W Strażnicy z 1. 10. 2007 r. w artykule z cyklu pt. „Słowo Boże jest żywe – ciekawe myśli z ksiąg Joela i Amosa ” można przeczytać następujące słowa:
„ ACH, CÓŻ ZA DZIEŃ”
(Joela 1:1 do 3:21)
Joel
ogląda w wizji inwazję gąsienic, szarańczy i karaluchów. Określa tych
„najeźdźców” mianem „ludu licznego i potężnego” oraz „mocarzy” (Joela
1:4; 2:2-7). „Ach, cóż za dzień”, wzdycha prorok, „ponieważ dzień Jehowy
jest bliski, a nadejdzie niczym złupienie od Wszechmocnego!” (Joela
1:15). Bóg radzi mieszkańcom Syjonu: „Wróćcie do mnie całym swym
sercem”. Jeśli tak zrobią, będzie „współczuł swemu ludowi” i daleko
odsunie „mieszkańca północy”, czyli powstrzyma atak owadów. Ale zanim
przyjdzie Jego wielki dzień, Jehowa ‛wyleje swego ducha na wszelkie
ciało’ i ‛da prorocze znaki na niebiosach oraz na ziemi’ (Joela 2:12,
18-20, 28-31).
Do
narodów kierowane jest wezwanie: „Przekujcie swoje lemiesze na miecze, a
swe noże ogrodnicze na dzidy” i szykujcie się do wojny. Mają ‛przyjść
na nizinę Jehoszafata’, gdzie zostaną osądzone i zniszczone. „Lecz Juda
będzie zamieszkana po czas niezmierzony” (Joela 3:10, 12,20).
Odpowiedzi na pytania biblijne:
1:15;
2:1, 11, 31; 3:14 — Czym jest „dzień Jehowy”? Chodzi o czas, gdy Jehowa
wykonuje wyroki na swych wrogach, sprowadzając na nich zagładę, a
zarazem wybawia swych wiernych czcicieli. Na przykład dla starożytnego
Babilonu „dzień” taki nastał w roku 539 p.n.e., kiedy mocarstwo to
zostało pokonane przez Medów i Persów (Izajasza 13:1,6). W innym „dniu
Jehowy”, który właśnie się zbliża, wyrok Boży spadnie na „Babilon
Wielki”, ogólnoświatowe imperium religii fałszywej (Objawienie
18:1-4,21).
2:1-10,
28 — Jak spełniło się proroctwo o inwazji owadów? W Biblii nie ma
wzmianki o tym, by ziemię judzką nawiedziła plaga owadów na skalę
opisaną w Księdze Joela. Najwyraźniej więc inwazja ta stanowi zapowiedź
sytuacji z roku 33 n.e., kiedy Jehowa wylał swego ducha na pierwszych
naśladowców Chrystusa. Zaczęli oni wtedy obwieszczać orędzie, które dla
przywódców religijnych było bardzo dokuczliwe (Dzieje 2:1, 14-21;
5:27-33). Dzisiaj mamy zaszczyt wykonywać podobne dzieło.
Po pierwsze – nadgorliwość we wklejaniu imienia Bożego tam, gdzie nie ma do tego podstaw (o czym ostatnio dużo się pisze na tej witrynie) doprowadziła do niemającego żadnego uzasadnienia biblijnego rozróżnienia „dnia Pańskiego” od „dnia Jehowy”. Wg WTS żyjemy w „dniu Pańskim” trwającym rzekomo od 1914 roku (Objawienie 1:10, NW), ale „dzień Jehowy” jest przed nami. Zacytujmy w tym miejscu 2 List do Tesaloniczan2:1,2:
A jeśli chodzi, bracia, o obecność naszego Pana, Jezusa Chrystusa, oraz zgromadzanie nas do niego, prosimy was, żebyście nie dali się szybko wytrącić ze swego sposobu rozumowania ani poruszyć czy to przez jakąś natchnioną wypowiedź, czy przez ustną wiadomość, czy przez list rzekomo od nas, jakoby już nastał dzień Jehowy.Jak myślicie, drodzy Czytelnicy, na kogo wskazuje powyższy werset, jeśli zgodnie z zapisem manuskryptowym „dzień Jehowy” zastąpimy „dniem Pańskim”??? WTS nie mogąc (a raczej nie chcąc) przyznać, że „dzień Pański” jest dopiero przed nami, wykorzystuje zmyślnie w celu obrony skompromitowanej doktryny o roku 1914 własną ideę zastępowania greckiego słowa Kyrios (Pan) imieniem Boga Jehowy, czyniąc to według własnego widzimisię.
Po drugie – jeśli przyjmiemy wykładnię WTS, dotyczącą „szarańczy” z Księgi Joela (przypominam: mają to być ŚJ), to co zrobimy z wersetami z tej samej Księgi Joela 2:25,26?
Wynagrodzę wam też lata, w których żerowała szarańcza, pełzająca szarańcza bezskrzydła, karaluch i gąsienica — moje wielkie wojsko, które wysłałem między was. I będziecie jedli, jedząc i nasycając się, i bezsprzecznie wysławiać będziecie imię Jehowy, swego Boga, który obszedł się z wami w tak zdumiewający sposób; i lud mój nie zostanie zawstydzony po czas niezmierzony.Jeżeli ofiarami niszczycielskiej plagi szarańczy (czyli wg WTS, ludu Jehowy) są przeciwnicy „religii prawdziwej” z kręgów czy to religijnych, czy politycznych, to w jaki sposób mieliby zgodnie z powyżej cytowanymi wersetami zostać „wynagrodzeni” i „wysławiać imię Jehowy??? Widać tu nonsensowność interpretacji WTS.
Gdy prześledzimy uważnie 2-gi rozdział Księgi Joela, zauważymy, że to lud Boży miał być ukarany za swoje nieposłuszeństwo plagą symbolicznej „szarańczy” ! (Nawiasem mówiąc, opisy „szarańczy” z Księgi Joela i Objawienia budzą jednoznaczne skojarzenia z uzbrojoną armią). Np. w Joela 2:12-14 Bóg wzywa Swój lud:
Teraz zatem — brzmi wypowiedź Jehowy — wróćcie do mnie całym swym sercem, poszcząc i płacząc oraz zawodząc. I rozdzierajcie swe serca, a nie szaty, i wróćcie do Jehowy, swego Boga, gdyż łaskawy on i miłosierny, nieskory do gniewu i obfitujący w lojalną życzliwość — a pożałuje tego nieszczęścia. Kto wie, może on zawróci i pożałuje, i pozwoli, żeby potem pozostało błogosławieństwo, ofiara zbożowa i ofiara płynna dla Jehowy, waszego Boga?Pozostaje tylko zapytać: Kto w takim razie stanowi dzisiaj „lud Boży”? Nie oczekujcie, Czytelnicy, prostej odpowiedzi na to pytanie. Gdyby byli nim ŚJ, którzy już dawno (wg wykładni WTS w 1919 roku) wyszli z Babilonu Wielkiego, jaki sens miałoby ciągle aktualne wezwanie z Apokalipsy 18:4 „Wyjdźcie z niej mój ludu”? Przychodzi mtu na myśl werset z 2 Listu do Tymoteusza 2:19:
„Jehowa zna tych, którzy do niego należą” (NW).Oby Pan (bo chyba i ten werset mówi o Chrystusie) zaliczył nas w poczet „swego ludu”!