organizacyjną tradycją wykład został oparty na fałszywym założeniu twierdzącym, że owa „godzina próby” trwa od rzekomego początku Królestwa Chrystusowego w 1914 roku, zaś samą „próbą” jest reakcja wszystkich mieszkańców Ziemi na – a jakże – orędzie głoszone przez świadków Jehowy, którzy  - wg marzycielstwa WTS -  objęli nim całą ziemię. Nie chcąc po raz kolejny komentować tych graniczących z obłędem „prawd”, chcę jedynie zwrócić uwagę – dla dobra poszukujących Czytelników – na kolejne, a właściwie już powtarzające się „chwyty” przywódców organizacji, usiłujących coraz bardziej rozpaczliwie, a przy tym coraz bardziej nieudolnie  „tynkować mur, który runie” (Ezechiela 13:11, 12).  Dla tych, którzy są w stanie wytrzymać strażnicowy slang, podaję link do – litości!!! – prawie 3-godzinnego spotkania z „mistrzem ceremonii”:
(Samo przemówienie rozpoczyna się ok. 75 minuty).

Oparte na wyssanej z palca kompilacji 3-go rozdziału Objawienia z 8-mym rozdziałem 1 Księgi Samuela przemówienie zawiera – mało co już może mnie zaskoczyć – niebywałe matactwo w interpretacji Psalmu 144.

Psalm 144:11-15 został omówiony w taki sposób, aby wyglądało na to, że ci, którzy zostali w nim opisani jako mający dostatek materialny, nie byli szczęśliwi, ponieważ ich Bogiem NIE BYŁ Jehowa. Mówca odczytał najpierw wersety od 12 do 15 a, potem drugą część wersetu 15-go („Szczęśliwy lud, którego Bogiem jest Jehowa”), a następnie przeskoczył do wersetu 11, który zamyka POPRZEDNIĄ MYŚL o ludziach niegodziwych, nie mając żadnego związku z wersetami kolejnymi. Mimo to ów werset 11 odniesiono do wersetów 12-15 mówiących po prostu o tym, że błogosławieństwo Boże spoczywało na Jego ludzie i objawiało się właśnie w BOGACTWIE MATERIALNYM! Przecież werset 15 w drugiej części mówi: „Szczęśliwy lud, któremu TAK się powodzi”. TAK – czyli posiada błogosławieństwo Boże w postaci dobrobytu materialnego! Cóż za manipulacja i żonglerka wersetami, aby zohydzić „owieczkom” naturalne pragnienie polepszenia sobie bytu! Ta hiper-manipulacja posłużyła przygotowaniu kolejnych „mądrości” WTS w omawianym wykładzie, zniechęcającym kolejno do: emigracji zarobkowej, zdobycia wyższego wykształcenia oraz bezpiecznej (sic!), dobrze płatnej pracy. Rzeczy te zostały porównane do „nicości”, a ci którzy się nimi zajmują są pozbawieni wiary i czujności oraz nie ufają Jehowie! Szczególna uwagę mówca poświęcił krytyce wyższego wykształcenia, które może doprowadzić do poddania się pod wpływ tzw. „świeckiej filozofii” i do utraty wiary.  Te „złote myśli” pojawiają  się od ok. 136  minuty filmu. 
Trudno doprawdy – i chyba nie ma to sensu – omówić wszystkie manipulacje tej 3-godzinnej, niebywałej nudy. Oczywiście nie zabrakło  - w tzw. sprawozdaniu z działalności – informacji (czytaj: wezwania do zapłaty) o konieczności budowy ponad 200 nowych sal, itp. Itd. Rzęsiste brawa w trakcie oraz na koniec zgromadzenia poświadczają, że nadal WTS-owi nie brakuje fanów. Do czasu…

czwartek, 2 kwietnia 2015

Zachęta dla Czytelników

                                 Drodzy Czytelnicy!

Na niniejszym blogu znajdziecie 82 wpisy. Dotyczą one zarówno organizacji WTS, jak też spraw doktrynalnych. To bardzo dużo materiału. Na zaprzyjaźnionej witrynie komitetsadowniczy.net
znajduje się niemal kompletne kompendium wiedzy na temat tzw. „komitetów sądowniczych”. Oczywiście są też inne witryny — lepsze lub gorsze, filmy z YouTube itd. Dlaczego o tym wszystkim wspominam?Ano dlatego, że — jak zapewne zauważyliście, wpisy na tym blogu pojawiają się coraz rzadziej. Składają się na to co najmniej dwie przyczyny. 

Pierwsza: Ile razy można pisać o tym samym? Na przykład w Strażnicy z 15. 04. 2015 r. można znaleźć artykuł pt. „Dlaczego wykluczenie świadczy o milości?” Wychwala on powtarzaną od lat politykę WTS nakazującą — rzekomo w imię miłości do Boga —unikanie osób wykluczonych i odłączonych, nawet jeśli są członkami rodziny. I oczywiście wspomniany artykuł sugeruje, że jedynymi przyczynami stojącymi za praktyką wykluczania są „niemoralność płciowa, bałwochwalstwo, kradzież, zdzierstwo, morderstwo i spirytyzm ”. Ponieważ komunikat podawany w zborze na temat osoby wykluczonej bądź odłączonej brzmi „X nie jest już świadkiem Jehowy”, słuchacze w domyśle kojarzą ów komunikat z ww. grzesznymi zachowaniami osoby, której ów komunikat dotyczy. (Nota bene jest to złamanie ustawy o ochronie danych osobowych, która zabrania podawania do publicznej wiadomości tzw. danych wrażliwych (sensytywnych), w tym informacji o poglądach religijnych jednostki). Tymczasem coraz częściej przyczyną wykluczenia (a świadomego odłączenia jeszcze częściej) jest krytyka rzekomej „organizacji Bożej” przez świadome jednostki, które nie mogą i nie chcą godzić się ani z fałszywymi doktrynami, ani z obłudą przywódców WTS. Obawa tych ostatnich przed rozmową nieświadomych „owieczek” z tymi, którzy zdążyli już na wylot przejrzeć, czym jest w istocie organizacja, leży u źródeł twardej polityki WTS, na szczęście coraz miej skutecznej.    

Drugą przyczyną rzadszego pojawiania się naszych artykułów jest pytanie, czy rzeczywiście są one nadal potrzebne? Sądząc po niezbyt imponującej ilości wejść oraz zerowej ilości komentarzy, trudno o jednoznaczną odpowiedź na  powyżej postawione pytanie. 
Dlatego zachęta dla Was — drodzy Czytelnicy — zachęcamy do reakcji na nasze wpisy. Dajcie sygnał, że jesteśmy Wam potrzebni! Jeżeli jesteśmy...  

wtorek, 6 stycznia 2015

Porzućcie złudzenia! Wystarczą dwa wersety...

Dla tych, którzy ciągle się łudzą, że Świadkowie Jehowy to „organizacja Boża”, zarządzana przez „Ciało Kierownicze” mające rzekomo swój pierwowzór w Biblii – polecam dwa wersety z 2 Listu apostoła Pawła do Koryntian, z rozdziału 4 (NW)


Werset 2:                                                             

Ale wyrzekliśmy się rzeczy skrytych, których należy się wstydzić, i nie postępujemy przebiegle ani nie fałszujemy słowa Bożego, lecz Przez ujawnienie prawdy polecamy siebie przed obliczem Boga sumieniu każdego człowieka.
                                                                       

Werset 5:                                                     

Głosimy bowiem nie samych siebie, lecz Chrystusa Jezusa jako Pana, a siebie jako waszych niewolników przez wzgląd na Jezusa.


Wystarczą dwa podane wyżej wersety, aby każdy myślący człowiek bez trudu mógł dostrzec, jak bardzo ich wymowa demaskuje – w sposób jednoznaczny – prawdziwe oblicze Towarzystwa Strażnica i jego przywódców. Jak ma się np. tuszowanie zjawiska pedofilii (zob. tutaj i tutaj) do faktu, iż wg słów apostoła chrześcijanie (a zwłaszcza duchowi pasterze) powinni świecić przykładem w „wyrzekaniu się rzeczy skrytych, których należy się wstydzić”? A czy potajemne stowarzyszenie organizacji z ONZ w latach 1992-2001 i wmanewrowanie milionów nieświadomych niczego głosicieli w propagandę tej (wg organizacyjnej doktryny) „bestii idącej na zagładę” (Obj. 17:8) nie stoi jednoznacznie w rażącej sprzeczności z owym zaleceniem apostoła? Czyż nie świadczy o „przebiegłym postępowaniu” przywódców organizacji (zob. np. tutaj i tutaj)?

W przeciwieństwie do WTS-u apostoł Paweł wręcz zachęca czytelników swego listu, aby kierowali się rozeznaniem i sumieniem („przez ujawnienie prawdy polecamy siebie (...) sumieniu każdego człowieka”), na ich podstawie dokonując osobistego osądu co do roli i duchowej tożsamości przewodzących, osądu, do którego prawa całkowicie odmawiają im współcześni zawiadowcy rzekomej „organizacji Bożej”, pisząc np.
                                                                      

Wszyscy członkowie zboru uważają za swój święty obowiązek trzymać się wskazówek wiernego niewolnika i jego Ciała Kierowniczego. „Drugie owce” poczytują sobie za prawdziwy zaszczyt wspieranie klasy niewolnika w troszczeniu się o sprawy Pana.(Strażnica z 1. 04. 2007)

Głos Jehowy dobiega do nas również za pośrednictwem Jezusa, który kieruje zborem przez „niewolnika wiernego i roztropnego” (Mat. 24:45). Otrzymywane w ten sposób rady i wskazówki powinniśmy traktować poważnie, ponieważ to, czy będziemy żyć wiecznie, zależy od naszego posłuszeństwa (Hebr. 5:9).(Strażnica z 15. 08. 2014)


Miłowanie tego, co miłuje Jehowa, i nienawidzenie tego, czego On nienawidzi, jak również ciągłe zabieganie o Jego kierownictwo i czynienie tego, co Mu się podoba, w praktyce oznacza posłuszeństwo wobec organizacji oraz tych, którymi Bóg posługuje się do realizacji swego zamierzenia względem ziemi.(Strażnica z 15. 11. 2014)


Wskazówki organizacji Jehowy, od których będzie zależało nasze życie, wg ludzkiej oceny mogą się wtedy wydać niepraktyczne. Wszyscy musimy być gotowi usłuchać każdego polecenia, jakie otrzymujemy, bez względu na to, czy z naszego lub strategicznego punktu widzenia będzie ono rozsądne czy też nie.(Strażnica z 15. 11. 2014)


Przytoczmy w tym miejscu po raz wtóry 2 List do Koryntian 4:5 (NW):                                     

Głosimy bowiem nie samych siebie, lecz Chrystusa Jezusa jako Pana, a siebie jako waszych niewolników przez wzgląd na Jezusa.


Czyż ci, którzy wymagają ślepego posłuszeństwa względem swoich, nawet nierozsądnych (!) poleceń i uważają, że współpraca z nimi to „zaszczyt”, nie stoją w rażącej sprzeczności z zaleceniem biblijnym aby „nie głosić samych siebie”? Wmawianie „potulnym”, że mają do czynienia z „organizacją Bożą”, mimo iż jak na dłoni widać „przebiegłe postępowanie” przywódców, „skrywanie rzeczy wstydliwych” i „fałszowanie Słowa Bożego” jest – niestety – bluźnierstwem, z którego ci zawiadowcy prędzej czy później będą musieli zdać rachunek Temu, który „wszystko wie” (1 Samuela 2:3, BW) i który „nie ma względu na osobę” (Dz. Ap. 10:34, BW)!

"Człowiek zostaje przyjęty do kościoła za to w co wierzy, a wykluczony za to, co wie" - Mark Twain