Gdy dochodzi do rozmowy z obrońcami poglądu, że społeczność zarządzana przez WTS jest „organizacją Bożą”, najczęściej ich ostatnim bastionem staje się powoływanie na publikowane w literaturze (obecnie tylko w rocznikach i NSK, najwyraźniej coraz mniej jest się czym chwalić…) statystyki, które zdają się świadczyć o – mimo wszystko – liczebnym wzroście ilości głosicieli w skali ogólnoświatowej. Fałszywe nauki i proroctwa, współpraca w latach 1992-2001 z ONZ jako stowarzyszona organizacja pozarządowa, ochrona pedofilii w zborach na skutek polityki „dwóch świadków” – wszystko to przestaje mieć dla obrońców poglądu o poparciu Boga dla WTS jakiekolwiek znaczenie wobec uparcie powtarzanej przez nich „mantry” o wzroście i mającym z tego rzekomo wynikać błogosławieństwie Bożym. Jednak tacy zagorzali zwolennicy WTS nie wiedzą lub wolą nie wiedzieć o pewnych faktach zarówno z historii nowożytnej, jak też o tworzonej przez WTS na użytek własny i jego fanów nadinterpretacji zapisów z Pisma Świętego.
W starożytnym Izraelu wzrost liczebny narodu został zapowiedziany niejednokrotnie przez Boga. Np. w 1 Księdze Mojżeszowej 22:17 czytamy o obietnicy danej Abrahamowi:
Będę ci błogosławił obficie i rozmnożę tak liczne potomstwo twoje jak gwiazdy na niebie i jak piasek na brzegu morza (...)
Zapowiedź ta ziściła się w całej rozciągłości. Czy jednak WZROST liczebności narodu izraelskiego miał być dowodem błogosławieństwa Jahwe bez względu na postępowanie członków ludu Bożego? Jak wiadomo, naród ten zgodnie z daną mu obietnicą rzeczywiście rozrastał się, ale czyż mimo owego wzrostu liczebnego nie utracił w rezultacie błogosławieństwa Bożego, czego dowodem stało się zapowiedziane przez proroków wytracenie dużej jego części na skutek ostatecznego najazdu babilońskiego w 587 r. p.n.e. i uprowadzenie pozostałej resztki do Babilonu i okolicznych narodów (2 Księga Królewska, rozdział 25)? Ani liczebność, ani nawet posiadanie świątyni nie uratowało Izraelitów przed klęską i odrzuceniem przez Boga. W 2 Księdze Kronik 36:16 można przeczytać:
Oni jednak szydzili z Bożych wysłanników, lekceważyli ich słowa i wyśmiewali się z Jego proroków, aż wzmógł się gniew Pana na swój naród do tego stopnia, iż nie było już ocalenia.
2 Księga Królewska 21:14, 15 nie pozostawia złudzeń co do braku powiązania między liczebnością narodu a błogosławieństwem Boga:
Odrzucę resztę mego dziedzictwa, wydam je w ręce nieprzyjaciół, tak iż staną się łupem i pastwą wszystkich swoich wrogów, ponieważ czynili to, co jest złe w moich oczach, i obrażali Mnie od chwili wyjścia ich przodków z Egiptu aż do dnia dzisiejszego.
Również ta sama Księga w rozdziale 17, a wersetach 13-22, wspomina o przyczynie wcześniejszego odrzucenia dziesięciopokoleniowego, licznego królestwa Izraela:
Pan jednak ciągle ostrzegał Izraela i Judę przez wszystkich swoich proroków i wszystkich "widzących", mówiąc: Zawróćcie z waszych dróg grzesznych i przestrzegajcie poleceń moich i postanowień moich, według całego Prawa, które nadałem waszym przodkom i które przekazałem wam przez sługi moje - proroków. Lecz oni nie słuchali i twardym uczynili swój kark, jak kark ich przodków, którzy nie zawierzyli Panu, Bogu swojemu. Odrzucili przykazania Jego i przymierze, które zawarł z przodkami, oraz rozkazy, które im wydał. Szli za nicością i stali się niczym - naśladując ludy wokół siebie, co do których przykazał im Pan, aby nie postępowali tak, jak one. Odrzucili wszystkie polecenia Pana, Boga swego, i ulali sobie posągi - dwa cielce. Zrobili sobie aszerę i oddawali pokłon całemu wojsku niebieskiemu, i służyli Baalowi. Przeprowadzali synów swoich i córki przez ogień. Uprawiali wróżbiarstwo i czarnoksięstwo. Oddali się czynieniu tego, co jest złe w oczach Pana, drażniąc Go. Wtedy Pan zapłonął gwałtownym gniewem przeciw Izraelowi i odrzucił go od swego oblicza. Pozostało tylko samo pokolenie Judy. Również Juda nie przestrzegał poleceń Pana, Boga swego, i naśladował obyczaje, które Izrael wprowadził. Wtedy Pan odrzucił całe potomstwo Izraela, poniżył je i wydał je w moc łupieżców, aż wreszcie odrzucił je od swego oblicza. Albowiem oderwał Izraela od domu Dawida, a Izrael obrał sobie za króla Jeroboama, syna Nebata. Jeroboam zaś oderwał Izraela od Pana i doprowadził go do wielkiego grzechu. Izraelici naśladowali wszystkie grzechy, które Jeroboam popełnił - nie odstąpili od nich. Aż wreszcie Pan odrzucił Izraela od swego oblicza, tak jak zapowiedział przez wszystkie sługi swoje, proroków (...)
Jak widać, nawet zapowiedziany uprzednio wzrost liczebności narodu w żaden sposób nie dowodził automatycznego poparcia Bożego. Przypomnijmy: Pan odrzucił Izraela od swego oblicza!
Pierwsi chrześcijanie cieszyli się wzrostem we własnych szeregach – o takim wzroście donoszą kilkakrotnie Dzieje Apostolskie (np. w 11:21) – ale czyż gdy pojawiło się zapowiedziane przez apostołów odstępstwo, nie następował nadal wzrost w szeregach chrześcijan? Czy jednak nie doprowadziło to do powstania nominalnego, licznego chrześcijaństwa, o którym przecież WTS twierdzi z charakterystyczną dla siebie pewnością, że nie ma błogosławieństwa Boga?
WTS i jego fam-club popadają zatem, jak widać, w sprzeczność – twierdząc jednym razem, że wzrost świadczy o poparciu Bożym (w odniesieniu do własnej religii), a innym razem, że nie ma on żadnego znaczenia (w odniesieniu do innych religii). Czy takie argumenty zasługują na jakąkolwiek uwagę? Czyż Świadkowie Jehowy podczas tzw. pracy Pańskiej nie tłumaczyli i zapewne nadal tłumaczą swoim rozmówcom, że „wąska jest droga, która prowadzi do życia” (Ewangelia wg Mateusza 7:14), odpierając tym samym argumenty o niskiej liczebności Świadków w porównaniu z chrześcijaństwem?
WTS usiłuje wzmocnić swoje twierdzenia o powiązaniu wzrostu liczebnego z poparciem Boga swoją wyrwaną z kontekstu interpretacją Księgi Izajasza rozdziału 60, a szczególnie wiersza 22, który brzmi:
Z bardzo małego stanie się tysiącem, z najnieznaczniejszego - narodem potężnym. Ja, Pan, zdziałam to szybko w swoim czasie.
Werset ten rzekomo ma mieć spełnienie w dzisiejszych czasach na organizacji/społeczności zarządzanej przez WTS. Takie życzeniowe nadinterpretacje odnoszące zapowiedzi biblijne dotyczące przyszłości do własnej działalności to nic nowego dla pisarzy Towarzystwa Strażnica, którzy już dawno pokazali, że chętnie stosują się do skądinąd krytykowanego przez siebie poglądu, że „Biblia to takie stare skrzypce, na których można wygrać każdą melodię”. I wygrywają, oj – wygrywają (zob. np. „Rydwan”, „Potrząsanie narodami – kiedy?”, „Czego dotyczy atak Goga z Magog?”, „Wyrywanie z kontekstu”)! Tymczasem kontekst 60 rozdziału Księgi Izajasza zdaje się wskazywać na mające dopiero nastąpić w przyszłości wydarzenia.
Wiele zapowiedzi skierowanych jest do literalnego Izraela i trudno dziś forsować na ich temat „jedynie słuszną” wykładnię, jak to zwykło czynić Towarzystwo Strażnica.
Z całą pewnością jednak nie da się powiedzieć o organizacji „made in WTS”, że „pokój jest jej zwierzchnikiem , a sprawiedliwość jej władzą” (werset 17), że już się nie słyszy o „krzywdzie” w jej szeregach (werset 18), że „cały lud jest ludem sprawiedliwych” (werset 21). A skoro tak, to i werset 22 nijak nie odnosi się do współczesnych Świadków Jehowy, choćby bardzo tego pragnęli.
Na temat wzrostu w aspekcie religijnym w Internecie można znaleźć wiele ciekawych materiałów. Wielu Świadków, którzy nie czytają nic innego poza literaturą WTS, nie ma pojęcia, że największy obecny i prognozowany wzrost nie dotyczy w ogóle żadnej z religii chrześcijańskich…
(Wszystkie wersety cytowane z Biblii Tysiąclecia)