środa, 25 czerwca 2014

Sekciarska "Skrzynka pytań"

                                                    Skrzynka pytań
Czy niewolnik wierny i roz­tropny" popiera tworzenie nieza­leżnych grup Świadków Jehowy spotykających się w celu zgłębia­nia zagadnień biblijnych lub to­czenia dyskusji na takie tematy? (Mat. 24:45,47).
Nie, klasa „niewolnika" nie zachęca do tego typu działań. Mimo to w różnych częściach świata nieliczne osoby identyfi­kujące się z naszą organizacją tworzą grupki, które na własną rękę zajmują się roztrząsaniem zagadnień biblijnych. Jedni gru­powo studiują hebrajszczyznę i grekę z myślą o analizie dokład­ności Przekładu Nowego Świa­ta. Inni zgłębiają zagadnienia naukowe związane z Biblią. W ce­lu wymiany poglądów i prowa­dzenia dyskusji osoby takie za­kładają strony internetowe oraz czaty. Organizują też konferen­cje i wydają publikacje, w któ­rych przedstawiają rezultaty swoich badań, aby uzupełnić in­formacje przekazywane podczas chrześcijańskich zebrań i na ła­mach naszej literatury.
Lud Jehowy na całej ziemi otrzymuje pod dostatkiem pouczeń i zachęt na zebraniach zborowych, zgromadzeniach, kongresach oraz w publika­cjach wydawanych przez organi­zacje Bożą. Jehowa za pośred­nictwem swego świętego ducha oraz Słowa prawdy dostarcza swoim sługom wszystkiego, cze­go potrzebują, by byli „stosow­nie zjednoczeni, mając ten sam umysł i ten sam tok myśli", oraz by pozostawali „ustaleni w wie­rze" (l Kor. 1:10; Koi. 2:6, 7). Jes­teśmy bardzo wdzięczni Jehowie za wszystko, co dla nas czyni w tych dniach ostatnich. Dlate­go „niewolnik wierny i roztrop­ny" nie popiera publikacji, spot­kań czy stron internetowych, które nie są tworzone lub or­ganizowane pod jego nadzorem (Mat. 24:45-47).
To godne pochwały, gdy po­szczególne jednostki pragną ko­rzystać z umiejętności myślenia, by wspierać dzieło głoszenia do­brej nowiny. Jednak żadne oso­biste przedsięwzięcia nie powin­ny odwracać naszej uwagi od tego, co Jezus Chrystus czy­ni dziś za pośrednictwem swego ziemskiego zboru. W I wieku n.e. apostoł Paweł przestrzegał przed angażowaniem się w wyczerpu­jące, czasochłonne badanie różnych spraw, miedzy innymi rodowodów, które prowadzą do­nikąd, a które raczej powo­dują powstawanie pytań wy­wołujących dociekania, zamiast sprzyjać udzielaniu czegoś przez Boga w związku z wiarą" (l Tym. 1:3-7). Wszyscy chrześcijanie starają się stronić „od głupich dociekań i rodowodów, i waśni, i walk dotyczących Prawa, są bo­wiem nieużyteczne i daremne" (Tyt. 3:9).
Tym, którzy chcieliby dodat­kowo poszerzyć zakres osobis­tego studium Biblii, polecamy leksykon Wnikliwe poznawanie Pism, książkę „Cale Pismo jest natchnione przez Boga i poży­teczne" oraz inne nasze publi­kacje— na przykład omawiają­ce proroctwa Daniela i Izajasza oraz Księgę Objawienia. Moż­na tam znaleźć wiele materiałów pomocnych w studiowaniu Bib­lii, dzięki którym będziemy 'na­pełnieni dokładnym poznaniem woli Boga we wszelkiej mądrości i w duchowym pojmowaniu, tak byśmy chodzili w sposób god­ny Jehowy, aby mu się w peł­ni podobać, dalej wydając owoc we wszelkim dobrym dziele oraz wzrastając w dokładnym pozna­niu Boga' (Kol. 1:9, 10).



Ta pochodząca z wrześniowej NSK „Skrzynka pytań” wyraźnie niestety ujawnia, w jakim kierunku – i to milowymi krokami – zmierza organizacja.
W lipcowej NSK ostrzegała po raz kolejny przed korzystanie z Internetu, w którym roi się od zamaskowanych osobników, pedofilów i – oczywiście – odstępców. Ponieważ organizacja traktuje Świadków Jehowy jak małe dzieci, które są pozbawione umiejętności rozeznania, więc lepiej, aby w ogóle nie korzystali z Internetu, chyba że ze strony watchtower.org (co jednak, gdy ktoś w dobrej wierze wpisze po kropce pl?!). Ale okazuje się, że prawdziwe niebezpieczeństwo czai się wśród samych członków organizacji. Wprawdzie zezwala im ona na spotykanie się, ale biada im, gdyby rozmowa zeszła na tematy biblijne. Wszak „lud Jehowy na całej ziemi otrzymuje pod dostatkiem pouczeń i zachęt na zebraniach zborowych, zgromadzeniach, kongresach oraz w publikacjach wydawanych przez organizację Bożą” (..) Dlatego „niewolnik wierny            i roztropny" nie popiera publikacji, spotkań czy stron internetowych, które nie są tworzone lub organizowane pod jego nadzorem (Mat. 24:45-47).
Ale dlaczego „niewolnik” nie popiera takich działań? Otóż okazuje się,       że niektórzy studiują hebrajszczyznę i grekę z myślą o analizie dokładności Przekładu Nowego Świata. Inni zgłębiają zagadnienia naukowe związane    z Biblią. W celu wymiany poglądów i prowadzenia dyskusji osoby takie zakładają strony internetowe oraz czaty. Organizują też konferencje i wydają publikacje, w których przedstawiają rezultaty swoich badań.

Tu was boli, drodzy przedstawiciele „organizacji Bożej”! Przecież przy braku znajomości oryginalnych języków Biblii i gloryfikacji braku wykształcenia nie jest możliwe wydanie naprawdę dobrego przekładu. A ci, którzy zgłębią „hebrajszczyznę i grekę” rychło dostrzegą błędy przekładu NŚ. Ci zas którzy „zgłębiają zagadnienia naukowe związane z Biblią”, przekonają się rychło, że np. chronologia Towarzystwa nijak nie zgadza się ani z Biblią, ani z historią, a służy jedynie doktrynie pozwalającej „niewolnikowi” przypisywać sobie status, którego nie posiada.
Pycha i samozadowolenie wydawców literatury skłania ich do zalecenia, aby ci, „którzy chcieliby dodatkowo poszerzyć zakres osobistego studium Biblii”, czytali w tym celu publikacje Towarzystwa. Aż trudno uwierzyć, aby autorzy podobnych „rad” byli nieświadomi faktu, że to właśnie ich publikacje, w których roi się od błędów (z książką Objawienie na czele), ich stagnacja i uparte trzymanie się skompromitowanych doktryn powodują, że myślący Świadkowie Jehowy czuja potrzebę spotykania się na bazie prawdziwej wolności chrześcijańskiej. Podane w artykule wersety zupełnie nie pasują do zaistniałej sytuacji, jako że raczej nikt nie rozmawia o „rodowodach” czy też nie prowadzi „walk dotyczących Prawa”. Na wszelki wypadek jednak pisarz artykułu z NSK zrównał potępionych przez organizację dyskutantów z prowadzącymi „głupie dociekania”, posługując się dla wzmocnienia swoich wywodów Listem do Tytusa. Skostniali w myśleniu przywódcy Towarzystwa w obawie o swoją najwyraźniej coraz bardziej chwiejącą się pozycję próbują „zawracać Wisłę kijem”, niepomni tego, czego uczy historia religii o podobnych przypadkach.
Jezus powiedział: „Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mat. 18:20, BW).  Czy widać w tych słowach jakąś aluzję do nadzorującego owo „zgromadzenie” „niewolnika”?     
"Człowiek zostaje przyjęty do kościoła za to w co wierzy, a wykluczony za to, co wie" - Mark Twain