sobota, 20 grudnia 2014

Coraz większa kompromitacja

Najwyraźniej pod wpływem coraz powszechniejszego ujawniania przez wnikliwe jednostki na całym świecie szokujących często dla współczesnego czytelnika pomysłów WTS-u sprzed lat – powstała Strażnica z 15. 03. 2015 r., próbująca „wyjaśnić” swoim fanom kompromitujące nauki, o których przecież niegdyś twierdzono, że „pochodzą od Jehowy” jako rzekomo tzw. „nowe światło”.
Jak to zwykle ma miejsce, WTS każe czytelnikom trwać w ustawicznym zachwycie dla ciągle – rzekomo - „wiernego” „niewolnika”, który od ponad 100 lat – nazwijmy rzecz po imieniu – ogłupia czytelników, serwując im coraz to nowe, kompletnie sprzeczne z poprzednimi „prawdy” (!), nazywając je, jak to czyni bieżąca Strażnica - „uściśleniami” (fałsz i perfidię owego terminu wykazano m.in. tutaj). Nie będę tu omawiał całego czasopisma – po pierwsze dlatego, że ilość nonsensów w Strażnicy z 15. 03. jest tak wielka, że artykuł je wykazujący byłby tak długi, iż wielu czytelników nie miałoby cierpliwości doczytać go do końca – zacytuję jedynie „dla zachęty” kilka „smaczniejszych kąsków”. Uwaga: zaczynamy...

W artykule do studium p.t. „Uznałeś to za dobre” w par. 6 czytamy: (…)  „weźmy pod uwagę niektóre z niedawnych uściśleń w naszym zrozumieniu. Na przykład jedno z nich, opublikowane w Strażnicy z 15 lipca 2013 roku, dotyczyło „niewolnika wiernego i roztropnego” (Mat. 24:45-47). Wyjaśniono tam, że owym wiernym niewolnikiem ” „jest Ciało Kierownicze, natomiast „czeladź” stanowią wszyscy, którzy przyjmują pokarm duchowy — zarówno pomazańcy, jak i „drugie owce” (Jana 10:16). To zachwycające znać takie prawdy i przekazywać je nowym! Jak jeszcze Jehowa pokazuje, że podoba Mu się prosty i jasny sposób nauczania?

Na temat powyższych „uściśleń” pisałem m.in. w artykule „'Nowe światło' w New Jersey”. Skoro to  
obecnie „zachwycające prawdy”, to czym były poprzednie „nauki”? Czy była to góralska „tyz prowda”, czy może jeszcze inna – gorsza??? 

W dalszej części artykułu pisarze przyznają się do swojej manii – wywodzącej się jeszcze z badackich początków – doszukiwania się w każdej postaci i wydarzeniu opisanych w Starym Testamencie pierwowzoru bądź to osób, grup czy sytuacji opisanych w Nowym Testamencie, bądź też dotyczących XX- wiecznej „organizacji Bożej”, jako że według wydawców Strażnicy, ogniskujących spełnienie większości proroctw na czubku własnego nosa, cała Biblia kręci się wokół Brooklynu/Warwick/Walkill. Ciekawe kto z dzisiejszych bywalców zebrań wiedział np. o tym, o czym wspomniano np. w par. 9:?

Rozważmy historię o Nabocie, który w wyniku spisku niegodziwej królowej Jezebel został niesprawiedliwie osądzony i zabity, dzięki czemu jej mąż Achab mógł przejąć jego winnicę (1 Król. 21:1-16). W roku 1932 wyjaśniono, że jest to proroczy dramat. Achab i Jezebel mieli wyobrażać Szatana i jego organizację, Nabot — Jezusa, a śmierć Nabota — stracenie Jezusa. Jednak kilkadziesiąt lat później w książce „Niech będzie uświęcone twoje imię”, wydanej w roku 1961, powiedziano, że Nabot symbolizuje pomazańców, natomiast Jezebel chrześcijaństwo. Tym samym prześladowanie Nabota przez Jezebel wyobrażało prześladowanie pomazańców w dniach ostatnich

A teraz paragraf 11:

Jak zatem teraz rozumiemy relację o Nabocie? Obecne wyjaśnienie jest dużo prostsze i jaśniejsze. Ten prawy człowiek poniósł śmierć nie dlatego, że był pierwowzorem Jezusa czy pomazańców, ale dlatego, że zachował niezłomną lojalność.”

Przeciętnie inteligentny czytelnik zauważy, że w powyżej cytowanych fragmentach Strażnicy podano trzy kompletnie różne – jak to nazywają anonimowi autorzy - „wyjaśnienia”, z których każde diametralnie różni się od drugiego. Jednak zamiast przyznać otwarcie, szczególnie w odniesieniu do dwóch pierwszych „koncepcji” – „to były nasze bzdurne pomysły” – zachwyceni sobą – jak zawsze – wydawcy twierdzą, iż obecnie „wyjaśniają” przykłady Jezusa w sposób prostszy i zrozumiały”! (par.13).
Jeszcze ciekawiej robi się przy lekturze par. 14 z omawianego artykułu:

Zobaczmy na przykład, jak kiedyś wyjaśnialiśmy przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (Łuk. 10:30-37). W roku 1924 w Strażnicy napisano, że Samarytanin wyobraża Jezusa, droga biegnąca w dół z Jerozolimy do Jerycha przedstawia staczanie się ludzkości, które trwa od buntu w Edenie, zbójcy na drodze obrazują wielkie korporacje i spekulantów, a kapłan i Lewita wyobrażają systemy kościelne. Obecnie przypowieść ta służy za przypomnienie, że wszyscy chrześcijanie powinni bezstronnie nieść pomoc tym, którzy jej potrzebują, zwłaszcza pod względem duchowym. Czyż nie cieszymy się, że Jehowa tak jasno przekazuje nam swoje nauki” (pogr. moje)

Marcowa Strażnica zmuszona jest przyznać się do „nauk”, które świadczą o jej całkowitej kompromitacji i braku Ducha Bożego. Jednak bezczelnie urąga Bogu, twierdząc,  że to Jehowa przekazuje jej pisarzom swoje nauki! W dalszych artykułach omawiane są przypowieści Jezusa i ich zmieniające się „zrozumienie”, oczywiście zgodnie z powyższym twierdzeniem, każde z nich było w swoim czasie „nauką Jehowy”, a zmiany owych „prawd” (w rzeczywistości kłamstw) to jedynie „uściślenia”  lub jak to ujmuje podsumowująca tabelka na końcu czasopisma – „zrewidowane wyjaśnienia”. I aby czytelnik nie zaczął zastanawiać się nad tym, czy  czytając ową Strażnicę, nie ma przypadkiem do czynienia ze „złym niewolnikiem”,  otrzymuje zapewnienie w postaci „zrewidowanego wyjaśnienia”:

Jezus nie przepowiedział, że część jego namaszczonych duchem naśladowców utworzy jakąś klasę niegodziwego niewolnika”.

Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność! (Ewangelia wg Mateusza 6:22, 23)

niedziela, 9 listopada 2014

Na fanatyzm nie ma mocnych




Jak można było się spodziewać, po wystąpieniu w porannym programie telewizji TVN prezesa Stowarzyszenia „Wyzwoleni”, Stanisława Chłościńskiego w dn. 7 listopada br., strażnicowi apologeci w komentarzach do programu zamieszczonych na stronie wyzwoleni.org wylali na niego cały posiadany przez siebie zapas jadu i żółci – charakterystyczny dla wielu ŚJ zestaw dwóch substancji kiepsko skrywanych pod maską obłudy, dwulicowości i warunkowej „miłości”. Znalazło się też – na szczęście – kilku myślących i bezstronnych dyskutantów, wywodzących się – jak można domyślić się z wpisów – zarówno spośród osób postronnych, jak też spośród jednostek związanych w różnym stopniu z ruchem ŚJ.   Zaatakowany z wielką klasą bronił się w słowach cytowanych poniżej, próbując jednocześnie pobudzić do myślenia tych, którzy mają (jeszcze) taką możliwość. Oto jego wpis: 

Chciałbym podziękować stacji TVN i redakcji Dzień Dobry TVN za wyemitowany program. Ilość napisanych komentarzy świadczy o skali problemu. Dziękuje też wszystkim za dobre słowo i wyrozumiałość. Są i tacy, którzy kryjąc się za pseudonimami rzucają inwektywy i pomówienia; nie chcę i nie będę się do nich ustosunkowywał, bo liczyliśmy się z tym, że takowe się pojawią, przecież i tak wiedzą wszyscy oponenci lepiej ile miałem kochanek, co jem i gdzie śpię, pisząc to wszystko wystawiają sobie tylko świadectwo. Gdyby Jezus był obecnie na ziemi, też pewnie zostałby odstępcą wszak głosił inna filozofię.....

Tym wszystkim odpowiem jednak słowami waszej ukochanej Biblii w przekładzie Nowego Świata: Efezjan 4: 25, 31: 

Przeto odrzuciwszy fałsz, mówcie prawdę każdy ze swym bliźnim, ponieważ jesteśmy członkami należącymi do siebie nawzajem. 

Wszelka złośliwa gorycz i gniew, i srogie zagniewanie, i krzyk, i obelżywa mowa niech będą spośród was usunięte wraz z wszelkim złem. .........tak ale tego nie potraficie zastosować do siebie.

Czy potraficie odpowiedzieć co stało się z nauką o pokoleniu, mieniu i niewolniku? zapytajcie o to swoich starszych zboru...... Zapytajcie również o członkostwo WTS w Organizacji Narodów Zjednoczonych, nigdy polscy bracia za to nie doczekali sie przeprosin. Zapytajcie dlaczego nadzorca strefy Moris zapowiedział sprzedaż mniejszych sal i budowanie większych. Ponaglił ponadto zbory do spłaty zaciągniętych pożyczek, gdyż wiszą łącznie 50 mln zł..........? Może dlatego, że nie którzy z was ociągają się z płaceniem.
Dlaczego okłamuje się was, że za przyjęcie transfuzji nikogo się nie wyklucza? Mają rację, ponieważ nie wyklucza się za przyjęcie krwi. To kolejny niedawny wybieg manipulacyjny CK, którym biernie poddają się Św J. Teraz przyjęcie krwi jest aktem odłączenia się, a więc odstępstwa. Czyli jeżeli weźmiesz krew, najprościej mówiąc jesteś odstępcą robiąc to i mimo iż będziesz czuł się członkiem wspólnoty Św J, to jednak zostaniesz ogłoszony w zborze, że już nie jesteś Św J. A notatka do poufnych danych w zborze będzie opisywać, iż poprzez przyjęcie krwi odłączyłeś się od zboru Św J. ( Oczywiście możesz okazać skruchę za przyjęcie krwi, chociaż to dziwne, ponieważ skruchę okazuje się za grzech, za który można być wykluczonym, a odłączenie się jest przecież aktem zaplanowanym i przemyślanym, no chyba że to Szatan nagle zaślepił umysł wierzącego, aby nie świeciła mu nauka CK o transfuzji krwi. 
Źródło - Ks. Paście trzodę Bożą - Rozdział 9 akapit 3, tajna książka przeznaczona tylko dla starszych zboru..... zapytajcie również o nią.
Czy zostaliście zapoznani z uchwałą Walnego Zgromadzenia Związku Strażnica w dniu 31 marca 2014....? Uchwałę o zmianie Statutu Związku podjęło 37 osób, to wszystkie osoby, które stanowią całość prawnego związku, zapytajcie starszych jak wygląda Wasze członkostwo i gdzie byli przedstawiciele zborów........ nikt ich nie zaprosił. To znaczy, że 37 osób zdecydowało za 125 tyś Śj w Polsce, jaki ma być nowy statut i nowa nazwa......... dziwna to teokracja a może manipulacja...?
Czy zostałeś zapoznany z nowym statutem ŚJ w Polsce? Poproś o niego starszych.
Czy znasz nazwiska tajemniczego Komitetu Oddziału w Polsce? Poproś o nie starszych zboru.
Wszystkie te dokumenty są do wglądu na stronie Stowarzyszenia Wyzwoleni.
Zapytajcie też, dlaczego Towarzystwo Strażnica nie udzieliło pomocy humanitarnej Kazimierzowi ze Skarżyska Kamiennej, przecież podarował wam znaczącą część własnej działki na wybudowanie sali królestwa.....?
Jeżeli zadacie te pytania, bądźcie pewni, że dostaniecie wezwanie na komitet sądowniczy, ale nie przejmujcie się tym, macie konstytucyjne prawo do wolności i komitety sądownicze to prawo naruszają, zawsze możecie złożyć doniesienie do prokuratury z art. 194 lub 191 kk. Możecie się też zwrócić o pomoc do naszego Stowarzyszenia Wyzwoleni.
Pozdrawiam Was serdecznie i zachęcam do dyskusji.
Stanisław Chłościński
Prezes Zarządu
Stowarzyszenie Wyzwoleni.


Nic dodać, nic ująć. Życzymy Panu Stanisławowi wytrwałości i dalszych sukcesów w obronie prawa, prawdy i sprawiedliwości dla dobra wszystkich chcących wyrwać się ze szponów zniewolenia i manipulacji. 

wtorek, 21 października 2014

Czy to głos Boga? A może człowieka? - Studium Strażnicy z 20-26.10.2014

Krótka analiza ostatniego z czterech artykułów do studium, ze Strażnicy 15 sierpnia 2014 roku pod tytułem: „Słuchaj głosu Jehowy, gdziekolwiek jesteś”.

/ Strażnica do studium z 15.08.2014 jest do ściągnięcia ze strony: Książki i czasopisma biblijne wydane przez Świadków Jehowy/
Strażnica z 15 sierpnia 2014
Akapit 2 str. 21 „Głos Jehowy dobiega do nas również za pośrednictwem Jezusa, który kieruje zborem przez „niewolnika wiernego i roztropnego” (Mat. 24:45). Otrzymywane w ten sposób rady i wskazówki powinniśmy traktować poważnie, ponieważ to, czy będziemy żyć  wiecznie, zależy od naszego posłuszeństwa (Hebr. 5:9). ”
Jeżeli rzeczywiście głos od Jehowy dobiegałby za pośrednictwem Jezusa do grupy ludzi, która dziś mieni się „niewolnikiem” i chce mieć władzę nad zborem, to czy ten głos mógłby podawać im fałszywe daty zakończenia tego systemu rzeczy, jak np. rok 1914, 1925, 1975?
Przyjrzyjmy się niektórym wypowiedziom „Niewolnika Wiernego i Roztropnego” podającym w literaturze, jak się z czasem okazało, fałszywe daty zakończenia tego systemu rzeczy.

Nadszedł czas (The Time is  at Hand), ang. 1907, pol. 1920 – tom II wykładów Russela:
Niechaj przeto rzecz ta nie zdaje się być dziwną, że jak w poprzednich rozdziałach przedstawiliśmy dowody, ustanowienie królestwa Bożego już się rozpoczęło, i obejmuje władzę, według proroctw, od R. P. 1878, i że „walka wielkiego dnia Boga Wszechmogącego” (Obj. 16:14), która zakończy się R. P. 1915 [ang.: 1914!], kompletnie obali wszystkie dzisiejsze systemy. Zgromadzenie wojsk jest wyraźnie widoczne z punktu zapatrywania Słowa Bożego.” 

Miliony ludzi z obecnie żyjących nie umrą!, wyd. pol. 1920:
W 1924 ¼, czyli około 1 kwietnia 1925 roku, około którego czasu spodziewać się należy zmartwychwstania zasłużonych Proroków i początku błogosławieństwa wszystkich narodów ziemi, żyjących jak i umarłych.

Strażnica 1968, nr 16, s. 5 (duży format):
A więc pozostało siedem lat do osiągnięcia okrągłych 6000 lat siódmego dnia. Siedem lat od tej jesieni doprowadzi nas do jesieni roku 1975, kiedy to upłynie pełnych 6000 lat w Bożym siódmym dniu, w dniu Jego odpoczynku. (…) W ciągu co najwyżej kilku lat spełni się końcowa część proroctw biblijnych co do „dni ostatnich” [m.in. Armagedon], doprowadzając w wyniku do wyzwolenia pozostałej przy życiu ludzkości pod chwalebnym, tysiącletnim panowaniem Chrystusa. (…) Mierząc i obliczając czas doszliśmy do przekonania, że żyjemy w ostatnich latach tego systemu rzeczy.

Strażnica 1970, nr 23, s. 10
„Niemniej chronologia biblijna wskazuje, iż Adam został stworzony jesienią roku 4026 p.n.e., co na rok 1975 n.e. wyznacza chwilę, w której upłynie 6000 lat dziejów ludzkich, po czym czeka nas [po Armagedonie] 1000 lat panowania Królestwa Chrystusa. Dlatego bez względu na dokładną datę końca tego systemu rzeczy jest rzeczą jasną, że pozostało niewiele czasu, bo do końca 6000 lat historii człowieka brakuje jeszcze około pięciu lat. (…) Okoliczność ta potwierdza nasze zrozumienie słów Jezusa, iż pokolenie, które żyło w roku 1914 (…) nie przeminie, aż nadejdzie koniec. Zatem ludziom (…) pozostało już niezbyt wiele czasu (…)”

Kto stał za tymi fałszywymi informacjami?
Czy głos Jehowy mógł przekazać „niewolnikowi” takie fałszywe informacje?
Odpowiedzi może udzielić nam księga Powtórzonego Prawa rozdział 18 i werset 22 - „to gdy prorok mówi w imieniu Jehowy i słowo to się nie sprawdzi ani nie spełni, jest to słowo, którego nie mówił Jehowa. Prorok mówił je z zuchwalstwa Nie wolno ci się go ulęknąć’.

Czy głos pochodzący od Jehowy mógłby podpowiedzieć, żeby nie modlono się publicznie (na zebraniach), po to tylko, aby WTS nie stracił prawnej własności do budynków, które posiadał w tamtym czasie w Meksyku (Rocznik 1995 str. 212)?  Jakie wnioski wypływają z zachowania się wiernego proroka Daniela, gdy wprowadzono zakaz wznoszenia modlitw w królestwie medo-perskim? Zwróćmy uwagę na fakt, że złamanie zakazu za czasów Daniela wiązało się z utratą życia, a nie jakiegoś majątku, a jednak prorok Daniel nie zawahał się trwać w modlitwach (Daniela, rozdz. 6).
Czy to głos Jehowy nakazał tłumaczom przekładu Chrześcijańskich Pism Greckich Nowego Świata wielokrotnie poniżyć Syna Bożego, a wywyższyć diabła w trakcie tłumaczenia Ewangelii wg Mateusza 4:1-11? Zapytasz: jak to możliwe? W wersetach tych sformułowanie Syn „Boży” oddali z małej litery, a diabeł z dużej. Czytelniku, sprawdź to w aktualnie używanym przez siebie przekładzie Nowego Świata! 
Czy głos ten, nakazał ‘niewolnikowi’, przy tłumaczeniu z języka greckiego na język angielski, korzystać z tekstu krytycznego Nowego Testamentu B.F. Westcott’a i F.J.A. Hort’a, którzy (jak powszechnie wiadomo) praktykowali okultyzm? A co powiedzieć o przekazach podprogowych zamieszczonych w literaturze WTS-u w formie demonicznych fragmentów rycin? Jaki głos nakazał to czynić? 
Czy to głos Jehowy nakazał przywódcom WTS złamać neutralność poprzez przystąpienie do organizacji pozarządowych przy ONZ, co wymagało od nich krzewienia ideałów ONZ (zob. Przebudźcie się! z 8 października 1991). Więcej materiału na ten temat można znaleźć tutaj.
A co powiedzieć o niepodporządkowywaniu się prawom Cezara i ich naruszaniu, np. przez przetwarzanie danych osobowych bez spełnienia warunków prawnych przez utajnioną strukturę tj. „Chrześcijański Zbór Świadków Jehowy”, który nie był nigdy zarejestrowany w Rzeczypospolitej Polskiej; lub np. przez ukrywanie przed wymiarem sprawiedliwości nadużyć seksualnych? Wystarczy porównać najnowszy statut „Świadkowie Jehowy-Polska” z maja 2014 roku z wcześniejszym, aby zobaczyć, jakie jeszcze informacje, przez wiele lat, utajniano przed Cezarem. Szersze omówienie tego tematu można znaleźć na stronie komitetsadowniczy.net .

Można by tu mnożyć tym podobne przykłady. Zastanówmy się, czy jest to możliwe, aby głos Jehowy do nich przemawiał i skłaniał ich do takiego postępowania???
Jezus powiedział, że po owocach można będzie rozpoznać fałszywych proroków. Te i inne owoce pokazują, z jakim „prorokiem” mamy do czynienia. Ponadto Jezus zalecił, żeby mieć się na baczności przed takimi fałszywymi prorokami: Miejcie się na baczności przed fałszywymi prorokami, którzy przychodzą do was w okryciu owczym, ale wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Rozpoznacie ich po ich owocach.” (Mat.7:15-20). Dlaczego powinno to mieć dla nas szczególne znaczenie? Ponieważ zacytowany powyżej fragment z sierpniowej Strażnicy nakazuje traktować poważnie rady i wskazówki tego ‘niewolnika’, bo od tego będzie zależeć nasze życie.
Czytelniku! Rady i wskazówki, które pochodzą z samej Biblii są bezcenne i to od stosowania się do nich zależeć będzie nasze życie, a nie od słuchania rad i wskazówek rzekomego ‘niewolnika'. Poddanie się pod wpływ tego fałszywego proroka na pewno przyniesie opłakane skutki. Na to przecież zwrócił uwagę sam Jezus.

Zdanie z akapitu 7 str. 23 w/w Strażnicy: „Nigdy nie pozwólmy, by.............. przejęli kontrolę nad naszym życiem  (Kol. 2:8).” powinniśmy potraktować bardzo poważnie również w stosunku do tego fałszywego proroka.

W akapicie 8 str. 23 możemy przeczytać: „Poza tym jeśli słuchamy głosu Jehowy, nie będziemy rozważać żadnych odstępczych poglądów (Prz. 11:9).” Nikt bojący się Boga i Jezusa nie będzie się zadawał z ludźmi, którzy spełniają kryteria opisanego w Biblii odstępcy, myślę, że jest to chyba jasne dla każdego. Autorzy tego materiału pisząc o odstępczych poglądach, mają oczywiście na myśli poglądy ludzi, którzy nie zgadzają się z wykładnią owego ‘niewolnika’. Dlatego autorom tego artykułu chodzi nie o „prawdziwych odstępców”, lecz o „tak zwanych odstępców”. Są oni bardzo niebezpieczni dla fałszywego proroka, ponieważ obnażają jego niecne machinacje. Dlatego WTS swoją walkę z ludźmi obnażającymi ohydę ich postępowania próbuje podbudować głosem jakoby pochodzącym od Jehowy. Ma to na celu zaprogramowanie w mózgach swoich odbiorców przekonania, że to sam Jehowa od nich wymaga, by nie słuchali głosu ludzi wykazujących obłudę tego „niewolnika” oraz by wyparli się rozważania w swoim umyśle, czy coś jest słuszne lub nie, czy ktoś ma rację lub jej nie ma.

W akapicie 9 str. 23  jest mowa o zagrożeniach wynikających z naszych pokus. Gdyby do grzesznych skłonności, na które zwraca uwagę materiał z omawianej Strażnicy, dodać jeszcze pewnego rodzaju typową dla większości ŚJ ospałość w sprawdzaniu, czy kroczymy właściwą drogą, czy mamy do czynienia z prawdziwym czy też fałszywym prorokiem, następujące zdanie z tej Strażnicy miałoby jeszcze większą wartość: Gdy tylko odkryjemy takie tendencje, byłoby mądrze podjąć natychmiastowe działania — zanim 'zostaniemy żywcem złowieni przez Szatana dla jego woli’ (2 Tym. 2:26).

W akapicie 10 str. 24 możemy przeczytać: „Osoba dumna ma zbyt wysokie mniemanie o sobie. Może myśleć, że ma prawo robić, cokolwiek zechce, i że nikt nie powinien wtrącać się w jej życie. A zatem może uważać, że nie musi stosować się do zaleceń i rad współchrześcijan, starszych w zborze, a nawet Bożej organizacji.
Każdy ma prawo pilnować tego, aby nikt nie wtrącał się w jego życie osobiste. Nikt z ludzi nie ma nadanego przez nikogo takiego prawa, aby wtrącać się w życie prywatne drugiej osoby, można jedynie, jak uczy Biblia, upominać, strofować, usilnie zachęcać z wielkoduszną cierpliwością (2Tym.  4:2, 2Kor. 1:24). Autorzy tego artykułu chcą mylnie ukierunkować myślenie, czytelnika, aby był przekonany, że osoba, która nie pozwoli sobie na wtrącanie się w jej życie prywatne jest dumna, ma zbyt wysokie mniemanie o sobie. Wcale tak nie musi być. Czy kobieta, która stanowczo nie pozwala sobie na pewne zachowania np. natury seksualnej ze strony jakiegoś mężczyzny w stosunku do niej, jest dumna albo wyniosła? Nie, raczej nieugięcie obstaje przy pewnych wzorcach, które jej zaszczepiono, jest głęboko przekonana co do ich wartości i usilnie ich broni. Czy brat, który nie pozwoli sobie na wciskanie mu jakiś ludzkich wymysłów przez „współchrześcijan, starszych w zborze, a nawet Bożej organizacji” jest dumny i ma zbyt wysokie, mniemanie o sobie? Niekoniecznie, raczej może obstawać przy pewnej wiedzy opartej na Biblii i może tego stanowiska usilnie bronić.

Akapit 16 str. 25 „W gruncie rzeczy powinniśmy znajdować się tam, gdzie oddziałuje duch Jehowy. Jest on na przykład na zebraniach zborowych. Wielu sług Bożych ustrzegło się katastrofy dzięki słuchaniu głosu Jehowy właśnie podczas zebrań. Uświadomili sobie, że w ich sercu rozwijają się złe pragnienia, i poddali się skorygowaniu (Ps. 73:12-17; 143:10).”. Jeśli obecnych na takich zebraniach poddaje się metodycznemu praniu mózgu informacjami naciągniętymi pod doktrynę, to co z tym ma wspólnego Jehowa i jego Syn? Czy duch Jehowy jest na takich zebraniach zborowych? Jak się dowiadujemy z tego akapitu „Wielu......ustrzegło się katastrofy dzięki słuchaniu głosu Jehowy właśnie podczas zebrań”. Czy to ma być dowód na prawdziwość tej religii i Jego „kanału”? Wielu ludzi ustrzegło się też katastrofy np. przebywając na sesjach w klubach A-A. Czy tam też przebywa duch Jehowy?
Konkludując, zawsze słuchaj głosu Jehowy pochodzącego z Biblii, nie pozwól sobie na przyjmowanie treści biblijnych bez głębokiej analizy, zastanawiaj się nad tymi rzeczami (Dz.Ap.17:11, 1 Tym.4:15,16). Nie daj się ubezwłasnowolnić w myśleniu, ani nie pozwól przejąć kontroli nad swoim życiem przez rzeczywistych odstępców!

niedziela, 28 września 2014

Kilka słów na temat Roberta Kinga


W związku z dużym zainteresowaniem postacią Roberta Kinga i jego witryną, postanowiłem napisać kilka słów na jego temat.
Jak sam pisał i mówił o sobie na własnej witrynie www.e-watchman.com, przez wiele lat był pionierem i nadzorcą w jednym ze zborów w USA. Twierdzi, że w latach 90-tych przeżył coś, co odczuł jako „nowe narodzenie”, czyli wg obowiązującej u SJ wykładni, stał się „pomazańcem” z nadzieją niebiańską. Choć niektóre jego interpretacje i wykładnie wydają się być dyskusyjne, nie da się zaprzeczyć , iż faktycznie posiadł ogromną znajomość Pisma Świętego, przy którym „wykładnie” WTS-u to nawet nie przedszkole. Główny kierunek zrozumienia, jakie publikuje, można w największym skrócie opisać tak: Ponieważ wiele proroctw z Pism Hebrajskich, szczególnie dotyczących skarcenia ludu Bożego wypełniło się tylko częściowo kub nie wypełniło się w ogóle, a jedynym ludem noszącym imię Boże są dziś Świadkowie Jehowy, więc ostateczne spełnienie tych biblijnych zapowiedzi dotyczy tego ludu, a szczególnie jego przywódców, którzy popadli w odstępstwo, szczególnie przez sojusz Z ONZ jako NGO w latach 1992-2001, a także przez błędne nauczanie dotyczące rzekomo trwającej już obecności Chrystusa od 1914 roku i rzekomego nagrodzenia „majętnością” Pana Towarzystwa Strażnica japo „dobrego niewolnika” w 1919 roku.
Od roku 2002 Robert King opublikował mnóstwo ciekawych materiałów, zarówno w formie drukowanej, jak i elektronicznej. Wysłął także kilka listów otwartych do Ciała Kierowniczego i Biur Oddziałów, co oczywiście musiało skutkować wykluczeniem go ze społeczności. (Niech się nad tym pogłowią ci, co wierzą w „wykładnie” kongresowe o „zaklepywaniu” przez Boga decyzji komitetów sądowniczych. Kiedy apostoł Paweł publicznie zwrócił uwagę Piotrowi na niestosowne zachowanie, ten nie tylko się nie obraził, ale przyjął skarcenie i jeszcze bardziej miłowął i doceniał Pawła, zob.List do Galacjan 2:11-14, 2 List Piotra 3:15, 16. Kiedy dziś ktoś ośmiela się skarcić „apostołów” z Ciała Kierowniczego – wylatuje).

Problemem Roberta Kinga, którego zdaje się on nie dostrzegać, jest wewnętrzna sprzeczność jego twierdzenia, że WTS jest „organizacją Jehowy”, a jednocześnie przyznawanie, że owa organizacja jest Świadkom Jehowy przeszkodą na drodze do wybawienia poprzez błędne nauczanie i rozbudzanie fałszywych oczekiwań, np. dotycząćych początku „wielkiego ucisku”, który wg niego rozpocznie się raczej likwidacją materialnych zasobów WTS i upadkiem Towarzystwa, a nie upadkiem istniejących religii. Od kilku lat wieszczy też wybuch III wojny światowej i krach systemów finansowych. Uważą się za Świadka Jehowy, popierając m.in. kontrowersyjną „wykładnię” WTS o tym, jakoby Jezus „w „ścisłym sensie” był pośrednikiem tylko dla „pomazańców”. Nie dostrzega przy tym najwyraźniej bluźnierstwa wynikającego z używania tego terminu przez WTS („pomazaniec” to prostu... mesjasz, chrystus, a Jezus, prawdziwy Pomazaniec ostrzegał przed takowymi...). Kilkakrotnie też atakował na swojej witrynie Raymonda Franza, uważając, że publikacją „Kryzysu sumienia” doprowadził do upadku i zgorszenia wielu Świadków Jehowy. Takie stanowisko jest kompletnie niezrozumiałe u czowieka, który – podobnie jak Raymond – bez ogródek, choć z innego punktu widzenia, obnaża fałsz i obłudę przywódców Towarzystwa Strażnica, identyfikując ich ze „złym niewolnikiem” z przypowieści Jezusa (Mateusza 24:45-47).
Wydaje się, że Robert King jest człowiekiem szczerym, ale – jak to się mówi – nieco „nawiedzonym”, zbyt mocno przekonanym o doniosłości swojej roli jako „strażnika” (właśnie dlatego jego witryna nosi nazwę e-watchman.com).

Poniżej zamieszczam tłumaczenie lisu otwartego iprzed kilku lat, po którym – zdaje się – R. Kong definitywnie „wyleciał”. Wykazał w nim, że sprawa bytności organizacji w NGO przy ONZ to sprawa kluczowa, a nie błaha, jak się niektórym wydaje!




Warianty tego listu zostały wysłane do 101 biur oddziałów Towarzystwa Strażnica i do kilku tysięcy zborów w Stanach Zjednoczonych.
Ustanowiłem cię badaczem wśród mojego ludu, abyś poznał i badał ich postępowanie.”
Jeremiasza 6:27 (BW)

Drodzy Bracia,

Naszym czołowym zadaniem jako świadków Jehowy i sług Chrystusa jest przysparzanie czci imieniu Bożemu; jak również utrzymywanie się samemu nieskalanym przez świat. W tym celu Strażnica zawsze nawoływała nas, aby śmiało ukazywać błąd i hipokryzję chrześcijaństwa oraz stawać w obronie prawdy. Tylko że, co mamy robić, jeśli Strażnica sama staje się winna wielkiej hipokryzji? Co jeśli niektórzy z naszych własnych przewodzących braci są jak ktoś, kto niewiernie hańbi imię Boże? Co wtedy Świadkowie Jehowy powinni czynić? Czy wciąż ukazujemy religijną hipokryzję gdziekolwiek ona istnieje, albo pozostajemy w milczeniu? To nie są hipotetyczne pytania, moi bracia. To jest sytuacja, wobec której musimy teraz prosto stanąć twarzą w twarz. Jako jeden z namaszczonych Świadków Jehowy, zdecydowałem się wypowiadać w tym szczególnym czasie, bez względu na konsekwencje z powodu uczynienia tego.

Oto fakty: Strażnica pierwotnie złożyła aplikację w 1991 roku i została zaakceptowana przez Organizację Narodów Zjednoczonych jako NGO w 1992 roku. Tylko dokładnie czym tak czy inaczej jest NGO? NGO jest oficjalnie uznawaną organizacja pozarządową, która używa swego wpływu aby propagować Organizację Narodów Zjednoczonych i jej cele. Przez niemal dziesięć lat Strażnica potajemnie posłużyła jako międzynarodowa NGO.

Ale gdy Guardian, londyńska gazeta opublikowała całą historię w październiku 2001 roku, Strażnica szybko wycofała swe członkostwo. Po zalewie pytań z terenu, Strażnica wydała oświadczenie dla Guardiana i oddziałów na całym świecie; stwierdzając, że jedynym powodem stania się NGO był dostęp do zasobów bibliotecznych ONZ.

Jednakowoż jest po prostu nieprawdą, że Strażnica musiała stać się NGO, aby mieć dostęp do zasobów bibliotecznych ONZ. Zgodnie z informacją głównego bibliotekarza w bibliotece Dag Hammarskjöld, przed 11. 09. (2001) jakikolwiek badacz lub uczony mógł nabyć przepustkę tymczasowego wstępu do obiektu ONZ. Jedynie po terrorystycznym ataku z 11 września 2001 roku, ze względów bezpieczeństwa ograniczono wstęp do ONZ dla personelu i wcześniej aprobowanych przedstawicieli NGO. Ponadto ONZ utrzymuje około 400 zmagazynowanych bibliotek poza swoim terenem na całym świecie, gdzie informacje o agencjach i programach ONZ są publicznie dostępne. Twierdzenie Strażnicy po prostu upada przy bliższym zbadaniu tej sprawy.
List Strażnicy do Biur Oddziałów również twierdzi: „Dokumenty rejestracji włączone do dokumentacji z ONZ które mamy w aktach, nie zawierają żadnych oświadczeń wchodzących w konflikt z naszymi chrześcijańskimi wierzeniami."

To twierdzenie również wydaje się być zwodnicze. Zgadzając się na członkostwo w ONZ DPI (Department of Public Information), kandydaci do NGO są starannie sprawdzani i muszą spełniać założone kryteria, aby mogli zostać zaaprobowani. Zgodnie z odpowiedzią DPI na zapytania kierowane przez świadków Jehowy, Strażnica została zaakceptowana jako NGO, ponieważ chętnie zgodziła się popierać Organizację Narodów Zjednoczonych. Oto co oni po części powiedzieli: „Przez akceptowanie stowarzyszenia z DPI, organizacja zgodziła się wypełnić kryteria stowarzyszenia, włączając w to poparcie i szacunek dla zasad Karty Narodów Zjednoczonych i zaangażowanie oraz środki do prowadzenia przekonywających programów informacji z ich częściami składowymi i do informowania szerszej publiczności o działalności ONZ”. Również NGOs są zobowiązane corocznie wysyłać do DPI dowód, że w rzeczywistości informują ludzi o wielu programach ONZ. Czy Strażnica robiła to? Tak, oni to robili. W istocie, Towarzystwo specjalnie pisało artykuły wyraźnie w tym celu.

Na przykład Przebudźcie się! z 22 listopada 1998 zostało poświęcone wychwalaniu Deklaracji Praw Człowieka Narodów Zjednoczonych w pięćdziesiątą rocznicę jej podpisania. ONZ nawet wymienia ten szczególny numer Przebudźcie się! na swojej witrynie internetowej. (Zobacz również załączone komentarze Światowego Forum Politycznego – Global Policy Forum)

Inny przykład to Strażnica z 1 października 1995, która pobiegła chwalić ONZ w artykule z okazji pięćdziesiątej rocznicy jej założenia w 1945. Kolejny przykład dla Waszego odniesienia się do sprawy to Przebudźcie się! z 8 grudnia 2000, które schlebia agencji ONZ nazywanej UNICEF. Sprawdzając CD-ROM Strażnicy, okazuje się, że podczas okresu bytności w NGO z 1992-2001 jest więcej odniesień w Przebudźcie się! do Organizacji Narodów Zjednoczonych niż do Królestwa Bożego. Trzeba przyznać, że wiele odniesień jest niewinnych, ale głównym obowiązkiem Strażnicy jako oficjalnego członka NGO jest jedynie rozpowszechnianie informacji – nieważne jak słodko.

Tak, to jest oczywiste że Strażnica uczyniła subtelny, ale rozmyślny wysiłek, aby "prowadzić obowiązujący program informacji... dla szerszej publiczności o działalności ONZ", jak to jest wymagane od wszystkich zrzeszonych jako NGOs. Gdyby tego nie uczynili, bez wątpienia Towarzystwo zostałoby uczynione niezdolnym do zachowania statusu członka NGO.

Co więcej, Strażnica wiedziała doskonale że inne instytucje rozpoznały ją jako funkcjonującą NGO. Skąd o tym wiemy? W październiku 2000 Strażnica uczestniczyła w czymś, co jest nazywane Międzynarodowym Forum Wileńskim na temat Holocaustu. Strażnica jest wymieniona w programie razem z innymi licznymi międzynarodowymi NGOs. Brat James Pellechia reprezentował Strażnicę przed forum.
Również w październiku 1999, australijski rząd prowadził dociekania w celu popierania lepszej współpracy między rządem i NGOs. Dwaj oficjele Strażnicy byli obecni przed Stałym Urzędem Komitetu Spraw Zagranicznych, razem z przedstawicielami NGO z religii żydowskiej, muzułmańskiej, i tradycjonalistycznej.

Jednakowoż List Strażnicy do Biur wskazuje: "Obecnie Kryteria Stowarzyszenia z NGO – przynajmniej w ich najnowszej wersji – zawierają określenia, pod którymi nie możemy się podpisać. Gdy sobie to uświadomiliśmy, natychmiast cofnęliśmy swoją rejestrację. Jesteśmy wdzięczni, że na tę sprawę została zwrócona nasza uwaga".

Ale, jako że Strażnica była obecna zarówno na Wileńskim Forum Holocaustu jak i australijskim spotkaniu jako NGO, i bracia również corocznie byli ponownie rejestrowani i przedstawiali próbki swojej pracy DPI przy ONZ na długo przedtem, zanim „na tę sprawę została zwrócona ich uwaga" - nie można wyciągnąć innego wniosku jak ten, że oświadczenie Betel dla Biur jest całkowitym kłamstwem.
Odpowiedzialni bracia musieli wiedzieć od samego początku, jakie były wymagania stawiane NGOs i byli gorliwi czynić zadość ONZ. Oczywiście, dopiero cofnęli swoją rejestrację i umalowali to kłamstwami, kiedy zostali obnażeni przez artykuł z Guardiana; i chociaż stosunki z NGO zostały rozwiązane – kłamstwa pozostają.

Niektórzy bracia mogą mieć skłonność do traktowania lekko sprawy Strażnicy jako NGO ze względu na niewielkie konsekwencje. Jakkolwiek dobrze zrobimy, gdy zastanowimy się nad zachowaniem prawości Świadków Jehowy w Malawi, wracając do roku 1970. Jak sobie przypominacie, malawijski rząd wymagał od wszystkich obywateli wykupienia 25-centowej karty politycznej. Jednakże Świadkowie Jehowy niezłomnie odmawiali uczynienia tego, ponieważ uważali to za kompromis względem ich politycznej neutralności. W efekcie prezydent Banda zawiesił ich podstawowe prawa obywatelskie i bracia oraz siostry zostali wystawieni na wściekłe ataki, a wielu straciło życie. Bracia tracili pracę, interesy i domy. Nasze siostry były gwałcone przez gangi. Większość z naszych przyjaciół była zmuszona do ucieczki za granicę i życia w obozach dla uchodźców. Dotąd ich bezkompromisowe poparcie dla Królestwa Jehowy jest przykładem dla wszystkich z świadków Jehowy na dzisiejsze dni.
Z drugiej strony Strażnica zdradziła Jehowę i wszystkich Świadków Jehowy. Oni nawet nie byli zagrożeni tak, jak nasi malawijscy bracia, mimo to porzucili swoją drogę, by podpisać porozumienie z Organizacją Narodów Zjednoczonych; przyrzekając im poparcie i współpracę, agencji, którą powinniśmy uznawać za sam falsyfikat Królestwa Bożego. Nie tylko to, ale Betel oszukał miliony niczego nie podejrzewających głosicieli i pionierów dla rozpowszechniania publicznie pro-ONZ-owskiej propagandy. W efekcie cała organizacja poszła na kompromis w oczach Boga. I nie jest to żadne zwykłe niepoważne oskarżenie przez przeciwników, jak twierdzi Strażnica.
Od tej pory powstaje pytanie: jeśli Jehowa uważał to za akt odstępstwa, gdy starożytny Izrael i Juda weszły w kompromisowe przymierza z otaczającymi je narodami, to co Bóg musi myśleć o obecnej sytuacji? Czyż nawet Strażnica nie uczy nas, że Jehowa zdyscyplinował organizację w 1918-19 roku z powodu kilku niedyskrecji i kompromisów? Jak dotąd, sprawa Strażnicy i NGO i kłamliwe ukrywanie tego przez nich są dużo poważniejsze niż stosunkowo banalne kompromisy w przeszłości. Dlaczego mielibyśmy przypuszczać że Jehowa po prostu przeoczy naszą niewierność teraz? Wiemy, że Jehowa jest litościwy i miłosierny, jednak zasada prawna jest taka "ale w żadnym wypadku nie pozostawi On vez kary."
Może słowa Jehowy poporzez Jeremiasza dokładnie przedstawiają obecny nasz stan duchowy: „Nawet bocian w przestworzach zna swój czas, synogarlica, jaskółka i żuraw przestrzegają pory swojego przylotu, lecz mój lud nie chce znać prawa Jehowy”.
Prawdziwym problemem jest to, że mylnie przypuszczamy, iż Chrystus zapoczątkował sąd nad domem Bożym przy powrocie w 1918 roku. W następstwie tego błędu, nie mamy uzasadnionej biblijnie podstawy przewidywania jakiejkolwiek przyszłej inspekcji świątyni. Jakkolwiek, popatrzmy na nasz tekst roczny z 2004 roku. Chrystus powiedział swoim namaszczonym sługom, aby "oczekiwali" nagłego przybycia Mistrza „jak złodziej”; oczywiście dopiero wtedy będzie miał miejsce sąd nad domostwem namaszczonych sług Boga. Zrozumiałe jest też, że to wtedy On ustanowi go nad całą swoją majętnością.”
Wobec tego to znaczy, że zły niewolnik wciąż ma władzę obok wiernego niewolnika w namaszczonym domostwie Boga. To pewne, że wpływ niewiernego niewolnika w zarządzie Betel jest jedynym rozsądnym wyjaśnieniem opłakanej niewierności Strażnicy w sprawie NGO. Wobec powyższego, powinniśmy rozważyć zastosowanie Jeremiasza 5:26 do naszej obecnej sytuacji. Czytamy: „Gdyż w moim ludzie są bezbożni, którzy rozstawiają sieci jak ptasznicy, zastawiają zgubne sidła, aby łapać ludzi.”
Byliśmy ślepi. Nic dziwnego że Jehowa stawia nieco niewygodne pytanie w rozdziale 42 Izajasza, mówiąc Jego świadkom: „Kto jest ślepy, jeżeli nie mój sługa, i głuchy, jeżeli nie mój posłaniec, którego posyłam? Kto jest ślepy jak posłaniec i głuchy jak sługa Jehowy? Widział wiele rzeczy, lecz nie zważał na nie, jego uszy otwarte, lecz nie słyszy.”
Jehowa rozkazuje swojemu strażnikowi: „Wołaj na całe gardło, nie powściągaj się, podnieś jak trąba swój głos i wspominaj mojemu ludowi jego występki, a domowi Jakuba jego grzechy!” (Izajasz 58:1)
Jak na ironię, komentarz Towarzystwa Strażnica do tego wersetu Izajasza wskazuje: „Cóż za doskonały przykład wytrwałości Izajasza dla współczesnych Świadków Jehowy, którym również zlecono głoszenie Słowa Bożego i ukazanie religijnej hipokryzji!" Gdy jednak Jehowa zlecił Izajaszowi ukazanie grzechów tym, których Bóg nazywał „swoim ludem", dlaczego przypuszczamy że to odnosi się do chrześcijaństwa, a nie do naszego własnego domu?
Jeśli zapamiętale wskazujemy palcem hipokryzję chrześcijaństwa, czyż nie powinniśmy być nawet jeszcze żarliwsi ukazując religijną hipokryzję wśród Świadków Jehowy, zważywszy, że reprezentujemy Jehowę Boga? Czynić mniej jest czystą hipokryzją z naszej strony.
Wielu z świadków Jehowy już potknęło się z powodu hipokryzji Strażnicy w tej sprawie. Niektórzy starsi, którzy uświadomili sobie sytuację z NGO już ustąpili ze wstrętem. Głosiciele, którzy są oburzeni sprawą i którym zdarza się rozmawiać o skandalu z innymi braćmi i siostrami w zborze, zostają sami oskarżeni o odstępstwo przez niedowierzających starszych. Strażnica postawiła starszych w sytuacji nie do pozazdroszczenia z powodu możliwych błędnych wykluczeń Świadków Jehowy ze zboru jedynie za mówienie prawdy o hipokryzji Strażnicy. Jakież to tragiczne!
Wobec tej niespokojnej sytuacji i zarzutu który już niewątpliwie przyniosło to imieniu Jehowy, nakłaniam was, abyście natychmiast zajęli się rozpatrzeniem tej sprawy. Bądźcie przekonani, że prawda wyjdzie ostatecznie na jaw tak czy inaczej. (Kaznodziei 12:14). Dlatego, nakłaniam was jako nadzorców i współświadków, aby indywidualnie stawać w obronie prawdy i prawości. Ufam, że dobrze uczynicie i omówicie ten list z waszym lokalnym gronem starszych, z nadzorcami obwodu i okręgu.

Szczerze oddany, jeden ze Świadków Jehowy
Podpisano: Nazwisko zamieszczono na kopii listu

To jest część globalnej kampanii. Celem uzyskania dodatkowych informacji idź do http://www.e-watchman.com /




niedziela, 21 września 2014

Zakwaszanie... mózgu

W Strażnicy z 15. 12. 2104 roku powtórzono najnowszą „wykładnię” przypowieści Jezusa zawartych w 13 rozdziale Ewangelii wg Mateusza, w tym o zakwasie i gorczycy. Po raz pierwszy przedstawiono ją w Strażnicy z 15. 07. 2008 r. w artykule pt. „Nie wiesz, w którym miejscu to się uda”. Napisano tam m.in.:
„Od chwili ustanowienia w niebie Królestwa Bożego, czyli od roku 1914, skala rozrostu „drzewa” gorczycy przeszła najśmielsze oczekiwania. Na ludzie Bożym dosłownie spełnia się zapowiedź z proroctwa Izajasza: „Malutki stanie się tysiącem, a niewielki — potężnym narodem” (Izaj. 60:22). Mała grupa pomazańców zajęta na początku XX wieku dziełem Królestwa nie miała pojęcia, że w roku 2008 działalność ta będzie prowadzona przez jakieś siedem milionów Świadków w przeszło 230 krajach. To zadziwiający wzrost, podobny do wspomnianego przez Jezusa wzrostu ziarnka gorczycy!
Jezus nadmienił, że w cieniu tego Królestwa znajdą siedlisko ptaki nieba. Owe ptaki nie wyobrażają tu wrogów Królestwa usiłujących wydziobać dobre nasiona — o czym Jezus mówił w przykładzie o siewcy rzucającym ziarno na różne rodzaje gleby (Marka 4:4). W omawianym teraz przykładzie ptaki symbolizują szczerych ludzi znajdujących ochronę w zborze chrześcijańskim. Już dzisiaj takie osoby doznają ochrony przed zgubnymi nałogami i nieczystymi praktykami tego świata (por. Izaj. 32:1, 2). Jehowa także przyrównał Królestwo Mesjańskie do drzewa. O jego gałązce proroczo powiedział: „Przesadzę ją na wysoką górę izraelską i wyda konary, i zrodzi owoce, i stanie się majestatycznym cedrem. I będą pod nim przebywać wszystkie ptaki o wszelakim skrzydle; będą przebywać w cieniu jego listowia” (Ezech. 17:23).
Po pierwsze, Jehowa co prawda zabronił używania zakwasu w czasie Paschy, ale przy innych okazjach akceptował przygotowane na nim ofiary. Dotyczy to dziękczynnych ofiar współuczestnictwa, składanych dobrowolnie z wdzięczności za liczne błogosławieństwa. Ten posiłek ofiarny był źródłem wielkiej radości (Kapł. 7:11-15).
12 Po drugie, w Piśmie Świętym ten sam symbol może w jednym kontekście wyobrażać coś negatywnego, a w innym pozytywnego. Na przykład w Liście 1 Piotra 5:8 Szatana przyrównano do lwa, podkreślając, jak jest niebezpieczny i drapieżny. Natomiast w Objawieniu 5:5 „Lew, który jest z plemienia Judy” symbolizuje Jezusa — ze względu na jego odwagę w zabieganiu o sprawiedliwość.
13 Po trzecie, Jezus nie powiedział, że od zakwasu cała mąka się zepsuła. Po prostu nawiązał do normalnego sposobu wyrabiania chleba. Gospodyni celowo dodała zakwasu i przyniosło to pożądany skutek. Zakwas został ukryty w mące. A zatem proces zakwaszania ciasta był niewidoczny dla oczu gospodyni. Przypomina to przykład o człowieku, który siał nasiona, a w nocy spał. Jezus powiedział: „Nasienie zaś kiełkuje i wyrasta wysoko, ale właściwie jak, tego on [ów człowiek] nie wie” (Marka 4:27). Jakże prosty to sposób zilustrowania rozwoju duchowego! Początkowo możemy nie dostrzegać tego wzrostu, ale z czasem staje się on oczywisty.
14 Wspomniany wzrost nie tylko jest niewidoczny dla ludzi, ale też ma zasięg ogólnoziemski. Również tę sprawę uwypukla omawiany przykład. Otóż zakwas w końcu zakwasza całe ciasto, „trzy duże miary mąki” (Łuk. 13:21). Podobnie jak zakwas, dzieło głoszenia o Królestwie powoduje wzrost liczebny uczniów Jezusa. Zasięg tej działalności jest tak ogromny, że obecnie dobra nowina dociera „aż do najodleglejszego miejsca na ziemi” (Dzieje 1:8; Mat. 24:14)”.
Podsumujmy: wg obecnej „wykładni” WTS, którą jej autorzy nazwą zapewne „uściśleniem” i „nowym światłem” — zaś w rzeczywistości jest kompletną zmianą obowiązującego Świadków przez ponad 100 lat poglądu (o czym mowa w dalszej części niniejszego materiału) — wzrost gorczycy oznacza liczebny rozwój organizacji WTS (dawniej – rozrost „nominalnego chrześcijaństwa”, fałszywego królestwa Bożego!), „ptaki” gnieżdżące się w gałęziach owej przerośniętej gorczycy to „szczerzy ludzie” (dawniej – agenci Szatana!), zaś kwas — o którym przez całe dziesiątki lat zapewniano czytelników Strażnicy, że oznacza tylko i wyłącznie czynnik negatywny, grzech — stał się nagle symbolem rozwoju duchowego i dzieła głoszenia! Nadto na skutek typowego dla pisarzy skojarzenia nie mających ze sobą nic wspólnego wersetów biblijnych dokonali oni biologicznego cudu – otóż skromna początkowo gorczyca z przypowieści Mistrza stała się potężnym cedrem z Księgi Ezechiela!                                                                               

Bieżąca Strażnica z 15 grudnia 2014 roku powtarza te „mądrości”, „uściślając” je o kolejne, np.:
„Cała ta masa” mąki wyobraża wszystkie narody, a proces zakwaszania symbolizuje rozprzestrzenianie się orędzia o Królestwie w wyniku dzieła ewangelizacji.”
„Jezus porównał głoszenie orędzia o Królestwie wszystkim ludziom do zapuszczania w morze wielkiego niewodu. Podobnie jak sieć zagarnia dużo ryb „wszelkiego rodzaju”, tak głoszenie przyciąga najróżniejszych ludzi (Izaj. 60:5).”
„To symboliczne rozdzielanie ryb nie odnosi się do ostatecznego osądzenia podczas wielkiego ucisku. Wskazuje raczej, co się miało dziać w dniach ostatnich niegodziwego systemu rzeczy. Jezus dał do zrozumienia, że nie wszyscy przyciągnięci do prawdy opowiedzą się po stronie Jehowy.”
Dla unaocznienia, jak głęboko Strażnica brnie w błąd, zacytujmy Ewangelie wg Mateusza 13:33 oraz 47-50 (NW):

Opowiedział im inny przykład: "Królestwo niebios podobne jest do zakwasu, który niewiasta wzięła i schowała w trzech dużych miarach mąki, aż cała ta masa się zakwasiła". 
Ponadto królestwo niebios jest podobne do niewodu zapuszczonego w morze i zagarniającego ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełnił, wyciągnęli go na brzeg i usiadłszy, zebrali wyborne do naczyń, ale nieodpowiednie wyrzucili. tak właśnie będzie podczas zakończenia systemu rzeczy: aniołowie wyjdą i oddzielą niegodziwych od prawych, i wrzucą ich do ognistego pieca. Tam będą płakać i zgrzytać zębami.
Zarówno z powyżej cytowanej przypowieści o „niewodzie”, jak i poprzedzającej ją o „pszenicy i chwastach”, wynika (wbrew twierdzeniu Strażnicy), że chodzi o ostateczne osądzenie, ponieważ w każdym z tych przypadków dokonują go aniołowie. Osądzenie jest nieodwracalne – nigdzie nie znajdziemy sugestii, że „pszenica” może stać się „chwastem” (lub odwrotnie) lub „dobre ryby” przepoczwarzą się w „złe”, aby później niektóre z nich ponownie stały się „dobrymi”, choć taką rzekomą możliwość podaje paragraf 12-ty artykułu do studium pt. „Czy ‘pojmujesz znaczenie’?”. Mało tego; jeżeli, jak twierdzi Strażnica,cała ta masa” mąki wyobraża wszystkie narody, a proces zakwaszania symbolizuje rozprzestrzenianie się orędzia o Królestwie w wyniku dzieła ewangelizacji, musiałoby to oznaczać przyjęcie Ewangelii przez wszystkie narody i tym samym brak potrzeby negatywnego osądu Bożego! Czy to logiczne i – co ważniejsze – czy jest zgodne ze słowami Jezusa?
To nie pierwszy przykład przeinaczania słów Mistrza (zob. Pszenica i chwasty). Strażnica dokonała po raz kolejny zmiany sensu Jezusowej przypowieści, ponieważ tradycyjne i bardziej logiczne zrozumienie (zob. poniżej omówienie artykułu z 1976 roku) zgodne ze słowami Pana Jezusa „wszystko się zakwasiło”, prowadzi nieuchronnie do wniosku, że skoro wszystko, to i religia Świadków Jehowy, a taki wniosek jest absolutnie nie po myśli zawiadowców organizacji. Toteż ich obłędne myślenie każe im zmieniać sens i czas wypełnienia przypowieści Mistrza, nadto czyniąc z symbolu grzechu, jakim jest kwas w Piśnie Świętym, czynnik pozytywny! To typowy przykład „halsowania” strażnicowych „iluminatów”, jako że owo „nowe światło” z 2008 roku, powtórzone w tegorocznej grudniowej Strażnicy, jest powrotem do twierdzeń niejakiego J.H. Patona z 1881 roku, o czym mowa w Strażnicy nr 15 z 1976 roku!
A oto jej obszerne fragmenty (pogr. moje):
Fermentacja trwa teraz w chrześcijaństwie od szesnastu stuleci. Któż może zaprzeczyć, że nie jest ono dziś kompletnie zakwaszone zgubnym wpływem doktryn babilońskich, zeświecczeniem oraz Nemrodowym urąganiem wszechświatowemu zwierzchnictwu Jehowy Boga? Zepsucie ogromnych mas fałszywych „synów królestwa” w chrześcijaństwie sprawiło, iż ziemskie rzekome „królestwo Boże” stało się wybornym miejscem schronienia dla agentów Szatana Diabła, gdzie mogą się gnieździć, jak ‛ptaki z powietrza’ na gałęziach wybujałej gorczycy. — Mat. 13:31, 32.
Zagnieżdżenie się w licznych odgałęzieniach chrześcijaństwa symbolicznego ptactwa powietrznego nie przyniosło pod względem duchowym korzyści. Podobnie byłoby w wypadku drzewa, które by wyrosło z ziarnka gorczycy zasadzonego przez rolnika w ogrodzie lub na polu. Ptaki buszujące wśród jego gałęzi zapewne wyjadłyby nasiona, jak ptaki z przypowieści Jezusa o czterech różnych typach gleby wydziobywały ziarna, które z ręki siewcy padły wzdłuż drogi (Mat. 13:4). Z przypowieści Jezusa nie wynika, aby omawiane drzewo przyniosło pożytek człowiekowi. Nie podano na przykład, że kiedy urosło, przyszedł ten, który je zasadził, przepędził ptaki i zebrał wiele ziarna gorczycy, służącego — jak wiadomo — do wyrobu świetnych przypraw o szerokim zastosowaniu. A przecież dany rolnik z pewnością nie zasiał w ogrodzie ziarnka gorczycy tylko po to, żeby ‛ptaki powietrzne’ miały gdzie zamieszkać.
Kiedy się weźmie pod uwagę te wszystkie okoliczności, bez trudu widać, że symbolicznym „drzewem” z ziarnka gorczycy jest dziś podrobione „Królestwo Niebios”, a mianowicie chrześcijaństwo, którego kler rządzi z pańska laikami. Wyrośnięte „drzewo” gorczyczne nie mogłoby logicznie wyobrażać znajdującego się jeszcze na ziemi ostatka popieczętowanych duchowych Izraelitów, ponieważ stanowią oni jedynie ułamek pełnej liczby 144 000 dziedziców Królestwa. Zresztą od przeszło 27 lat liczebność ostatka maleje. Na uroczystości Pamiątki w roku 1975 zebrało się jedynie 10 454 jego członków.
W wydaniu (angielskim) Strażnicy Syjońskiej z kwietnia 1881 roku ukazał się na stronie 5 artykuł nadesłany przez J.H. Patona, poruszający kwestię przypowieści o zaczynie. W trakcie wywodów nadmieniono tam między innymi:
Wydaje się, że to świetnie się rozwijające dzieło i wspaniałe jego wyniki Zbawiciel zilustrował w przypowieści, w której porównał Królestwo niebieskie z kwasem, jaki wziąwszy niewiasta włożyła w trzy miary mąki, po czym wszystko się zakwasiło. Mat. 13:33. Przeciw takiemu zastosowaniu owej przypowieści bywa wysuwany nader trafny i — dodajmy — dość mocny zarzut oparty na fakcie, że zarówno zakwas dodawany do ciasta, jak i kwas nauki, są w Biblii traktowane jako elementy nieczyste, przyczyniające się do zepsucia. Czyżby Zbawiciel przedstawił Królestwo niebieskie przez czynnik bądź proces rozkładu? Uważamy, że Zbawiciel uwypuklił w tym unaocznieniu tylko jedną z cech zaczynu, a mianowicie jego siłę przenikania. Nie przestaje działać, dopóki nie spełni swego zadania, i tak samo Królestwo Boże nie zaniecha starań, aż zdjęte będzie przekleństwo.
10 Natomiast w Strażnicy Syjońskiej z 15 maja roku 1900, na stronie 154 (wyd. ang.), przedstawiono już inny pogląd. Pod nagłówkiem „Przypowieść o kwasie” powiedziano tam: „W całym Piśmie kwas wyobraża zepsucie; we wszystkich pozostałych wypadkach przedstawia on w użyciu biblijnym coś złego, nieczystego, kalającego. (...) Nie wydaje się rozsądne, żeby nasz Pan, jak powszechnie zakładają chrześcijanie, użył tutaj słowa „kwas” w dodatnim znaczeniu, aby wskazać na pewną łaskę ducha świętego. We wszystkich jego naukach przecież dostrzegamy konsekwencję, toteż możemy być pewni, że nie użyłby kwasu jako symbolu sprawiedliwości, tak samo jak nie potraktowałby trądu jako symbolu świętości”.
11 Analogiczny tok rozumowania przedstawiono w Strażnicy (ang.) z 15 czerwca 1910 roku, na stronie 205. W artykule zatytułowanym: „Kwas ukryty w mące” czytamy: „Przypowieść o ‛kwasie’ (w. 33) ilustruje proces, w którym zgodnie z przepowiednią kościół miał zejść na złą drogę. Podobnie jak niewiasta bierze do pieczenia porcję mąki i dodaje zaczynu (lub drożdży), po czym całe ciasto fermentuje, tak miało się stać i z kościołem Chrystusowym; pokarm dla całej czeladzi miał sfermentować, czyli się zepsuć. Każdy kęs miał być mniej lub bardziej skażony kwasem fałszywych doktryn, które miały przeniknąć całą masę. Toteż dzisiaj prawie każda nauka Jezusa i jego apostołów jest mniej lub więcej wypaczona, przekręcona przez błędy mrocznego średniowiecza”. — Zobacz ponadto Strażnicę z 15 czerwca 1912 roku, strony 198 i 199 pod nagłówkiem „Przypowieść o zaczynie”.
14 Jakże można by słusznie twierdzić, że Biblia w dwojaki sposób posługuje się symbolem zaczynu, skoro na uroczystości Paschy i podczas następnych siedmiu dni dopuszczano picie wina, podczas gdy surowo zakazane było spożywanie chleba upieczonego na zakwasie, nawet pod karą śmierci? (Kapł. 23:5-13; Łuk. 22:7-20). Czy więc Biblia podobnie traktuje wszystkie rodzaje fermentacji oraz ich zdolność przenikania? Czy uwzględnia tylko ten jeden czynnik, mianowicie przenikliwość fermentacji, bez względu na to, co ją wywołało? Odpowiedź Pisma Świętego jest stanowcza: Nie! W przeciwnym razie nie napotkalibyśmy pozornej sprzeczności podczas obchodów Paschy i następującego po niej siedmiodniowego święta przaśników, czyli niekwaszonego chleba.
15 Jak się więc okazuje, siła przenikania fermentacji nie jest sama w sobie czynnikiem decydującym, który by pozwalał raz symbolizować dobry skutek, a kiedy indziej zły. Zasadnicze znaczenie ma raczej składnik, który się dodaje, aby wywołać fermentację. W Piśmie Świętym fermentacja (jako proces) nie bywa wyodrębniana od czynnika, który ją powoduje. W następstwie tego naturalnej fermentacji zachodzącej przy wyrobie wina nie uważa się za równorzędną tej, która zostaje wywołana w cieście przez dodanie drożdży lub zaczynu. Zatem kto by się powoływał na fermentujące młode wino w nowych bukłakach, żeby wykazać, iż kwas stosowany przy wypieku chleba może symbolizować coś dobrego i sprawiedliwego, tego argumentacja byłaby chybiona. Jego rozumowanie nie ma podstaw biblijnych. Z tego też powodu upada wywód J.H. Patona, ogłoszony w Strażnicy Syjońskiej z kwietnia 1881 roku. Natchnione Pismo Święte wręcz zobowiązuje nas do innego potraktowania symbolicznego znaczenia zaczynu, czyli zakwaszonego ciasta. Tym samym przypowieść o zaczynie nie unaocznia niczego pozytywnego, lecz przeciwnie, proces negatywny.

Drogi Czytelniku! Czy po tym wszystkim nie masz przypadkiem „waty z mózgu”?
"Człowiek zostaje przyjęty do kościoła za to w co wierzy, a wykluczony za to, co wie" - Mark Twain