Strażnica z 1 listopada 2013 roku nosi tytuł „Kłamstwa, które zrażają ludzi do Boga”. Słusznie wyłuszczono w czasopiśmie szereg kontrowersyjnych i błędnych nauk chrześcijaństwa. Jednak wydanie to jest kolejnym przykładem mistrzostwa Brooklynu w stosowaniu „dwojakich odważników” (Księga Przypowieści 20:10). W podtytule „Prawda, która wyzwala” napisano bowiem:
Pewnego dnia w Jerozolimie Jezus mówił o swoim Ojcu, Jehowie, demaskując przy tym ówczesnych fałszywych nauczycieli religijnych (Jana 8:12-30). To, co przy tej okazji powiedział, stanowi dla nas wskazówkę, jak oceniać dzisiejsze popularne poglądy na temat Boga. Oświadczył: „Jeżeli pozostajecie w moim słowie, to rzeczywiście jesteście moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (Jana 8:31, 32). Jak zatem ustalić, czy coś jest prawdą? Jezus wyjaśnił: 'Mamy pozostawać w jego słowie'. To właśnie jest kryterium, na którego podstawie możemy ocenić, czy dane wierzenia są prawdziwe. Kiedy więc słyszymy jakieś twierdzenie o Bogu, zadajmy sobie pytanie: Czy ta informacja harmonizuje ze 'słowem Jezusa' i resztą Pisma Świętego? Warto naśladować chrześcijan, którzy po wysłuchaniu apostoła Pawła 'każdego dnia starannie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają' (Dzieje 17:11). (pogr. moje)
Co się jednak dzieje, gdy myślący świadkowie Jehowy postępują w sposób zalecony powyżej przez Strażnicę? Co się dzieje, gdy widząc fałsz „nauki” o rzekomym niewidzialnym powrocie Chrystusa w 1914 roku, rozmawiają o tym ze współwyznawcami? Co się dzieje, gdy kwestionują błędną chronologię, perfidię „nauki” o „nowym świetle” (ta kompletnie błędna wykładnia Księgi Przypowieści 4:18 od czasów „pastora” Russella jest „furtką” dla uzasadniania zmian kolejnych interpretacji WTS). Co się dzieje, gdy myślący świadkowie przekonują się, że od lat WTS spełnia wszelkie kryteria „fałszywego proroka”? Odpowiedź jest powszechnie znana. Tacy uczciwi ludzie są uciszani, a jeśli nie chcą skorzystać z „życzliwej” rady służalczych, uciszających ich starszych, są relegowani z ze społeczności z etykietą niegodziwców.
W przeciwieństwie do Mistrza, który podał cytowane przez Strażnicę proste, niezmienne kryterium prawdy (jeżeli pozostajecie w moim Słowie...), przywódcy WTS od samego początku posługiwali się tzw. „teraźniejszą prawdą”, która bezlitośnie weryfikowana przez czas okazywała się po prostu kłamstwem. Tak było np. z zapowiedzią rzekomej niewidzialnej „obecności” Chrystusa od 1874 roku (przesuniętą na równie bezsensowną datę 1914), tak było z proroctwem prezesa Rutherforda o zmartwychwstaniu starożytnych proroków i patriarchów mającym rzekomo nastać w 1925 roku, tak było z broszurą tegoż osobnika zatytułowaną w latach 20-tych ubiegłego wieku „Miliony obecnie żyjących nigdy nie umrą”. Tak było z histerią domniemanego Armagedonu w roku 1975, wywołaną przez bruklińskich „mędrców”, czy zapewnieniem zawartym w Strażnicy z 15 lutego 1989 roku, że „dzieło miało być zakończone w XX wieku” itp. itd. Nie sposób wymienić tu choćby pokaźnej części tych rzekomych „prawd”, których dzisiaj WTS tak bardzo się wstydzi, że nakazuje niszczyć niemego ich świadka, czyli starą literaturę, a nawet niektóre wydania Przekładu Nowego Świata! (zob. http://rozpoznacieichpoichowocach.blogspot.com/2014/06/niszczenie-biblii-nie-osiagnie-celu.html).
Czy tak ma wyglądać PRAWDA? Czy nie powinno się cenić tych, którzy w myśl zalecenia z omawianego artykułu Strażnicy z 1 .11.2013 stosują się do wskazanie z Dziejów Apostolskich 17:11 i sprawdzając to, co napisano w Strażnicy raz po raz dochodzą do wniosku, że na pewno tak się rzeczy nie mają? Tymczasem poniżanie i usuwanie takich osób pokazuje wyraźnie, że ci którzy zalecają takie niegodziwe traktowanie współwyznawców i ślepo poddani im funkcjonariusze organizacji na pewno nie pozostają w Jego [Jezusa] Słowie, a wydawcy Strażnicy, zgodnie z tytułem bieżącego wydania są – niestety – winni „kłamstw, które zrażają ludzi do Boga”!