"Nie bój się, mała trzódko, gdyż wasz Ojciec uznał za dobre dać wam królestwo. Sprzedajcie to, co do was należy, i dawajcie dary miłosierdzia. sprawcie sobie sakiewki, które nie niszczeją, niewyczerpany skarb w niebiosach, gdzie złodziej nie podchodzi ani mól nie niszczy. Bo gdzie jest wasz skarb, tam też będzie wasze serce."Przywódcy Towarzystwa Strażnica bardzo lubią cytować owe słowa w swej literaturze dla "maluczkich", dla których ją tworzą. Ba, z coraz większą regularnością publikują szczegółowe zalecenia, jak też "owieczki" powinny użyć swoich środków, aby pomnażać tzw. "dobra Króla" (czytaj: infrastrukturę WTS). Sami jednak są winni przekroczenia właściwie każdego z powyżej cytowanych słów Jezusa. Jeśli zmuszeni są "sprzedać to, co do nich należy", nie czynią tego bynajmniej w tym celu, aby "dawać dary miłosierdzia", ale raczej aby zadośćuczynić ofiarom braku miłosierdzia ze strony twórców polityki Strażnicy, którzy na skutek błędnego i mechanicznego stosowania "reguły dwóch świadków" oraz kreowania ślepej ufności do starszych, doprowadzili do ogromnej liczby nadużyć związanych z seksualnym wykorzystywaniem nieletnich. Zob. link dotyczący m.in. sprawy Candace Conti:
Nic dziwnego, że ostatnie "nowe światło" z New Jersey odsuwa w przyszłość (i słusznie!) decyzję Pana o tym, kogo ostatecznie uzna On za godnego "ustanowienia nad całym swoim mieniem" (Łukasza 12:44). Dzięki temu - póki co - owo "mienie" (jego wykładnię też - zapewne celowo - rozmyto w New Jersey) bez obawy o zdanie Pana można spokojnie roztrwonić, a jeśli cokolwiek z owego majątku pozostanie, przedstawić Mu do "zaklepania" tytułu własności w stosownym czasie.
Problem dla przywódców WTS-u leży jednak w tym, że Pana - o czym najwyraźniej zapomnieli - nie da sie oszukać. Jeśli Pan Jezus rzeczywiście miałby autoryzować ów nagromadzony majątek, to przecież zgodnie z przypowieścią od samego początku jest to Jego majętność. Za jej roztrwonienie przywódców WTS może czekać co najwyżej los opisany przez Pana Jezusa w Ewangelii wg Łukasza 12:45,46 (NW):
Ale gdyby ów niewolnik rzekł w swoim sercu: ,Mój Pan zwleka z przyjściem i gdyby zaczął bić służących i służące oraz jeść i pić, i się upijać, pan owego niewolnika przyjdzie w dniu, w którym ten się go nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna, i ukarze go z największą surowością, i wyznaczy mu dział z niewiernymi.Miliony godzin pracy ochotników, ogromne darowizny pieniężne, czas i ofiarność skądinąd szczerych ludzi są niczym dla wyniosłych "panów na włościach" Brooklynu, Walkill i Paterson.
W imię tzw. "zachowania twarzy" i mitu o nieskazitelności rzekomej "organizacji Bożej" są gotowi frymarczyć bez skrupułów zdobytym pracą innych majątkiem. Ale owo udawanie dobiega kresu. Jezus zapowiedział w Ewangelii wg Mateusza 10:26:
Nie ma nic zakrytego, co nie zostałoby odkryte, ani tajemnego, co nie stałoby się znanePrzywódcy WTS-u! Wasze matactwa, fałsz i obłuda są już naprawdę dobrze znane! I nawet zastawienie na poczet przyszłego finansowego zadośćuczynienia dla ofiar nadużyć seksualnych Centrum Szkoleniowego w Paterson (co zaproponowaliście sędziemu w sprawie Candance Conti) nic wam już nie pomoże!