środa, 25 czerwca 2014

Na początku było... kłamstwo

Pierwszy Prezes

Na niestety nieistniejącej już witrynie - watch-tower.pl - nieodżałowanej pamięci Marek S. przedstawił niegdyś tłumaczenie tekstu Randall'a Watters'a.
Warto przytoczyć tu fragmenty - mam nadzieję, że za cichą aprobatą twórców w/w witryny - zważywszy, że pod wskazanym przez Marka S. adresem oryginalny tekst R. Watters'a już nie występuje. 

Jeżeli podane poniżej informacje są zgodne z faktami, a wygląda na to, że R. Watters zadał sobie dużo trudu, aby je uzyskać - to potwierdzają one jedynie to, o czym myślący ŚJ - i nie tylko oni - wiedzą od dawna, a mianowicie, że "religia prawdziwa" od samego początku nie była prawdziwa, ponieważ w tym "systemie rzeczy" NIE DA SIĘ STWORZYĆ RELIGII PRAWDZIWEJ.  
Czyż Jezus nie powiedział: "WSZYSTKO się zakwasiło" (Ewangelia wg Mateusza 13:33)?

Jeśli Russell tak potraktował pierwszego prezesa i głównego darczyńcę WTS-u, jak to opisano poniżej, to nie ma co rozdzierać szat nad zlekceważeniem testamentu Russella przez jego dyktatorskiego następcę - Rutherforda. Jak mówi polskie porzekadło - "wart pac pałaca"...

William Henry Conley był PIERWSZYM PREZESEM TOWARZYSTWA STRAŻNICA.
Wielu, o ile nie zdecydowana większość Świadków Jehowy sądzi, że Charles Taze Russell był pierwszym prezesem Watch Tower Society. Niestety, ale Russell nim NIE był!!! Charles Taze Russell był w rzczywistości DRUGIM prezesem Watch Tower Society.
Watch Tower Society zostało legalnie zarejestrowane w lutym 1881 roku, początkowo jako prawne przedstawicielstwo „stowarzyszenia”. Charles Taze Russell był pierwszym „sekretarzem/skarbnikiem” Watch Tower Society, a jego ojciec, Joseph Russell, był pierwszym „vice-prezesem” Towarzystwa.
PIERWSZYM PREZESEM WATCH TOWER SOCIETY był dobrze prosperujący businessman z Pittsburgha o nazwisku WILLIAM HENRY CONLEY (1840-97).
Pomimo opowieści snutych przez Charles’a Taze Russell’a (i powielanych nawet później w publikacjach Strażnicy), to William H. Conley był tym, który dostarczył sporo – o ile nie najwięcej – dolarów we wczesnym okresie działalności Towarzystwa Strażnica. Gdy w roku 1881 zakładano Watch Tower Society, William Conley przeznaczył na ten cel 3500 $ (70%) z ogólnej sumy 5000 $ pierwotnego kapitału. Joseph Russell wyłożył 1000 $ (20%), podczas kiedy Charles Taze Russell dał jedynie 500 $ (10%). W pierwszych 12 miesiącach (1881-2), Watch Tower Society wydało 40,000 $ na rozpowszechnianie książki „Food For Thinking Christians” i innej darmowej literatury. W późniejszych latach Russell sugerował swoim łatwowiernym klakierom, że to on i jego ojciec byli tymi, którzy pokryli ten spory wydatek. Jednakże dowody wskazują, że chociaż Russell miał swój udział we wspomnianych 40,000 $, to większość dolarów pochodziła w rzeczywistości z kieszeni prezesa Williama H. Conley’a.
William Henry i Sarah Conley (1841-1908) byli dwojgiem z pięciu osób stanowiących pierwotny skład „Badaczy Pisma Świętego w Allegheny z lat 1870-tych”, o czym publikacje Strażnicy robią rzadkie i mętne wzmianki. (Teraz wiemy dlaczego.) Joseph Russell i jego córka Margaret oraz syn Charles Taze stanowili pozostałą trójkę. Conley’owie i rodzina Russell’ów poznali się prawdopodobnie pod koniec lat 1860-tych lub na początku 1870-tych, gdy obie rodziny uczesniczyly w spotkaniach miejscowego Advent Christian Church (Adwentystycznego Kościoła Chrześcijańskiego), gdzie słuchali kazań Wtórych Adwentystów – Jonasa Wendell’a, George’a Stetson’a George’a Storrs’a. Na początku lat 1870-tych wśród Adwentystycznych Chrześcijan w Pittsburghu nastapił rozłam i jest całkiem mozliwe, że właśnie wtedy Conley’owie i Russell’owie rozpoczęli wspólne spotkania – prawdopodobnie w domu Conley’ów.
W czasie gdy Joseph i Charles Taze Russell od lat pracowali nad przekształceniem „J. L. Russell & Son” w „wielką” sieć sklepów z odzieżą męską, to William H. Conley był współwłaścicielem „Riter-Conley Company”, dobrze prosperującego przedsiębiorstwa metalurgicznego, które przez lata stopniowo urosło do ogólnie szanowanej OGÓLNOŚWIATOWEJ firmy dostarczającej materiały dla spółek wiertniczych, górniczych, produkcyjnych i stoczniowych. Pod koniec lat 1880-tych Riter-Conley zatrudniali ponad 600 pracowników, a liczba to podwoiła się w ciągu kolejnych 20 lat.
William Conley był w początkowym okresie działalności firmy Ritera księgowym, co miało miejsce od polowy lat 1860-tych. Gdy założyciel zmarł w roku 1873, będący spadkobiercą brat Ritera i William Conley zawarli współpracę (Riter-Conley Company) w celu kontynuowania biznesu. Riter i Conley prowadzili wspólną działalność od roku 1873 do śmierci Conley’a w roku 1897, po czym Riter utworzył korporację (Riter-Conley Mfg. Company), aby nadal rozwijać interesy.
Kupujący powinni mieć świadomość, że wystawiona na aukcji koperta pochodzi z owej późniejszej korporacji (Riter-Conley Mfg. Company). Oczywiście nazwisko „Conley” nadal odnosiło się do zmarłego Williama Conley’a. Nie wiadomo czy jacyś spadkobiercy Conley’a mieli jakieś udziały w tej ostatniej korporacji (Conley’a przeżyła jego żona Sarah, jego podeszła w wieku matka i inni krewni), ani czy był to ktoś inny związany z WatchTower Society. Warto też zauważyć, że na kopercie widnieje adres „Pittsburgh”, pomimo iż kompania sprzedała swoje posiadłości w Pittsburghu i Allegheny, i przeniosła się do Leetsdale. Adresatem tej „biznesowej koperty” jest kobieta, a mieszkała ona gdzieś niedaleko w New England. Jest to koperta niewielkich rozmiarów, co wskazywałoby, że jej zawartość nie była przeznaczona dla klienta. Nazwisko odbiorcy jest wspólne dla osób spokrewnionych w ludźmi zajmującymi wysokie stanowiska w Watch Tower Society.
William Conley najwyraźniej wzbogacił się w Riter-Conley. Conley był również akcjonariuszem i dyrektorem Third National Bank w Allegheny. Zarówno William jak i Sarah Conley aktywnie działali w różnych instytucjach charytatywnych w Pittsburghu, głównie – ale nie tylko – na rzecz sierocińców i szkół dla dzieci pochodzenia afro-amerykańskiego oraz miejscowego szpitala.
William Conley prawdopodobnie doznawał stopniowego rozczarowania, że jego olbrzymi datek (datki) z lat 1881/2 nie przyniósł niczego bardziej znaczącego. Niepowodzenie kosztowej akcji rozpowszechniania „Food For Thinking Christians” („Pokarmu dla myślących chrześcijan”) w celu zgromadzenia jakiejś większej liczby wiernych, połączone z wcześniejszymi niespełnionymi zapowiedziami Russell’a co do lat 1878 i 1881, spowodowały przypuszczalnie ponowne przemyślenia odnośnie finansowego wspierania Russella oraz jego wiary w różne doktrynalne i prorocze interpretacje tegoż. Chociaż Conley był Wtórym Adwentystą, to najwyraźniej nie zaliczał siebie do tych z Wtórych Adwentystów, którzy wyłonili się po lekkomyślnym wyznaczeniu „czasu braterstwa” Drugiego Adwentu, i którzy wielokrotnie czynili na tej podstawie jakieś przepowiednie lub twierdzili, że dane proroctwa wypełnia się w określonych latach. Innymi słowy, Conley nie podejmował się wcześniej żadnych zmian w planowaniu interesów na lata 1873/4, lata, w których Jonas Wendell i Nelson Barbour wyczekiwali Armagedonu. Jednakże, kiedy przyjaciel Conley’a Charles Taze Russell został urzeczony poglądami Nelsona Barbour’a i zaczął nauczać, że Chrystus niewidzialnie powrócił w okolice ziemi w roku 1874, oraz gdy Russell rozpoczął przepowiadanie Pochwycenia w dniu Paschy 1878 roku (a potem 1881), Conley najwidoczniej musiał pokładać pewną dozę wiary w Russella.
Niemniej jednak, gdzieś w roku 1882, Conley zapewne podjął decyzję, że nie będzie już dawał „wielkich” datków na finansowanie prognoz Russella. Od końca roku 1882 do połowy lat 1890-tych Watch Tower Society odnotowywało niezwykle mały napływ datków, co tym samym zaskutkowało niewielką aktywnością podczas tych dziesięciu lat. Sam ten fakt wskazuje, że opowieści o sporym majątku Russella, są niczym większym, niż to, co przypisuje się samemu Russellowi – olbrzymią przesadą.
Ale z „powodów urzędowych” – na które Russell powoływał się w tamtym czasie – prawdopodobnie zdecydował się w roku 1884 na takie „przekształcenie” Watch Tower Society, iż mógł usunąć „prezesa Conley’a” z oficjalnych dokumentów Watch Tower Society.
Po roku 1882 nazwisko Conley’a nie jest wspominane na stronach czasopisma Strażnica aż przez dwanaście lat, gdy Russell w jednym z wydań z roku 1894 wydrukował list od Conley’a [w którym to liście Conley popiera Russella z okazji innych rozdźwięków, jakie pojawiły się w Towarzystwie w połowie lat 1890-tych, kiedy to znowu wielu bliskich współpracowników obróciło sie przeciwko niemu. Ciekawa rzecz, ale natrafiłem też na inny "rozdźwięk" w okręguPitt/All, jaki miał miejsce w tym samym czasie, a który postawił Russella i Conley'a po przeciwnych stronach. Jednakże nie wiem, w jakim zakresie każdy z nich był w to zamieszany, ani czy ten drugi rozdźwięk miał coś wspólnego z wcześniejszym rozłamem w Strażnicy. Tym niemniej widać jednak, że list Conley'a do Russella był próbą pozostania z Russellem na przyjacielskiej stopie]. Russell przedstawia w roku 1894 Conley’a czytelnikom swojego czasopisma Strażnica jedynie jako „jednego z pierwszych Badaczy Pisma Świętego z Allegheny”. Russell NIE wyjawia jednak im tego, że Conley w rzeczywistości był PIERWSZYM prezesem Watch Tower Society.
Gdy William Conley zmarł w lipcu 1897 roku, na stronach czasopisma Strażnica nie pojawiła sie o tym żadna wzmianka. Jest to o tyle warte uwagi, ponieważ Russell opublikował w Strażnicy nekrologi swoich dwóch innych nauczycieli z grona Wtórych Adwentystów – George’a Stetson’a i George’a Storrs’a.
W przeciwieństwie do tego, inny z wielu innych „byłych przyjaciół i współpracowników” Russella, John H. Paton, wydrukował w swoim konkurencyjnym czasopiśmie „The World’s Hope” informację o śmierci Conley’a. Paton wspomina również, że bywał wielokrotnie w domu w domu Conley’a „przez ostatnie 20 lat”. (John H. Paton był autorem wielu artykułów w Strażnicy podczas kilku pierwszych lat współpracy.) Widocznie Conley pozostawał w bliższych relacjach z „trynitarystą” John’em H. Patonem (mieszkającym w Michigan) niż z Russellem, który podówczas mieszkał w Allegheny. Fakt ten – w połączeniu z doniesieniami, że William Conley rzekomo przyłączył się do miejscowego Kościoła Prezbiteriańskiego – może oznaczać także, iż problemy Williama Conley’a z Charles’em Taze Russell’em rozpoczęły się kiedy Russell odrzucił w roku 1882 doktrynę o Trójcy. Istnieją także dodatkowe dowody, że po roku 1882 Conley skłonił się raczej ku chronologicznej interpretacji poczynionej przez Patona, stawiając ją ponad interpretację Russella.
DLACZEGO CHARLES TAZE RUSSELL ODMÓWIŁ RODZINIE PIERWSZEGO PREZESA WATCH TOWER SOCIETY UMIESZCZENIA NEKROLOGU NA STRONACH CZASOPISMA STRAŻNICA?
Ponieważ William Conley, PIERWSZY PREZES WATCH TOWER SOCIETY, i jego żona Sarah (wymieniana także zawsze jako druga z pięciu pierwotnych „Badaczy Pisma Świętego”), nie popierali już ani nie wierzyli w nauczanie Towarzystwa Strażnica. Opierając się na standardach tamtej epoki, to albo PIERWSZY PREZES WATCH TOWER SOCIETY został WYKLUCZONY przez Russella, albo ODŁĄCZYŁ SIĘ sam, albo też obie rzeczy miały miejsce jednocześnie.
Okoliczności nie są znane. Jednakże wiadomym jest, że krótko po roku 1882 Conley stopniowo zaprzestawał popierać Towarzystwo Strażnica oraz jego nauki i „oddalił się” od niego w swych poszukiwaniach chrześcijańskiej „prawdy”. Podtrzymując swoje poglądy na wiarę, które jako Wtóremu Adwentyście były mu „bliskie” – wliczając w to nauczanie o dyspensacjach TBD [prawdopodobnie Patona] – Conley prawdopodobnie odrzucił nauczanie Towarzystwa Strażnica, że paruzja rozpoczęła się w roku 1874. W 1884 roku, kiedy luterański kaznodzieja George N. H. Peters opublikował dzieło swojego życia pt. „Theocratic Kingdom”, w książce Petersa znalazła się pochwalna wzmianka o finansowym wsparciu ze strony Conley’a. Przypuszcza się też, że William Conley przyłączył się do Kościoła Prezbiteriańskiego, co wskazywałoby, iż Conley nie zgodził się z odrzuceniem przez Russella doktryny o Trójcy w roku 1882. Wskazywałoby to także, że Conley zmienił swoje wcześniejsze adwentystyczne zapatrywania odnośnie różnych doktryn związanych z duszą, ogniem piekielnym i wiecznym potępieniem; dotyczy to również doktryn kalwinistycznych.
William Conley najprawdopodobniej był związany z innymi wyłaniającymi sie ruchami religijnymi w tamtych czasach. William Conley, PIERWSZY PREZES WATCH TOWER SOCIETY, usługiwał nawet w lokalnych, stanowych i krajowych Radach Dyrektorów [Zarządach] innych organizacji religijnych przez wiele lat. Conley był podobno uważany za numer jeden w okręgu Pittsburgha, który był jednym z „gorętszych” miejsc ich powstawania. I tak to wygląda. Człowiek, który pomagał w zapoczątkowaniu ruchu Strażnicowego pomagał także w zakładaniu innych religijnych wyznań w Ameryce (które potem rozwinęły się w inne grupy wyznaniowe). Podobnie jak Advent Christian Church, te inne grupy religijne były zapewne bardzo zadowolone, że Towarzystwo Strażnica tak skrzętnie ukrywa swoją początkową historię. Owe „inne grupy” powielały potem informacje, że Conley należał do Advent Christian Church. Dodajmy do tego fakt, iż William Conley musiał być kimś znaczącym w ich ruchu, jeżeli ich „założyciel” (wraz z innymi ważnym postaciami) opuścił trwającą wtedy Konwencję i udał się do Pittsburgha wygłosić mowę na pogrzebie William Conley’a, o czym można się dowiedzieć z kilku innych stron internetowych opisujących biografię Conley’a.
Po latach Charles Taze Russell zazdrośnie umniejszał życiowe sukcesy Conley’a. Ignorując fakt, iż William Conley nawet po odejściu z Watch Tower Society w dalszym ciągu wykorzystywał swoją fortunę do upowszechniania “prawdziwej Ewangelii”, Russell insynuował także, że Conley wybrał pogoń za bogactwem zamiast naśladowania Jezusa Chrystusa. Russell sugerował nawet zuchwale, że Conley utracił swoje namaszczenie związane ze współpanowaniem w niebie wraz z Jezusem Chrystusem. Russell wiedział, że mówiąc coś takiego dopuszcza się kłamstwa. William Conley przez spory okres czasu poświęcał swój majątek na realizację wielu “chrześcijańskich” przedsięwzięć. Pomagał we wspieraniu wspomnianych powyżej sierocińców i szkół oraz szpitala w Pittsburghu. Conley wspierał również inne lokalne organizacje dobroczynne. Conley był także bardzo aktywny w działalności lokalnych kościołów, wliczając w to pokrywanie kosztów za doroczne religijne konwencje w Carnegie Hall – wszystkiego tego Russell musiał być doskonale świadomy. Conley nawet zorganizował i ufundował chrześcijańską misję w Jerozolimie. Lecz po prostu: RUSSELL BEZCZELNIE KŁAMAŁ I ZNIESŁAWIAŁ SWOJEGO BYŁEGO ZMARŁEGO PRZYJACIELA. Klakierzy Russell’a z „okręgu Pittsburgha” – łącznie z tymi, którzy pozostali lojalni wobec WatchTower Society, i tymi, którzy później zostali członkami różnych odłamów “Badaczy Pisma Świętego” – musieli dobrze znać prawdę o Williamie Conley’u i zniesławiających go wypowiedziach Russell’a. WSZYSCY ONI STALI SIĘ CZĘŚCIĄ SPISKU, MAJĄCEGO NA CELU WYMAZANIE NAZWISKA WILLIAMA HENRY CONLEY’A Z KSIĄŻEK OPISUJĄCYCH HISTORIĘ STRAŻNICY.
Oto NEKROLOG Conley’a opublikowany w czasopiśmie innej grupy religijnej:
Z wielkim smutkiem powiadamiamy o śmierci jednego z naszych najbardziej cenionych współpracowników w ______, i jednego z najbardziej zasłużonych chrześcijańskich handlowców w naszym mieście ____. Mamy na myśli pana Henry Conley’a z Pittsburga, Pa., który odszedł w swoim domu Pittsburgu w szabatni wieczór 25 lipca, po krótkiej chorobie, z którą walczył od miesiąca. W rzeczywistości przykuła go ona do łóżka zaledwie na tydzień przed zejściem. Pan Conley był człowiekiem interesu o wielkim poważaniu w Pittsburgu, a na jego pogrzebie zebrała się ogromna grupa mieszkańców miasta, pragnąca złożyć mu ostatni wyraz szacunku i uczucia ku jego pamięci. Uroczystości pogrzebowe przeprowadzono w jego domu w Pittsburgu przez Wiel. [Założyciel], Wiel. [Członek Zarządu], Wiel. [Członek Zarządu], i Wiel. [___], z Pittsburga, którzy w budujących słowach opisali jego wzniosły charakter i wielkie zasługi.
Pan Conley był sumiennym i lojalnym członkiem _____ oraz jednym z czołowych przedstawicieli _____. Niezwykły rozwój dzieła prowadzonego przez ______ w ciągu dwóch ostatnich lat spowodowany był w dużej mierze jego niestrudzoną pracą oraz jego mądrymi i życzliwymi radami. Przełożył on ducha zmysłu w prowadzeniu interesów na chrześcijańskie dzieło i nie robił niczego połowicznie. Był on jednym z kilku Barnabasów kościoła, i łatwiej byłoby dać tuzin kaznodziejów, niż jednego takiego oddanego całym sercem i poświęconego Chrystusowi człowieka interesu. Ale Bóg trwa i zaspokaja On wszelkie potrzeby.
Serce pana Conley’a było wielkie dla dzieła [ewangelizacji], a jego spontaniczna hojność została pobłogosławiona krzewieniem [ewangelii], która tak wspaniale była upowszechniana przez naszych przyjaciół z _____ w Pittsburgu.
Lecz jego serce pragnęło robić coś dla Mistrza większego, aby ewangelizować cały świat. Tym samym przez wiele lat stał on na czele wielkiego ruchu misjonarskiego. Wiele lat temu dostarczył on środków na założenie obecnej misji ____ w Jerozolimie, i wspierał owo [misjonarskie] dzieło do samej śmierci. Był członkiem Zarządu [organizacji państwowej]. Był niemal od początku jednym z przedstawicieli Zarządu [ich seminarium] i przejawiał głęboką troskę o jego pomyślność.
Pozostawił żonę, która od bardzo dawna podzielała jego chrześcijańskie nadzieje i plany, teraz przerwane i kończące ich wspólne życie. Jesteśmy pewni, że Mistrz pobłogosławi ją podtrzymując na duchu oraz będzie się nią posługiwał.
Inspiracją życia pana Conley’a i przedmiotem jego niewzruszonego świadczenia było kroczenie za Panem Jezusem. Chociaż nasi ukochani opuszczają nas tak wcześnie, to błogosławiony brzask przełamie ziemską noc i czas.
Jesteśmy pewni, że nasze umiłowane braterstwo w Pennsylwanii nadal będzie podejmowało się i troszczyło o dzieło w swoim stanie z niegasnącym zapałem, i że Bóg dalej będzie udowadniał, iż kiedy On wezwie do siebie pracowników, to dzieło będzie rozwijać się w dalszym ciągu.
***Dla kupujących ŚJ, którzy nie znają prawdziwych faktów o Russellu, Watch Tower Society i czasopiśmie Strażnica, powyższa historia może być nieco oszałamiająca. ŚJ muszą zdać sobie sprawę, że czasopismo Strażnica nie było ani własnością, ani nie było publikowane przez Towarzystwo Strażnica przez wiele lat – aż do czasu, kiedy Russell zaczął przekazywać swoje biznesowe aktywa Towarzystwu, żeby uchronić je przed wpadnięciem w ręce jego żony w czasie ich małżeńskich i prawnych perturbacji. Chociaż Russell w końcu przekazał to na rzecz Towarzystwa, to czasopismo Strażnica nadal było osobistą własnością Russella, a wydawano je poprzez nadzorowaną przez niego „dochodową” oficynę o nazwie Tower Publishing Company. Czy przypominasz sobie opisy ze współczesnej literatury Watch Tower jakoby Russell rozdawał subskrypcje na czasopismo Strażnica lub inną literaturę “ubogim w Panu”? Tym, czego Brooklyn ci nie mówi, jest to, że wszystko co było wysyłane za “darmo” – czy były to Strażnice, czy też inna literatura – pochodziło z “wydawnictw” Watch Tower Society – a nie Tower Publishing Company. Wszelka “darmowa” literatura dostarczana była przez Russella i jego Tower Publishing Company, za którą “płacono” przelewając Russellowi określone kwoty z kont Towarzystwa na rzecz jego własnego Tower Publishing Company. Lata później, kiedy „wynajmowano” „kolporterów” aby sprzedawali książki Russella w „pełnym wymiarze godzin”, udostępniano im ksiązki na “kredyt”, co spowodowało ujemne konto w Tower Publishing Company Russella na blisko $10,000. Kiedy jeden ze zwolenników Russella dorobił się sporej gotówki i przekazał konkretną darowiznę na rzecz Watch Tower Society, Russell wziął większą część owego daru tej osoby z konta Towarzystwa i spłacił nim debet kolporterów w Tower Publishing Company (SWOIM WŁASNYM). Russell zabierał nawet każdego roku z Watch Tower Society 6% DOCHODÓW z owych “rachunków”, które w rzeczywistości były własnością poszczególnych kolporterów. Można jedynie zastanawiać się, cofając się do roku 1882, czy William Conley podejrzewał Russella o mnożenie przez niego majątku z ogromnych datków, jakie Conley przekazywał Towarzystwu, któremu literatura była prawdopodobnie dostarczana z oficyny Russella – Tower Publishing Company.

P.S. Powyższe tłumaczenie jest zgodne z zamieszczonym na stronie http://www.freeminds.org/foreign/russellnotfirstpl.htm

Warto dodać dla równowagi, że największe przekręty Russell'a bledną w porównaniu z krwawymi wyczynami kościołów, znanymi z historii i teraźniejszości. Ubolewanie autorów bloga wywodzi się stąd, że jako niegdyś przekonani o istnieniu "religii prawdziwej" spodziewaliśmy się zgoła innych fundamentów, podobnie jak ci, którzy do dziś tkwią w zabobonie rzekomego istnienia "religii prawdziej". I właśnie - taką mamy nadzieję - ich dobru posłużą opublikowane informacje.  
"Człowiek zostaje przyjęty do kościoła za to w co wierzy, a wykluczony za to, co wie" - Mark Twain