poniedziałek, 15 września 2014

Struś górą!

Obecnie słudzy Jehowy nieczęsto mają do czynienia z odstępstwem w zborze. Kiedy jednak zetkniemy się z niebiblijnymi naukami — bez względu na ich źródło — musimy stanowczo je odrzucić. Niemądrze byłoby wdawać się w dyskusje z odstępcami, czy to osobiście, czy przez komentowanie ich blogów, czy też komunikując się z nimi w jakikolwiek inny sposób. Taka rozmowa — nawet gdyby miała służyć udzieleniu pomocy danej osobie — byłaby sprzeczna z omawianą tutaj radą biblijną. Jako słudzy Jehowy bezwzględnie się wystrzegamy odstępstwa, czyli je odrzucamy.

Takimi oto „radami” – rzekomo opartymi na Biblii – karmiono Świadków Jehowy podczas zebrań w niedzielę, 14. 09. 2014 roku. 
(Cytowany fragment pochodzi ze Strażnicy z 15. 07. 2014 r., z artykułu pt. „Słudzy Jehowy wyrzekają się nieprawości”). Aż  cisną się na usta pytania postawione zgodnie z w/w zaleceniem, np.: 

Co mają zrobić Świadkowie, którzy zetknąwszy się z niebiblijnymi naukami Towarzystwa Strażnica (np. „nowe światło”, siedem czasów pogan, dwie klasy chrześcijan, polityka w sprawie transfuzji krwi, tajne „komitety sądownicze” itd.) zechcą je odrzucić – jak zaleca artykuł – „bez względu na ich źródło”?
Czyż nie powinni zaprzestać komunikowania się z WTS-owymi odstępcami i zaprzestać uczęszczania na organizowane przez nich zebrania?

Jak można rozpoznać, czy ktoś jest odstępcą, skoro nie można zamienić z nim ani jednego zdania, nawet gdyby miało to służyć udzieleniu pomocy danej osobie (jak nakazuje artykuł)? 

Uczeń Juda zalecał całkiem inny sposób nabycia rozeznania.
Czytamy w 22 i 23 wersecie jego listu (NW): 

Wciąż też okazujcie miłosierdzie tym, którzy mają wątpliwości; wybawiajcie ich, wyrywając z ognia. Drugim zaś okazujcie miłosierdzie, czyniąc to z bojaźnią i nienawidząc nawet spodniej szaty zbrukanej przez ciało. 

Zaś Jakub, w rozdziale 5, wierszu 19 i 20 pisze (NW):

Bracia moi, jeśli ktoś wśród was zostanie odciągnięty od prawdy, a drugi go zawróci, wiedzcie, że kto zawróci grzesznika z błędu jego drogi, ten wybawi Jego duszę od śmierci i zakryje mnóstwo grzechów. 

Z powyżej cytowanych wersetów jasno wynika KONIECZNOŚĆ osobistego kontaktu z „podejrzanym” o odstępstwo celem nabycia rozeznania i – jeśli to możliwe – udzielenia mu pomocy, której to pomocy zabrania udzielać swoim potulnym poddanym WTS. 

Bojący się otwarcia oczu „owieczkom” na tożsamość FAKTYCZNYCH  odstępców, ci ostatni gubią się i całkowicie tracą resztki logiki w swoich wywodach pod wpływem lęku przed ujawnieniem, pisząc – przypomnijmy jeszcze raz – „słudzy Jehowy nieczęsto mają do czynienia z odstępcami w zborze” (pogr. moje). „Nieczęsto” – ale jednak mają!To dopiero historia! Teraz potulny Świadek na problem z przestawaniem nawet ze współwyznawcami, bo nie wie który z nich może być odstępcą, a nie może się dowiedzieć, ponieważ nie wolno mu się z odstępcami komunikować! Jak ma zatem ich rozpoznać? O ile zgodnie z zamieszczonym w artykule obrazkiem „odstępcę” spoza zboru można rozpoznać po groźnej minie, braku krawata (w wypadku mężczyzn, oczywiście) i dzierżonym w dłoni transparencie, o tyle odstępcę zborowego trudniej zidentyfikować, ponieważ na jego twarzy najprawdopodobniej gości dyżurny uśmiech, posiada krawat, zaś w dłoni trzyma bieżący numer Strażnicy.

Struś górą! W razie niebezpieczeństwa (czytaj: kontaktu z tzw. „odstępcą”) ma do wyboru: albo skorzystać ze swojego słynnego szybkiego biegu i uciec od argumentów, lub też nie słyszeć ich chowając głowę w piasek. Życzymy WTS-owi jak najwięcej „strusiów”. Ptaszysko może niezbyt przymilne i trochę mało rozgarnięte, ale jakże potrzebne!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za komentarz. Powinien on niebawem pojawić się na blogu.
Komentarze nie związane z tematem lub naruszające dobre obyczaje nie będą publikowane.

"Człowiek zostaje przyjęty do kościoła za to w co wierzy, a wykluczony za to, co wie" - Mark Twain